Warhammer 40000: Sanctus Reach

Warhammer 40000: Sanctus Reach
Sztab VVeteranów
Tytuł: Warhammer 40000: Sanctus Reach
Producent: Straylight Entertainment
Dystrybutor: GOG.com
Gatunek: Strategia turowa
Premiera Pl:2017-01-19
Premiera Świat:
Autor: Wojman
Ocena
czytelników bd GŁOSUJ
OCENA
REDAKCJI 75% procent
Głosuj na tę grę!

Warhammer 40,000: Sanctus Reach

Jeżeli chodzi o gry z uniwersum Warhammer to generalnie można je podzielić na dwie kategorie. I nie, nie mam na myśli tego, że istnieje Warhammer Fantasy oraz „ten rozgrywający się w przyszłości”. Chodzi mi raczej o to, że produkcje bazujące na tej marce są zazwyczaj albo średnie, albo słabe. Naprawdę dobrych gier z tego świata można ze świecą szukać, choć na szczęście takowe istnieją i mają się dobrze. Do Warhammer 40.000: Sanctus Reach podchodziłem zatem z rezerwą i sporą dawką zdrowego sceptycyzmu.
warhammer-40.000-santcus-reach-17126-1.jpg 1Takie nastawienie okazało się bardzo dobre. Czasami dobrze jest się rozczarować, szczególnie zaś w pozytywny sposób. Warhammer 40.000: Sanctus Reach to turowa gra strategiczna, której akcja rozgrywa się w odległej galak... przyszłości. Niestety fabuła jest szczątkowa i niezbyt wciągająca, ale w tej grze nie o to chodzi. Na początek dobrze jest rozegrać samouczek, który całkiem sprawnie tłumaczy występujące w grze mechanizmy. A te są naprawdę ciekawe.

Gracz nie ma możliwości rozbudowy bazy czy produkcji nowych jednostek i zalania nimi niczego nie spodziewającego się przeciwnika. Zamiast tego na początku każdej potyczki mamy dostępną pewną pulę punktów, za które możemy zrekrutować oddziały. Wiadomo, że lepsze i silniejsze jednostki kosztują znacznie więcej niż gorsze i słabsze, co oczywiście ma sens. Ważne jest przy tym dbanie o naszych podkomendnych. W trakcie trwania misji za niszczenie wrogich jednostek nasze oddziały dostają punkty doświadczenia, które prowadzą do awansu. A jak powszechnie wiadomo doświadczona jednostka jest nie tylko silniejsza i bardziej odporna na wrogi ostrzał, ale do tego czasem zdobywa nowe zdolności lub umiejętności. Co ważniejsze, taki oddział można także zrekrutować w następnych misjach. Zatem gdy takową się straci boli podwójnie. Raz, że trzeba wyszkolić nową, a dwa - w tej grze da się zżyć z prowadzonym wojskiem.

Różnych typów jednostek w Warhammer 40.000: Sanctus Reach jest naprawdę sporo. Mamy i latające, kilka rodzajów piechoty, czołgi, mechy. Jednym słowem to, co tygryski, znaczy się stratedzy, lubią najbardziej. Wiadomo, że każdy typ jednostek ma swoje mocne i słabe strony. Żołnierze wyposażeni w miotacze płomieni, choć niewątpliwie na pewno by chcieli, nie poradzą sobie z jednostkami latającymi, za to z miłą chęcią upieką na raz kilka pomniejszych oddziałó
w Orków. Trochę szkoda, że w podstawowej wersji gry możemy grać tylko dwiema frakcjami. Na szczęście w dwóch dodatkach DLC o nazwach Legacy of the Weirdboy oraz Sons of Cadia dostępne są dodatkowe frakcje i misje, dzięki czemu rozgrywka nie jest monotonna.

Skoro zaś mowa o rozgrywce. Nawet podstawowa wersja gry zapewnia dobrą zabawę na wiele godzin. I nie jest to wcale żaden slogan reklamowy. Chodzi o to, że w grze Warhammer 40.000: Sanctus Reach jedna misja potrafi trwać kilka godzin. Uruchamiając więc grę trzeba się liczyć z tym, że absolutnie nie jest to produkcja, do której usiądzie się akurat na wolną chwilkę, co to, to nie. Gra pochłania naprawdę spore zapasy wolnego czasu. Na szczęście nie jest nudna czy niedopracowana. Wręcz przeciwnie, wciąga i wymaga rozsądnego planowania nawet na kilka tur do przodu, co jest kolejnym plusem.

Często pomiędzy głównymi misjami trzeba przejść pewne wpadkowe. Nie nazwę ich dodatkowymi czy opcjonalnymi, bo często są obowiązkowe do przejścia i gracz nie ma to wpływu. Chodzi o to, że w takich misjach czasem to gracz jest zmuszony do ataku, a następnie obrony przez określoną ilość tur, ważnych i kluczowych miejsc. Czasem zaś to my się bronimy przed najazdem przeciwników, ale i tak musimy strzec strategicznych punktów. Ten drugi typ misji w moim odczuciu jest znacznie łatwiejszy. Dzieje się tak dlatego, że niestety często zdarza się, że sztuczna inteligencja, która kieruje oddziałami wroga, jest niewątpliwie sztuczna, za to z inteligencją ma niewiele wspólnego. Często dzieje się tak, że przeciwnik, pomimo tego, że ma przewagę, nie atakuje, tylko sobie chodzi z punktu A, przez punkt B do punktu C właściwie nie wiadomo po co i dlaczego. Dzięki temu wrogie oddziały da się wybić często bez szkód i strat po stronie gracza. Ma to oczywiście swoje zalety. Można na przykład nieco na bezczelnego podnwarhammer-40.000-santcus-reach-17126-2.jpg 2ieść poziom doświadczenia naszych słabszych czy nowych oddziałów. Boli to tym bardziej, że w „normalnej” rozgrywce nie raz i nie dwa zdarza się, że sytuacja na polu bitwy jest naprawdę gorąca, a przeciwnik potrafi zaskoczyć czy okrążyć nasze oddziały. Po skończonej batalii zostajemy przeniesieni do ekranu podsumowania, gdzie można zapoznać z niezbyt skomplikowanymi statystykami.

Grafika w grze może i nie jest najpiękniejsza i najwspanialsza na świecie, ale jest czytelna i bardzo dobrze spełnia swoją rolę. Lubię czasem zrobić sobie przybliżenie i popatrzeć jak wrogi oddział zmienia się w krwawą miazgę. Nie lubię zaś tego oglądać, gdy to to moi żołnierze giną, nie mam zielonego pojęcia dlaczego. Wtedy zazwyczaj korzystam z opcji załadowania stanu gry. Grę można oczywiście zapisać w dowolnym momencie. Za to z muzyką mam pewien problem. Przez pewien czas bardzo mi się podobała. Dopiero po dobrych kilku godzinach gry zorientowałem się, że mam do czynienia z tymi samymi utworami, a wtedy odbiór gry zrobił się jakby nieco gorszy.

Jeżeli zaś chodzi o cenę, to podstawowa wersja gry kosztuje 107.99 PLN, a oba dodatki DLC są dostępne po 35.99 PLN każdy. Można się także zdecydować kupić od razu cały zestaw i wtedy przyjdzie nam zapłacić 153.17 PLN. I w sumie najbardziej opłaca się kupić tę grę w ostatnim wariancie.

Z grą Warhammer 40.000: Sanctus Reach spędziłem czas naprawdę miło. Nie jest to produkcja idealna i bez wad, zapewni jednak dobrą zabawę na naprawdę wiele, wiele wieczorów. Można ją zaliczyć do trzeciego typu gier z pod znaku Warhammer. Tych udanych i wartych zagrania.

Bardzo dziękujemy serwisowi GOG.com za udostępnienie kodu recenzenckiego w celu umożliwienia powstania niniejszego tekstu - https://www.gog.com/game/warhammer_40000_sanctus_reach

Autor: Wojman
skomentuj
KOMENTARZE NA TEMAT GRY
więcej komentarzy dodaj komentarz
RECENZJE CZYTELNIKÓW
ILOŚĆ RECENZJI - ŚREDNIA OCENA - % więcej recenzji dodaj recenzję