Pacific Storm
Tytuł: Pacific Storm
Producent: Lesta Studios
Dystrybutor:
Gatunek: Strategia RTS
Premiera Pl:0000-00-00
Premiera świat:
Autor: 87
Pacific Storm | ||||
Pacific Storm - zapowiedź
Buka Entertainment to rosyjski wydawca mający już na swoim koncie wiele udanych tytułów. Lesta Studio to rosyjski developer gier. Na pewno wielu z was po raz pierwszy usłyszało te nazwy. Co jednak łączy te dwie wschodnie firmy poza pochodzeniem? Otóż, obie spółki podpisały umowę, na mocy której już niedługo wydana zostanie bardzo ciekawa "fuzja strategiczna". Wspólnymi siłami starają się połączyć trzy popularne gatunki gier w jedno ciało - Pacific Storm.
Fabuła gry opiera się o wdzięczne lata II Wojny Światowej, zawężając pole działania do tytułowego Pacyfiku. Gra oferuje ponad 40 lokacji znanych z największych drugowojennych bitew na Oceanie Spokojnym, jak choćby Guadalcanal, Midway, Okinawa i wreszcie Pearl Harbor. Zahacza ona także o zachodnie wybrzeża Stanów Zjednoczonych, Japonię oraz Indie. Kampanię rozpoczynamy 1 stycznia 1940 roku, niespełna 2 lata przed pierwszym atakiem japońskich sił powietrznych na Pearl Harbor, a kończymy w roku 1948. Przez ten czas mamy okazję zupełnie odwrócić losy II Wojny Światowej. Jak pamiętamy z historii, wojna na Pacyfiku rozpoczęła się 7 grudnia 1941 roku, kiedy to Japonia zaatakowała Pearl Harbor, niszcząc doszczętnie większość amerykańskiej floty powietrznej i morskiej. Jednak w nieliniowej fabule gry wszystko zależy od gracza. Wybierając jedną z dwóch stron konfliktu (USA, Japonia), nie musimy przeprowadzać pierwszego ataku dokładnie 7 grudnia (co w przypadku Japonii będzie jednak haniebne). Grając Ameryką możemy jako pierwsi zaatakować Kraj Kwitnącej Wiśni, jeśli tylko czujemy się na siłach. Nieliniowa fabuła da o sobie znać podczas każdej historycznej bitwy, a my, dążąc do zwycięstwa, winniśmy to wykorzystać. Jak obiecują autorzy, "każda strona może wygrać każdą bitwę"; nawet w przypadku Japonii, sprawa zwycięstwa całej wojny na Pacyfiku jest jak najbardziej otwarta.
Różnice pomiędzy USA a Krajem Kwitnącej Wiśni są dość mocno zarysowane. Amerykańska strona ma dobrze rozwiniętą technikę, czego dowodem są np. radiolokatory, których w japońskim arsenale brakuje. Poza tym Amerykanie szybciej budują bazy oraz posiadają (po odpowiednim opracowaniu niezbędnych technologii) bombę atomową. Japończycy mają dobry punkt startowy w postaci silnej floty powietrznej oraz bardziej doświadczonej armii, posiadającej wyższe morale. Ich marynarka wojenna oparta jest na niemieckich technologiach. Gdy nazistowski sprzęt zawodzi, a szala zwycięstwa przechyla się na korzyść Stanów, w nadrobieniu strat pomogą im piloci kamikadze. W zamian za amerykańską bombę atomową, autorzy "podarowali" japońskiej stronie bombę biologiczną. Obie strony mają jednak różne ceny upgradów oraz czas rozwoju poszczególnych technologii. A to wszystko po to, by możliwie jak najsprawiedliwiej rozłożyć siły pomiędzy dwa państwa. Każdy kraj posiada własną flotę wojenną, zaopatrzoną w 24 typy okrętów i 34 rodzaje samolotów. Na te liczby składają się takie maszyny, jak pancerniki, lotniskowce, niszczyciele, krążowniki, łodzie podwodne, bombowce, a także tankowce, frachtowce czy działa naziemne. Wśród nich figurują takie sławy, jak niszczyciel ZERO czy latająca forteca B17. Na pewno wiele z nich stracimy, a wiele zostanie uszkodzonych. Jednostki będą jednak zdolne do "autonaprawy". Na morzu, jeżeli tylko załoga okrętu pozostanie przy życiu, statek zostanie zreperowany nawet do 50%. Po dotarciu do portu czeka je pełna naprawa, uzupełnienie paliwa, arsenału oraz straconej części załogi. Pacific Storm - zapowiedź | ||||
| 1 | 2 | 3 | nastpna >> |