Chernobylite

ocena05101520253035404550556065707580859095100 Głosuj na tę grę!

Tragedia w Czarnobylu poruszyła wielu, a dzięki serialowi na HBO ponownie świat zwrócił na nią uwagę, a jako że od wydania gry S.T.A.L.K.E.R., która również toczyła się w Prypeci minęło już trochę czasu, to The Farm 51 postanowiło ponownie wykorzystać potencjał i złą sławę starej elektrowni atomowej.

O grze usłyszałam, jeszcze zanim powstała. Twórcy postanowili zrobić rekonesans i sprawdzić wpierw oczekiwania graczy co do survival horroru. W mojej grupie urządzili ankietę pozwalająca na wyrażenie swojego zdania, jakie elementy rozgrywki najchętniej byśmy w niej widzieli. Oczywiście co człowiek to opinia. Jedni chcieli crafting, przygotowywanie potraw o różnych właściwościach, inni eksplorację, strzelanie do potworów, jeszcze inni zadowalali się samą dobrą, mroczną fabułą.

Co finalnie wylądowało w aktualnej dostępnej wersji Chernobylite? Wszystko. Ciężko po wersji z wczesnym dostępem jeszcze stwierdzić, czy wyjdzie to grze na dobre, bo na razie mogłam zaznać podstaw wszystkiego, co choć było zaimplementowane tutaj, to nie zostało odpowiednio rozwinięte. Mam nadzieję, że jeszcze.

Jako żołnierz przedostajemy się na terytorium teraźniejszej, nieczynnej już elektrowni atomowej, z konkretnym zadaniem. Nasz bohater, wydaje się, x lat temu w trakcie katastrofy w Czarnobylu stracił kogoś dla siebie ważnego. Psychika zaczyna płatać mu figle, wydaje się, że widzi zmarłą osobę, która prowadzi go... w przeszłość. Zaczyna mieć coraz silniejsze halucynacje i albo zaczynamy się poruszać w jego zwidach, albo w jakiś nadnaturalny sposób cofamy się w przeszłość - wciąż pozostaje to tajemnicą.

Miałam wiele deja vu, bo niektóre sceny w grze wyglądały niemalże identycznie jak te z filmu, ale to przemawia na jej zdecydowany plus. Serial przecież był hitem, a twórcy realistycznie podeszli do tematu odtworzenia samego miejsca i katastrofy. Zapowiedzieli też powstanie wersji VR, w której będziemy mogli po prostu zwiedzić i sprawdzić jak wygląda miejsce katastrofy dzisiaj. Nie jest on jednak jeszcze gotowy.

Największa bolączką jaką tu widzę jest nierówna grafika. Piękna flora, szczegóły listowia, cienie, głębia i nagle barierki, jakby narysowane od linijki i wypełnione jednym kolorem. Mocno zaburza to immersję. Niezbyt też pasuje mi tutaj zbieranie kwiatów, rozbijanie obozu i gotowanie zup w ognisku i to niemal od razu po przybyciu na miejsce katastrofy, szczególnie, że możemy zrobić raptem parę rzeczy na krzyż, ale jak wspomniałam wyżej: czekam na rozwinięcie, być może okaże się to niezbędną mechaniką, gdy zaczniemy być przytłoczeni wrogami.

Autor: tenshi_chan

więcej komentarzy dodaj komentarz

ILOŚĆ RECENZJI - ŚREDNIA OCENA - % więcej recenzji dodaj recenzję