Way of the Hunter

Way of the Hunter
Sztab VVeteranów
Tytuł: Way of the Hunter
Producent: Nine Rocks Games
Dystrybutor: Koch Media Poland
Gatunek: symulator
Premiera Pl:2022-08-16
Premiera Świat:
Autor: Klemens
Ocena
czytelników bd GŁOSUJ
OCENA
REDAKCJI 70% procent
Głosuj na tę grę!

Way of the Hunter

Współcześnie myślistwo w realiach tzw. Pierwszego Świata to już wyłącznie hobby – praktycznie dla nikogo tzw. pozyskiwanie dziczyzny nie stanowi o „być albo nie być” czy też nie jest zawodem „odziedziczonym” po przodkach, jak może o sobie powiedzieć wielu rolników. Postęp technologiczny właściwie wyeliminował również jakiekolwiek szanse zwierzyny w starciu z myśliwym, który „tylko” nie popełnia żadnych błędów. W konsekwencji nieco razi epatowanie przez środowiska łowieckie górnolotnymi frazami o umiłowaniu przyrody czy „ekstremum” ich aktywności. By być wolnym od tego rodzaju zarzutów, wystarczy sięgnąć po wirtualny substytut, w postaci chociażby Way oh the Hunter.
way-of-the-hunter-25376-1.png 1Chyba bardziej stereotypowego-propagandowo początku rozgrywki nie moglibyśmy sobie wyobrazić – poruszamy się ewidentnie kosztownym i specjalistycznym pojazdem, docieramy do całkiem imponującego domiszcza (bo nie domku) myśliwskiego, po czym oswajamy się z podstawami sterowania, co zajmie nam około pół godziny… a następnie puszczani jesteśmy samopas, by radośnie oddać się zabijaniu. Na początku epatowani jesteśmy widokami pięknych stworzeń, z rogaczami na czele, które jednak nie wiedzą, że do ich środowiska właśnie wkroczył superdrapieżnik.

Trudno oceniać dany tytuł niż w drodze porównania do dotychczasowego nawet nie giganta, co monopolistę gatunku (a właściwie jego jednoosobowego reprezentanta), jakim jest theHunter: Call of the Wild i tak też do tego zagadnienia podeszli sami twórcy, implementując szereg mechanik z owego pierwowzoru, ale też i wprowadzając tu czy ówdzie mniej czy bardziej twórcze modyfikacje. Nade wszystko nie zdecydowali się oni na rewolucjonizowanie sterowania, które w przeważającej mierze jest intuicyjne, no może poza mechaniką biegu.

Uprawianie joggingu w omawianej pozycji nie ma jednak wielkiego sensu, albowiem to prosta droga do nieefektywnego pałętania się po świecie gry. Otóż autorzy Way oh the Hunter przyjęli, iż polowanie jednak nie jest banałem, a nade wszystko wymaga cierpliwości. Można wiele czasu koczować na ambonie czekając na korzystną możliwo
ść oddania strzału, znacznie częściej trzeba jednak sobie zadać trud podchodzenia zwierzyny, która jednak wskutek liczącej sobie miliony lat ewolucji pozostaje niemal permanentnie czujna, a nawet krótki bieg w zdecydowanej większości przypadków kończy się spłoszeniem wszystkiego, co się rusza, w całkiem znacznym promieniu od nas. Plus za realizm.

Ten ostatni przejawia się zresztą w szeregu innych elementów. Ot, tropienie ofiar wymaga nie tylko cierpliwości, lecz również wyczulenia zmysłów. Inaczej niż u konkurenta gra nam nie zasygnalizuje żadnym elementem graficznym bliskiej obecności zwierzyny z dodatkowym wskazaniem kierunku jej przebywania, a jeśli nasze trafienie nie będzie dotyczyło organu o żywotnym znaczeniu dla celu, to należy je raczej rozpatrywać w kategoriach bliskiego chybienia, albowiem właściwie możemy zapomnieć o wytropieniu, cóż dopiero dogonieniu obiektu postrzału.

Bardziej kontrowersyjny jest jednak fakt, że dostępne obszary dalekie są od „wypełnienia” zwierzyną, o którą w theHunter: Call of the Wild można było wręcz się potknąć. Znowu, jest to niewątpliwie kolejny ukłon w stronę realizmu, czyniący każdy błąd bardziej kosztownym, ale niewątpliwie frustrujący dla każdego nieco bardziej „niedzielnego” gracza, zmuszonego przez to do kolejnych licznych minut podchodów w celu uświadczenia przez kilka sekund ekscytacji związanych z „polowaniem jako takim”.

Niestety kilkukrotnie daje o sobie znać pewna budżetowość omawianego tytułu. Oferuje on tylko dwa tereny łowiway-of-the-hunter-25376-2.jpg 2eckie (dolina Nez Perce oraz Transylwania), dość zbliżone do siebie klimatem, popalić dają również bugi, które mogą skutkować nawet wyrzuceniem do systemu głównego, po grafice zaś nie widać różnic, które byłyby uzasadnione w świetle okresu pięciu lat rozdzielającego premiery omawianej pozycji oraz wspominanego wyżej konkurenta, ba, jeśli już, to są one wręcz różnicami na gorsze, choćby w zakresie optymalizacji silnika, niesatysfakcjonującego pola widzenia, mechaniki kolizji obiektów (przez wiele można najzwyczajniej „przeniknąć”) czy kompletnej nieobecności niełownej fauny. Nie wątpię jednak, iż część z tych wad zostanie usunięta – lub choćby umniejszona – wraz z kolejnymi aktualizacjami.

Way of the Hunter nie jest tylko tanim klonem swego starszego brata, lecz próbą jednak nieco odmiennego podejścia do tematu, będąc pozycją adresowaną do bardziej wymagających użytkowników, ceniących sobie nade wszystko realizm (choć uwaga – amunicja jest dostępna za darmo). Wątpliwości wzbudza kwestia właściwego wyważenia poszczególnych elementów, co niewątpliwie sprawi, iż od tego tytułu odbije się wielu potencjalnych graczy. Satysfakcja płynąca z udanego podejścia któregoś z królów puszczy czy oddania celnego strzału z pozycji leżącej z większego dystansu jest jednak wręcz przyprawiająca o zawrót głowy.

Bardzo dziękujemy serwisowi GOG.com za udostępnienie kodu recenzenckiego w celu umożliwienia powstania niniejszego tekstu - https://www.gog.com/game/way_of_the_hunter

Autor: Klemens
skomentuj
KOMENTARZE NA TEMAT GRY
więcej komentarzy dodaj komentarz
RECENZJE CZYTELNIKÓW
ILOŚĆ RECENZJI - ŚREDNIA OCENA - % więcej recenzji dodaj recenzję