Warlock 2: The Exiled
Sztab VVeteranów
Tytuł: Warlock 2: The Exiled
Producent: Ino-Co
Dystrybutor:
Gatunek: Strategia turowa
Premiera Pl:0000-00-00
Premiera Świat:
Autor: Klemens
Tytuł: Warlock 2: The Exiled
Producent: Ino-Co
Dystrybutor:
Gatunek: Strategia turowa
Premiera Pl:0000-00-00
Premiera Świat:
Autor: Klemens
Warlock 2: The Exiled
Na wstępie już jednak muszę zaznaczyć, że po zainstalowaniu danej aplikacji i jej pierwszym uruchomieniu miałem całkiem spore trudności w dostrzeżeniu zmian. Okey, ewolucja nie jest zła, często – częściej – daje lepszy efekt niźli to bywa w przypadku rewolucji, niemniej dobrze jest, jeśli jest on w ogóle dostrzegalny…
Gra oferuje nam właściwie te samy tryby rozgrywki co poprzedniczka, co jest tyleż komplementem, co i wadą – mamy więc do czynienia z kampanią w stylu Cywilizacji, czyli właściwie każdorazowo odmienną (bo z losowo generowaną mapą) rozgrywką, możemy się też zmierzyć via Internet, choć w tym ostatnim przypadku konieczne będzie dodatkowo założenie konta producenta gry (co nie jest specjalnie uciążliwe, zwłaszcza że darmowe). Nieodmiennie wszakże narzekam na brak opcji „gorących krzeseł” – ta
gra aż prosi się o takowe (jak większość turówek zresztą) i nie potrafię w sposób racjonalny (odrzucający jednocześnie tezę o złej woli twórców) wytłumaczyć, dlaczego „dwójka” się jej nie doczekała.
Oczywiście, co chwilę można się dopatrzyć jakiegoś „aktualizującego” niuansika, ale właściwie jedynym większym jest edytor. Nawet na myśl zresztą mi tu nie przyszło napisać „tylko” (czyli z wykorzystaniem cudzysłowa), gdyż jest to naprawdę potężne narzędzie, pozwalające realnie przeobrazić rozgrywkę niemal w coś zupełnie innego.
Nie sposób z kolei dostrzec jakichkolwiek zmian w warstwie czy to wizualnej gry, czy też odnośnie jej udźwiękowienia. Jasne, nieco przesadzam, ot, pojawiły się nowe nuty, a i silnik został nieco podrasowany (co niestety sprzęt jak najbardziej odczuwa, śmiem twierdzić, że nieproporcjonalnie do skali zmian), ale ̶2;mędrca szkiełka i oka” nie sposób tego uświadczyć. Z kolei za pozytyw uważam niezmienność głosu (głównego) narratora/zapowiadacza – bardziej krasnoludzio-mędrcowo-szkockoakcentowego z pewnością nie sposób byłoby znaleźć.
Warlock 2: The Exiled niestety w zbyt dużym stopniu przypomina poprzedniczkę, by uznać go za pełnoprawny produkt, można go wręcz uznać za rodzaj samodzielnego add-ona do pierwszej odsłony serii. Jest to gra wcale wartościowa (choć irytująca szeregiem płatnych dodatków DLC, niekoniecznych, ale też niekoniecznie wartych swojej ceny), ale tylko pod warunkiem, że nie dysponowało się poprzednią odsłoną – bądź gdy nową można nabyć za jakieś śmieszne pieniądze. Ocena końcowa jest skierowana do graczy, którzy nie dysponują „podstawką” – pozostali śmiało mogą odjąć z 10 punktów.
Autor: Klemens
Gra oferuje nam właściwie te samy tryby rozgrywki co poprzedniczka, co jest tyleż komplementem, co i wadą – mamy więc do czynienia z kampanią w stylu Cywilizacji, czyli właściwie każdorazowo odmienną (bo z losowo generowaną mapą) rozgrywką, możemy się też zmierzyć via Internet, choć w tym ostatnim przypadku konieczne będzie dodatkowo założenie konta producenta gry (co nie jest specjalnie uciążliwe, zwłaszcza że darmowe). Nieodmiennie wszakże narzekam na brak opcji „gorących krzeseł” – ta
Oczywiście, co chwilę można się dopatrzyć jakiegoś „aktualizującego” niuansika, ale właściwie jedynym większym jest edytor. Nawet na myśl zresztą mi tu nie przyszło napisać „tylko” (czyli z wykorzystaniem cudzysłowa), gdyż jest to naprawdę potężne narzędzie, pozwalające realnie przeobrazić rozgrywkę niemal w coś zupełnie innego.
Nie sposób z kolei dostrzec jakichkolwiek zmian w warstwie czy to wizualnej gry, czy też odnośnie jej udźwiękowienia. Jasne, nieco przesadzam, ot, pojawiły się nowe nuty, a i silnik został nieco podrasowany (co niestety sprzęt jak najbardziej odczuwa, śmiem twierdzić, że nieproporcjonalnie do skali zmian), ale ̶2;mędrca szkiełka i oka” nie sposób tego uświadczyć. Z kolei za pozytyw uważam niezmienność głosu (głównego) narratora/zapowiadacza – bardziej krasnoludzio-mędrcowo-szkockoakcentowego z pewnością nie sposób byłoby znaleźć.
Warlock 2: The Exiled niestety w zbyt dużym stopniu przypomina poprzedniczkę, by uznać go za pełnoprawny produkt, można go wręcz uznać za rodzaj samodzielnego add-ona do pierwszej odsłony serii. Jest to gra wcale wartościowa (choć irytująca szeregiem płatnych dodatków DLC, niekoniecznych, ale też niekoniecznie wartych swojej ceny), ale tylko pod warunkiem, że nie dysponowało się poprzednią odsłoną – bądź gdy nową można nabyć za jakieś śmieszne pieniądze. Ocena końcowa jest skierowana do graczy, którzy nie dysponują „podstawką” – pozostali śmiało mogą odjąć z 10 punktów.
Autor: Klemens