Umiro

Umiro
Sztab VVeteranów
Tytuł: Umiro
Producent: Diceroll Studios
Dystrybutor:
Gatunek: Logiczna
Premiera Pl:0000-00-00
Premiera Świat:
Autor: Klemens
Ocena
czytelników bd GŁOSUJ
OCENA
REDAKCJI 65% procent
Głosuj na tę grę!

Umiro

Znaczenie Monument Valley dla rozwoju branży gier mobilnych było niebagatelne. Produkcja ta nie tylko oczarowała recenzentów oraz przeniknęła do kultury masowej – chociażby poprzez jej zaistnienie w znanym serialu – ale również dowiodła samym twórcom (oraz ich księgowym), że ta nisza może się okazać wcale dochodową. Nic dziwnego więc, że na rynek szybko zaczęły trafiać kolejne klony.
umiro-19310-1.jpg 1Umiro już na pierwszy rzut oka wywołuje bowiem oczywiste skojarzenia. Jest kolorowo, jest (a)symetrycznie-geometrycznie, ma być wzruszająco i uwodzicielsko… To bynajmniej nie grzech, o ile tylko nie okaże się wydmuszkową formą przykrywającą zupełny brak treści. W rzeczonej grze dane nam zaś będzie pokierować dwoma braćmi – Huey'em i Saturą – którzy stracili pamięć i trafili do obcego im tytułowego świata. Co gorsza, świat ten nie sprawia wrażenia specjalnie przyjaznego miejsca, dominują weń mroki i różnorakie odcienie szarości.

Jak nietrudno się domyślić, rolą gracza jest odmiana wyżej opisanego stanu. Celowi temu służy gromadzenie kryształów, które z jednej strony pozwalają bohaterom odzyskiwać kolejne fragmenty wspomnień, z drugiej zaś przywrócić penetrowanemu uniwersum kolory tęczy. Często jednak dotarcie do upragnionego celu wymaga prześlizgnięcia się obok różnorakich niemilców – istnych krynic ciemności – z którymi jakikolwiek fizyczny kontakt oznacza niepowodzenie.

Co więcej, niewątpliwie na wy
dłużenie rozgrywki wpływ ma również ulokowanie na planszy dodatkowych kryształów o charakterze nieobligatoryjnym, których „zebranie” poprawia wynik oraz samopoczucie gracza towarzyszące świadomości, że w ten sposób nasi (mnodzy) wirtualni protagoniści docierają bliżej prawdy o sobie samych.

Niestety w grze najbardziej dali popalić jej mechanika. Nie jest to bowiem „czysta” gra logiczna jak wspomniane Monument Valley, lecz wymaga ona również dobrego timingu, a w przypadku rozgrywki w wersję mobilną również odrobiny zręczności. Byłoby to swobodnie – pomijalnie – do przełknięcia, gdyby po niepowodzeniu możliwa była dalsza obserwacja losów drugiej postaci, lecz produkcja niestety bezwzględnie od razu cofa nas na początek danej planszy. Oznacza to, że trzeba sztucznie sobie przedłużać trasy jednych postaci, by opracować optymalne rozwiązanie w przypadku drugiej z nich. Niby bzdet, ale irytujący i odbierający nieco przyjemności.

Szkoda równiumiro-19310-2.jpg 2eż, że mechanika gry jest dość ograniczona. Akcję przez cały czas śledzimy bowiem tylko i wyłącznie z jednej – górnej – perspektywy. Jakkolwiek szereg poziomów cechuje się niemałym stopniem komplikacji, to możemy zapomnieć o ich bardziej wyrafinowanej – poprzez zabawę geometrią czy perspektywą – konstrukcji.

Jakkolwiek gra jest przyjemna dla oka i ucha, tym niemniej nie oszałamia. Jest to produkcja estetyczna, momentami wręcz urokliwa, acz niestety niezdolna do wykroczenia ponad pewien standard, by nie rzecz sztampę. Porównując Umiro z Monument Valley jasno można dostrzec różnicę między solidnym rzemiosłem a maestrią.

Umiro to pozycja pozwalająca sensownie zagospodarować krótsze okresy czasu, w przypadku których lektura książki byłaby zbyt absorbującym zajęciem, zarazem czyniąca zadość uczuciu samozadowolenia – czy wręcz samozachwytu – po stronie użytkownika. Nie jest to jednak gra zapadająca w pamięć, nie sposób jej również uznać za kolejny choćby niewielki kroczek dla ewolucji gatunku, jest to raczej niewielkie postąpienie w bok.

Autor: Klemens
skomentuj
KOMENTARZE NA TEMAT GRY
więcej komentarzy dodaj komentarz
RECENZJE CZYTELNIKÓW
ILOŚĆ RECENZJI - ŚREDNIA OCENA - % więcej recenzji dodaj recenzję