Nadir: A Grimdark Deckbuilder
Sztab VVeteranów
Tytuł: Nadir: A Grimdark Deckbuilder
Producent: Team Nadir
Dystrybutor:
Gatunek: karcianka
Premiera Pl:0000-00-00
Premiera Świat:
Autor: Klemens
Tytuł: Nadir: A Grimdark Deckbuilder
Producent: Team Nadir
Dystrybutor:
Gatunek: karcianka
Premiera Pl:0000-00-00
Premiera Świat:
Autor: Klemens
Nadir: A Grimdark Deckbuilder
Gra osadzona jest w demonicznym settingu, nieco nawiązującym do dantejskiej koncepcji kręgów piekieł, co jest pewną nowalijką, w istocie ów anturaż zwykł był bardziej intensywnie eksploatowany raczej przez autorów różnorakich „rogalików”, same karcianki zwykły się kojarzyć bardziej raczej z realiami szeroko rozumiane fantasy.
Nie oznacza to, że jest „horrorowo”, mamy bowiem do czynienia raczej z pastiszem, co przejawia się w oprawie graficznej skłonnej do karykaturalizacji a nie straszenia. Owszem, cukierkowo nie jest i w przypadku najmłodszych graczy kontrola rodzicielska nie byłaby pozbawiona sensu, wątpliwe jest jednak, by tytuł ten skutkował koszmarami czy satanistycznymi ciągotami.
O dziwo gra nie stroni nawet od pewnego humoru, i to dość specyficznego. Ot, w wędrówkach po Piekle możemy bowiem pokierować chociażby wcielając się w…
Joannę d’Arc – tytułem przypomnienia: świętą Kościoła katolickiego – która trafia tam wskutek… biurokratycznego nieporozumienia. Fani „12 prac Asteriksa” winni zrozumieć.
Nawet najcudniejszy setting nie uratuje jednak karcianki, jeśli jej mechaniki będą wtórne lub po prostu mało angażujące. O dziwo twórcom Nadira udało się jednak wpaść na całkiem ciekawy koncept, a mianowicie „dwoistość” wszystkich kart, rolą gracza jest zaś podjęcie decyzji, z którego atrybutu będzie chciał skorzystać (o ile to w ogóle będzie możliwe). Nie bez znaczenia również dla frajdy jest możliwość tworzenia własnych kart, co stanowi dość satysfakcjonujący odpowiednik ich kolekcjonowania, stosunkowo łatwo jest również dostosować talię do własnych preferencji i przygotować się na różne rozwoje sytuacji.
Współcześnie jednak praktycznie nie do pomyślenia już jest, by karcianka sprowadzała się wyłącznie do… karcianych pojedynków. Również Nadir nie próbuje podążać wbrew trendom, przeciwnie, oferuje on również moduły „budowlane” czy „inwentarzowe” – i można rzec, że proszą się one o dalszą rozbudowę, póki co bowiem dają one posmak „rogalika”, pozostawiając jednak gracza z rozbudzonym apetytem.
Nie ukrywam, że nie jestem fanem „piekielnych klimatów”, jednakże Nadir: A Grimdark Deckbuilder był w stanie przyciągnąć mnie do ekranu na dłużej. Autorzy ewidentnie mieli kilka dobrych pomysłów, lecz całość prosi się jeszcze o pewne rozwinięcie, nieco twórcze, a nieco bardziej rzemieślnicze.
Bardzo dziękujemy serwisowi GOG.com za udostępnienie kodu prasowego w celu umożliwienia powstania niniejszego tekstu - https://www.gog.com/pl/game/nadir_a_grimdark_deck_builder
Autor: Klemens
Nie oznacza to, że jest „horrorowo”, mamy bowiem do czynienia raczej z pastiszem, co przejawia się w oprawie graficznej skłonnej do karykaturalizacji a nie straszenia. Owszem, cukierkowo nie jest i w przypadku najmłodszych graczy kontrola rodzicielska nie byłaby pozbawiona sensu, wątpliwe jest jednak, by tytuł ten skutkował koszmarami czy satanistycznymi ciągotami.
O dziwo gra nie stroni nawet od pewnego humoru, i to dość specyficznego. Ot, w wędrówkach po Piekle możemy bowiem pokierować chociażby wcielając się w…
Nawet najcudniejszy setting nie uratuje jednak karcianki, jeśli jej mechaniki będą wtórne lub po prostu mało angażujące. O dziwo twórcom Nadira udało się jednak wpaść na całkiem ciekawy koncept, a mianowicie „dwoistość” wszystkich kart, rolą gracza jest zaś podjęcie decyzji, z którego atrybutu będzie chciał skorzystać (o ile to w ogóle będzie możliwe). Nie bez znaczenia również dla frajdy jest możliwość tworzenia własnych kart, co stanowi dość satysfakcjonujący odpowiednik ich kolekcjonowania, stosunkowo łatwo jest również dostosować talię do własnych preferencji i przygotować się na różne rozwoje sytuacji.
Współcześnie jednak praktycznie nie do pomyślenia już jest, by karcianka sprowadzała się wyłącznie do… karcianych pojedynków. Również Nadir nie próbuje podążać wbrew trendom, przeciwnie, oferuje on również moduły „budowlane” czy „inwentarzowe” – i można rzec, że proszą się one o dalszą rozbudowę, póki co bowiem dają one posmak „rogalika”, pozostawiając jednak gracza z rozbudzonym apetytem.
Nie ukrywam, że nie jestem fanem „piekielnych klimatów”, jednakże Nadir: A Grimdark Deckbuilder był w stanie przyciągnąć mnie do ekranu na dłużej. Autorzy ewidentnie mieli kilka dobrych pomysłów, lecz całość prosi się jeszcze o pewne rozwinięcie, nieco twórcze, a nieco bardziej rzemieślnicze.
Bardzo dziękujemy serwisowi GOG.com za udostępnienie kodu prasowego w celu umożliwienia powstania niniejszego tekstu - https://www.gog.com/pl/game/nadir_a_grimdark_deck_builder
Autor: Klemens