CivCity: Rome to najnowsza produkcja Firefly Studios odpowiedzialnego między innymi za Twierdzę. I nie byłoby pewnie, w tej produkcji nic nadzwyczajnego, gdyby nie maczał w niej palców również sam Sid Meier. Co prawda jego firma Firaxis Games ma tylko doglądać całości, ale za to panowie z Firefly zapowiedzieli, że czerpać będą całymi garściami ze wspaniałego Civilization. A to już jest świetną rekomendacją na przyszłość, nieprawdaż?

Jednak myliłby się ten, który sądzi, że CivCity postawi przed nami zadanie rozbudowy Imperium Romanum. Autorzy postanowili się skupić tylko i wyłącznie na rozbudowie stolicy czyli Rzymu. Tak więc przyjdzie wam stawić czoła wszelkim przeciwnościom, aby małą osadę znad brzegu Tybru przekształcić w wielkie tętniące życiem miasto. A zadanie to nie będzie łatwe, bowiem staniecie przed wieloma problemami z jakimi borykali się budowniczowie i zarządcy wielkich miast, od miejsca dla nowych osadników począwszy na zadowalaniu mieszkańców kończąc. Jak sami widzicie schemat rozgrywki będzie przypominał nie tylko SimCity, ale także inne produkcje o budowie wielkich miast (z Cesarem, Kleopatrą i Zeusem ze studia Impressions na czele).

Jesteśmy w salonie Peugeot;)

Tak więc na początku pojawi się tylko zalążek metropolii, z którym my dzięki (jak zapewniają twórcy) prostemu i intuicyjnemu interfejsowi zrobimy co zechcemy. A możliwości będzie sporo. Dziesiątki budynków takich jak szkoły gladiatorów, areny, piękne ogrody, czy mury chroniące nasze włości. Wszystko to oczywiście postawimy w wybranych przez nas miejscach, a do tego z pewnością przyda się zmysł strategiczny. Poza tym dostępnych będzie ponad 30 różnych surowców do wydobycia i usług do świadczenia – wszystko dla ludu. Skoro przy mieszkańcach Rzymu jesteśmy, z nimi możemy mieć najwięcej kłopotów. Tak jak to bywało we wspomnianych wyżej grach zaspakajanie potrzeb ludności nie będzie łatwe. Każdy rzymianin posiadać będzie własny charakter i osobowość, a wraz z nimi różne zachcianki. Po prostu niektórzy wolą walki gladiatorów, a inni preferują oglądać na arenie dzikie zwierzęta. Oczywiście aby zachęcić ludzi do pojawiania się w metropolii musimy trafić w gusta wszystkich, więc czekać nas będzie ciężka praca. Kto z was grał w którąś z produkcji studia Impressions wie o czym mówię;).

Rajskie ogrody?

Oczywiście czym byłby wielki Rzym bez Koloseum i innych cudów świata? Dlatego nie mogło ich zabraknąć w produkcji chłopaków z Firefly. Oczywiście każda taka budowla wiązać będzie się z ogromnym zapotrzebowaniem na siłę roboczą i odpowiednie towary, a prace nad nimi ciągnąć się będą latami. Z pomocą może nam przyjść drzewko rozwoju z ponad 70 różnymi technologiami, które usprawnią naszą gospodarkę lub wpłyną na samopoczucie mieszkańców. A co jeśli zabraknie nam pieniędzy lub surowców na dokończenie przedsięwzięcia? Wtedy zawsze możemy sprzedać nadwyżki niektórych towarów aby pozyskać odpowiednie środki. W takich momentach przydadzą nam się na pewno liczne szlaki handlowe, które utworzymy z zaprzyjaźnionymi miastami.

Kolejnym atutem CivCity: Rome ma być możliwość podglądania mieszkańców naszej metropolii. Programiści z Firefly poszli jednak o krok dalej i zapewnili nam nowe możliwości. Teraz poza zwykłym obserwowaniem ludzi na ulicach lub podczas pracy w polu, będziemy mogli zajrzeć także do budynków. Tak więc zabawimy się w prawdziwego podglądacza ;). Zobaczymy jak ćwiczą gladiatorzy, weźmiemy udział w obradach senatu czy też wyścigach rydwanów. Wszystko to będzie na pewno ciekawym urozmaiceniem rozgrywki gdy akurat nie będzie nic do roboty. A dla rodziców, którzy nadal sądzą, że gry komputerowe są tylko marnotrawstwem czasu pojawi się CityPedia, z której będziecie mogli w łatwy sposób, przyswoić sobie historię rzymskiej cywilizacji. Czyż to nie jest kolejna sprytna zagrywka ze strony producentów gier? Nawet jeśli tak, to chwała im za to ;).

Zaplecze ekonomiczne też jest ważne

W kwestii oprawy audio-video nie jestem w stanie zbyt wiele powiedzieć. Na obrazkach i jednym filmiku (dostępnym na stronie producenta), gra prezentuje się bardzo ładnie. Z kolei wymagania sprzętowe na szczęście nie przyprawiają o zawrót głowy. Zalecany procesor 2.0GHz, 512 MB RAM i karta graficzna 128 MB nie powinny dzisiaj nikogo przerażać. Gra na świecie ukazać ma się już na dniach, zaś w Polsce (czyli poza światem…) gdzieś we wrześniu. Dystrybutorem w naszym kraju jest firma Cenega, która zamierza wydać CivCity w dwóch wersjach językowych (do wyboru podczas instalacji). Takie rozwiązanie powinno zaspokoić potrzeby wszystkich mieszkańców Rzymu, tfu, tzn. nabywców w Polsce ;). Choć z drugiej strony cena 130 zł może nieco zmniejszyć ich liczbę…

Osobiście uważam, że na CivCity: Rome warto jest czekać. Będzie to bowiem świetna produkcja dla maniaków budowania wielkich miast. Jednakże na horyzoncie wyłania się także Caesar IV, kolejny z serii studia Impressions jednak tworzony przez Tilted Mill (ludzie, którzy odeszli z tej firmy). Szykuje nam się więc zacięty pojedynek. Czy gra chłopaków z Firefly okaże się lepsza? Przekonamy się już niedługo.