Wróg u Bram - Stalingrad 1942

Wróg u Bram - Stalingrad 1942
Sztab VVeteranów
Tytuł: Wróg u Bram - Stalingrad 1942
Producent: Marcin Tomczyk
Dystrybutor: REBEL.pl
Gatunek: Strategia turowa
Premiera Pl:2006-00-00
Premiera Świat:
Autor: Hunter
Ocena
czytelników 54 GŁOSUJ
OCENA
REDAKCJI 90% procent
Głosuj na tę grę!

Wróg u Bram - Stalingrad 1942

Dawno, dawno temu, w czasach gdy o takim cacku jak Amiga można było pomarzyć, termin „strategia” był już bardzo popularny (i nie chodzi mi tutaj bynajmniej o temat wojenny). Otóż gdy na świecie nie było jeszcze komputerów bardzo popularne były już gry planszowe, które tak naprawdę w niczym nie ustępują swoim komputerowym odpowiednikom. Niestety, w dzisiejszych czasach słowo „strategia” zostało już na dobre skomputeryzowane. Otóż dzisiejsza młodzież już coraz bardziej zapomina co to znaczy prawdziwa gra strategiczna. Wróg u Bram – Stalingrad 1942 jest właśnie taką grą. Produkcją przygotowaną w starym, dobrym stylu, a co najważniejsze, wykonaną z taką samą gracją.
wrog-u-bram-stalingrad-1942-3013-1.164329 1Jak sama nazwa wskazuje produkt traktuje o oblężeniu w Stalingradzie, jednej z większych i bardziej dramatycznych bitew w historii II wojny światowej. Akcja przedstawiona jest na tyle dokładnie, że można zauważyć w jak dużym stopniu przewagę w tej bitwie miała nad oddziałami niemieckimi Rosja. W skład gry wchodzi plansza heksagonalna (czyli taka, która podzielona jest na heksy, te z kolei są sześciokątami, którym odpowiada odpowiedni dystans podany w kilometrach, zazwyczaj heks reprezentuje dosyć duży teren), talia 175 kart, o których słówko za chwilę, kapsle, o których co nieco powiem również za chwilkę, tekturowe pionki korpusów oraz podstawki pod nie, a także kość do gry i instrukcja. Niestety instrukcja okazuje się być najsłabszą stroną gry, jako że jest ona napisana w dosyć chaotyczny sposób i często nie można się z niej nic doczytać.

Ogólnie rzecz ujmując w grze biorą udział dwie osoby, jedna po stronie sowieckiej, druga zaś po stronie III Rzeszy. Gracze tworzą korpusy, ustawiają ich miejsca startowe i wyznaczają warunki wygranej według gotowych scenariuszy (te zaś można znaleźć w Internecie, a jeden w instrukcji) bądź też wymyślają swój własny. Następnie rozpoczyna się rozgrywka. Każda ze stron dysponuje punktami akcji (które są sumą punktów doświadczenia generałów), które wykorzystać możemy na poruszenie się korpusem czy też zaznaczenie terenu. Jednak głównym założeniem gry jest wojna. Gdy zbliżymy się do wrogiego korpusu rozpoczyna się bitwa. Wtedy to wykorzystujemy karty wszystkich rodzajów.

W grze do dyspozycji mamy karty generałów (na każdą stronę przypada ich sześć), którzy dowodzą korpusami. Korpus składa się również z oddziałów, co jest przedstawione na kolejnym typie kart. Trzecia talia kart to tak zwane talie sztabowe, czyli zagrywki pomagające nam w bitwach. To właśnie dzięki nim możemy zdobyć przewagę nad wrogiem znajdując się w tak naprawdę beznadziejnej sytuacji. Po skończonej turze w bitwie przychodzi czas na podsumowanie. Gracze ustalają pomiędzy sobą czy bitwa toczy się dalej czy też nie. Jeśli chcą, to mogą również określić warunki na jakich rezygnują z bitwy. Gra kończy się gdy jedna ze stron osiągnie wytyczone z początku cele, rzecz jasna. Sęk w tym, że plansza jak i karty do gry to jedynie dodatki, które pomagają toczyć rozgrywkę i tworzą podstawowe zasady. Reszta natomiast należy do graczy, co może zostać uznane za plus jak i minus gry. Ja to zdecydowanie uważam jako plus, dane mi było grać w ową pozycję z osobami „na poziomie”, a wtedy gra staje się doprawdy ciekawa, a wszystko to za sprawą elastycznych reguł gry, które można dopasowywać do własnych upodobań.

Oczywiście wojna nie jest je
dynym sposobem na wygraną. Bardzo ciekawym rozwiązaniem jest zaopatrzenie, które musi dochodzić do każdego z korpusów z przynajmniej jednego z dwóch dostępnych na mapie punktów zaopatrzeniowych (dla każdej ze stron są przygotowane oddzielne punkty). Dzięki wspomnianym już żetonom możemy zaznaczać swoje terytorium odcinając tym samym jedną z wielu dróg zaopatrzeniowych. Gdy odetniemy już każdą z możliwych dróg zaopatrzenia tak aby korpus nie dostawał owej pomocy, dzieje się wiele ciekawych rzeczy. Wraz z pierwszą turą po odcięciu dróg korpus jest osłabiony, następnie na drugą turę gracz nie otrzymuje punktów akcji, a wraz z trzecią turą przychodzi kres danego korpusu. Jednak niebezpiecznie zaczyna się robić już przy wspomnianej drugiej turze, jako że jeśli liczba punktów akcji na nową turę nie będzie większa niż 3 to czeka nas porażka. Tak więc trzeba uważać i nie dopuścić do sytuacji kiedy okazuje się, że nasz teren został „okapslowany” przez przeciwnika.;)

Bardzo spodobał mi się również aspekt historyczny gry. Mniej więcej poprawne rozmieszczenie terenu przedstawione na heksach i możliwość tworzenia scenariuszy i bitew w 100% zgodnych z tym, co możemy odnaleźć na kartach historii. Dzięki prawdziwym informacjom na temat generałów i armii możemy tworzyć oddziały bardzo dokładne, a taktyk jest doprawdy wiele. Zapewniam jednak, że nawet niedoświadczeni w planszowym boju z pewnością poradzą sobie przy odrobinie główkowania. Lecz tutaj z kolei słówko do tych, którzy oczekują od produktu maksymalnego wysilenia szarych komórek: ci z was, którzy mają wprawę w planszówkach, również docenią potencjał tego tytułu i pozwolicie jej w stu procentach rozwinąć skrzydła wykorzystując jej wszystkie możliwości, a tych jest doprawdy wiele (często są one ukryte, od takie utrudnienie, a zarazem dodatkowa zabawa).

Wypowiadając się w kwestii technicznej mógłbym wykrzykiwać same „ochy” i „achy”, aczkolwiek przydałoby się to jakoś rozwinąć;). Bardzo ładna plansza i przyzwoite kapsle to jedynie przedsmak wrażeń. To co najbardziej zachwyciło mnie otwierając pudełko to pięknie wykonane karty. Każda z nich ma bardzo ładnie przygotowane tło, jak i wyraźne litery napisane adekwatną do realiów czcionką. Najbardziej wyróżniają się jednak archiwalne zdjęcia z czasów wojny. Dojrzeć to można szczególnie na kartach generałów i jednostek, gdzie zobaczymy prawdziwe zdjęcia wojskowe. Każde ze zdjęć ukazuje prawdziwe dywizjony, pojazdy pancerne, jednostki artyleryjskie – wszystko to dobrane zostało z odpowiednią gracją i z pewnością zrobi wrażenie na każdym, kto spróbuje swoich sił w Stalingradzie.

Jeśli chodzi o stopień skomplikowania i długość gry to tutaj jest różwrog-u-bram-stalingrad-1942-3013-2.jpg 2nie. Jak już wspomniałem chwilkę wcześniej wszystko zależy od graczy. W teorii na pudełku gry jak i w instrukcji napisane jest, że czas gry powinien się zmieścić pomiędzy 60 a 90 minutami gry. Ja jednak jedną partię wraz z partnerem toczyłem około pięciu godzin, więc wszystko pozostaje w rękach gracza. Bardzo mi się również spodobało dopasowanie poziomu skomplikowania, bo również i tutaj decyduje prawie o wszystkim gracz (pomijając reguły podstawowe) – tak tworzeniu korpusów, ich rozmieszczeniu, obranych celach, jak i taktyce. Wszystkie te elementy składowe powodują, że gra może być krótką przerwą od kolejnej dennej gry FPP, która trwać będzie godzinę, a może się ona stać rozgrywką bardzo poważną i złożoną, która zabierze nam wiele wspaniałych godzin z życia.

Kolejną zaletą gry jest jej wytrzymałość techniczna. Przeprowadzając testy gra nie doznała większych szkód. Karty wyginają się, lecz wracają do poprzedniej formy zaraz po pozostawieniu ich na stoliku. Z kolei farba jest bardzo wytrzymała (nie poddała się nawet szklance wody;)). Jedyne zastrzeżenia można mieć do kapsli, od których może lekko odejść tekturka, co spowodowane jest częstym korzystaniem z nich.;) Ogólnie jednak wszystkie elementy gry są bardzo wytrzymałe, a całość się mieści na małej przestrzeni, dzięki czemu można w nią grać w wielu niekoniecznie dużych miejscach.

Przyczepić nie można się również do przesyłki. Wielu znajomych mówiło mi już o profesjonalizmie jakim cechuje się firma Rebel. I jak się okazało mieli oni rację. Paczka dotarła bardzo szybko, co już mnie pozytywnie nastawiło do firmy. Prócz tego była starannie zapakowana, więc o żadnych uszkodzeniach towaru mówić nie można. Podsumowując to można jeszcze dodać fakt, że do paczki dodana została bardzo przejrzysta faktura pokazująca przebieg transakcji i jej finalizację. Wszystko szybko, ładnie i przyjemnie. Jest to profesjonalizm jakiego oczekiwałem od tak poważnej firmy, a zarazem profesjonalizm jaki otrzymałem.

Robiąc podsumowanie owego produktu warto sobie zadać pytanie czy warto wydać pieniądze na zakup Stalingradu. Otóż jeśli interesujecie się tematyką historyczną lub też lubicie grać w gry planszowe z pewnością nie omieszkam wam jej polecić przy każdej okazji. Stosunek ceny do jakości jest tutaj bardzo wysoki. Za tak naprawdę niewielką sumę otrzymujemy bardzo solidnie wykonany produkt, który zapewni nam godziny świetnej rozrywki. Z początku razić może wiele niezrozumianych zasad i niejasna instrukcja, ale jeśli pojmiecie już z czym to się je, z pewnością zostaniecie porwani przez Wroga u Bram. Elastyczne reguły jak i czas rozgrywki, porządne wykonanie (graficzne jak i techniczne) oraz profesjonalna wysyłka – czy można chcieć więcej? Gorąco polecam!

Autor: Hunter
skomentuj
KOMENTARZE NA TEMAT GRY
02.09.2008 | Mande » Ciekawa gra. No i ta elastyczność zasad w planszów
więcej komentarzy dodaj komentarz
RECENZJE CZYTELNIKÓW
ILOŚĆ RECENZJI - ŚREDNIA OCENA - % więcej recenzji dodaj recenzję