Kim jest Alekasander Wielki tłumaczyć raczej nie muszę. Każdy zapewne słyszał o nim, a to na lekcjach historii starożytności, a to od rodziców czy z racji zbliżającej się premiery filmu poświęconemu temu genialnemu strategowi. Niedługo będzie nam dane także pokierować działaniami tytułowego bohatera w nowym dziele GSC, zatytułowanym jak film - Aleksander. Będzie to bowiem bodajże pierwsza gra w której ktokolwiek poświęcił uwagę ogromnym podbojom kogoś na miarę "Napoleona antyku"( były już The Great Battles of Alexander - przyp. red.:))).


Na rynku gier startegicznych mozemy ostatnimi czasy zaobserwować sporą dawkę nowych produkcji, często od zupełnie dotąd nieznanych firm. Może to i dobrze, bo jest z czego wybierać, a w każdym razie pewnym jest, że coraz częściej ktoś podejmie się realizacji pomysłów, na które nikt dotąd nie wpadł, zamiast odgrzewania tego samego tematu po raz enty. Coraz częściej widzimy nowe RTS'y poświęcone średniowieczu i II Wojnie Światowej i ich "epickim bitwom", ale ludzie - ile można?! Na szczęście naprzeciw wychodzi nam firma GSC, mająca na koncie wielce popularnych Kozaków i świetne American Conquest, a teraz właśnie Aleksandra. Niektórzy mogą zrobić kwaśną minę, sądząc że gra będzie jechała na popularności filmu, a sama w sobie będzie przeciętną czy wręcz tandetną produkcją. Jednak chyba wygląda na to, że GSC po raz kolejny przygotuje dla nas naprawdę porządną grę, a film tylko dostarczy nam dodatkowych wrażeń :).


Dlaczego tak sądzę? Ponieważ utwierdziłem sie w przekonaniu, że GSC to zawodowcy, grając w mistrzowskie AC, a w samym "Aleksandrze" jest kilka rzeczy, które zapewne przyciągną przed monitory fanów antycznych bitew (jak ja) na dłuuugie godziny.


Jak na GSC przystało, podjęli się oni nieporuszanego właściwie dotąd tematu, czyli naturalnie czasów podbojów Aleksandra Wielkiego. Historia tego okresu jest już gratką samą w sobie dla fanów strategii i militariów. Oto przed nami 13 lat, przepełnionej bitwami i taktyką, historii, którą nie tylko powtarzamy, ale tworzymi też sami na nowo. Możemy pokierować zarówno działaniami Aleksandra i zbudować Imperium Mecadońskie ponad wszystkie inne na Ziemi, jak i pokierować wielkimi armiami perskiego króla Dariusza, indyjskiego generała Porosa czy egipskiego faraona Nectenebo. Wszystkiego tego dokonujemy grając jak w zwyczajną strategię a la Age of Empires. Jednak czy takąż znowu zwykłą? Nie, "Aleksander" jest następną, po Rome'ie czy Battle for Middle-Earth, grą o nowym standardzie połączenia grafiki 2D i 3D oraz odejścia od systemu paruset jednostek. Odwrócenie się od starych rozwiązań da nam dogodniejszą możliwość w poruszniu się po naszych miastach i manufakturach oraz lepszą kontrolę nad armią, a tu jest co kontrolować :>.

Majestatyczne mury twierdzy spoglądają ze stromych urwisk w bezkresne morze oczekując losu zapisanego na kartach historii

"Aleksander" ma nas zachwycić przede wszystkim, popularnymi teraz, "epickimi bitwami". A cóż wpywa na epickość scen bitewnych? Zapewne rozmach i emocje z tym związane - a to na pewno gra będzie nam w stanie dostarczyć! Dowodzić tu będziemy mogli aż 64 tysiącami jednostek, co aż 8-krotnie przekracza maksymalną liczbę wojaków na polu bitwy w Rome: Total War. A emocje? Tych też pewno nie zabraknie, gdy przyjdzie nam dowodzić armią choćby i 10 000 jednostek i oglądać niebo czarne od deszczu strzał, potężną szarżę słoni czy grecką falangę w akcji. Co prawda takie efekty oglądać mogliśmy już we wspomnimym Rome'ie, ale ja osobiście z chęcią ujrzę takie widoki jeszcze raz, w innej formie. Z drugiej strony ogrom jednostek podczas bitwy to chyba jedyna poważniejsza zmiana w stosunku do innych gier. Poza tym poukładamy wojowników w odziały, będziemy wymyślać różnorodne taktyki, a podczas starcia ważną rolę odegra morale - standard, zobaczymy tylko czy jest to rzeczywiście zrealizowane "na poziomie", a może lepiej niż dotychczas?


Oprócz bitew czeka nas także budowa imperium, jak na porządną strategię przystało. Jak już wspominałem na początku, grać będziemy jedną z 4 nacji - Grecką (choć nasz główny bohater to Macedończyk :]), Egipską, Indyjską lub Egipską. Każda z nich ma unikalne cechy, budowle (tych łącznie jest 120) czy jednostki. Nie czekają na nas tutaj raczej żadne nowości, ale budowy i fortyfikacje to jednak od czasu do czasu, między bitwą, a oblężeniam, odprężająca rozrywka :]. Jedyne co może co po niektórych zaskoczyć to nieograniczne w wydobyciu surowce. Standardowo las zawsze się kończył, a z końcem drewna szedł w parze brak możliwości budowy nowych farm - nie wiadomo więc czy surowce będziemy zbierali w tradycyjny sposób, wyznaczając do robót chłopów i peonów, czy czeka nas coś nowego, bo twórcy wyraĽnie kładą nacisk na słowa "wyzwanie" czy "sprytne zarządzenie surowcami"?


Poza przyzwoitą grafiką i ogromnymi bitwami ma być jeszcze jeden smaczek - muzyka stworzona przez słynnego kompozytora Vangelisa, która również napisał utwory do filmu "Aleksander". Co prawda o owym kompozytorze nigdy nie słyszałem( słyszałeś wielokrotnie, tylko o tym nie wiesz - przyp. red.:))), ale liczę na to, że zepsuć nastrój przez muzykę jest bardzo trudno, zwłaszcza w scenach batalistycznych, gdzie dominują podobne, patetyczne motywy, a mistrz Vangelis nie będzie pisał muzyki na keyboarda( a jeśli nawet, to i tak zrobi to po mistrzowsku - przyp.red:)).


I tak o to prezentuje się nam Aleksander. Choć gra, poza tematem, wygląda dosyć podobnie do ostatnich produkcji, to ja i tak się piszę - jestem fanem strategii, lubię starożytność i z wielką przyjemnością obejrzę rzeĽ z udziałem 64 000 jednostek :>. Wierzę również w innowacyjność i kreatywność ekipy GSC, która wielu zachwyciła "Kozakami" i "Podbojem Ameryki", i w to, że dostanę do rąk kolejną, porządną strategię.

Backside

k o n t a k t :
barnejus@poczta.wp.pl