Trek to Yomi

Sztab VVeteranów
Tytuł: Trek to Yomi
Producent: Flying Wild Hog
Dystrybutor:
Gatunek: Zręcznościowa
Premiera Pl:0000-00-00
Premiera Świat:
Autor: Klemens
Tytuł: Trek to Yomi
Producent: Flying Wild Hog
Dystrybutor:
Gatunek: Zręcznościowa
Premiera Pl:0000-00-00
Premiera Świat:
Autor: Klemens
Trek to Yomi

Również historia, z którą przyjdzie zmierzyć się graczowi jest typowo kurosawowska, wcielamy się bowiem w samotnego obrońcę-mściciela, stającego w obronie niewinnych przeciwko przeważającym siłom zwykłych bandytów, rozkoszujących się możliwością siania pożogi i śmierci. Niczym niezwykłym nie będą więc sceny płonących domostw, zwłok zaściełających klepiska stodół czy iście azjatyckich tortur. W pewnym momencie klimat opowieści jednak ulegnie zmianie, stając się nieco bardziej onirycznym i jeszcze bardziej hołdującym tradycjom Kraju
Pod względem rozgrywki mamy do czynienia z dość klasycznym beat’em upem, tylko momentami urozmaicanym wyzwaniami czasowymi czy (banalnie prostymi i niezmiennymi w zakresie charakteru) łamigłówkami, właściwie wolnym od wyzwań właściwych dla platformówek. Gra nie jest jednak zupełnie liniowa, niejednokrotnie bowiem do celu możemy dotrzeć taką czy inną drogą, a zwieszanie nieobligatoryjnych lokacji jest uzależnione wyłącznie od naszego pragnienia kolekcjonowania artefaktów bądź bardziej typowych „znajdziek”. Z reguły jednak właściwa ścieżka nie jest nijak sygnalizowana, choć też nie sposób się zgubić.
Same walki cechują się dość nierównym poziomem. Starcia z „typowymi” przeciwnikami w zdecydowanej większości nie są specjalnie wymagające, zwłaszcza jeśli opanujemy kilka dodatkowych kombosów. Inaczej jednak przedstawiają się pojedynki z bossami, którzy są jednak o wiele, wiele bardziej wymagający. Żeby zostać właściwie zrozumianym – uważam za ocz

Zdecydowanie bardziej dyskretnym elementem omawianej produkcji jest jej ścieżka dźwiękowa, którą poza ekranami ładowania łatwo przeoczyć, tymczasem w istocie niczym u japońskiego reżysera współtworzy ona dzieło na niemal równych prawach. Z uznaniem oceniam również fakt, że wszystkie postacie przemawiają po japońsku, zaś voice acting nie budzi zastrzeżeń również pod względem poziomu aktorstwa.
Trek to Yomi to bezapelacyjny hołd, który łatwo mógł się narazić na zarzut szargania świętości bądź niezrozumienia ducha pierwowzoru. Na szczęście autorzy będąc świadomi swych „indyczych” ograniczeń przyznali prymat jakości, w konsekwencji czego ich utwór oferuje co prawda dość krótkie, lecz intensywnie kurosawowskie doznanie. Gdyby tylko jeszcze Hiroki miał w sobie więcej z Toshirō Mifune…
Autor: Klemens