Terminator: Resistance

Terminator: Resistance
Sztab VVeteranów
Tytuł: Terminator: Resistance
Producent: Teyon
Dystrybutor: Koch Media Poland
Gatunek: FPS
Premiera Pl:2019-11-15
Premiera Świat:
Autor: Klemens
Ocena
czytelników bd GŁOSUJ
OCENA
REDAKCJI 75% procent
Głosuj na tę grę!

Terminator: Resistance

„Terminator” skończył się na „dwójce” – śmiem twierdzić, że przytoczoną tezę wyznaję nie tylko ja, lecz również i cała rzesza innych osób. Osobiście zwykł mnie smucić fakt szargania świętości, a polegający na tworzeniu kolejnych odsłon fabularnie kompletnie wypaczających dość spójną opowieść z pierwowzoru i jego ze wszech miar udanej kontynuacji. Oczywiście rozumiem marketingowe prawidła nakazujące wyduszać z kury kolejne potencjalnie złote jajka, lecz dziwił mnie fakt, że nie podążono inną nasuwającą się na myśl ścieżką – a mianowicie nie pokazano świata sprzed „resetu” bezpośrednio po Dniu Sądu. Dopiero w ostatnich latach motyw ten zaczyna być eksplorowany, a jednym z tego przejawów jest gra Terminator: Resistance.
terminator-resistance-24170-1.jpg 1W przedmiotowej pozycji wcielamy się w niejakiego Jacoba Riversa, który trzydzieści lat po uzyskaniu przez Skynet samoświadomości i odpaleniu rakiet z głowicami jądrowymi korzysta z właściwie jedynej sensownej możliwości prowadzenia egzystencji, a mianowicie jest szeregowym członkiem jednego z oddziałów ludzkiego ruchu oporu, prowadzącego nierówny bój z maszynami. Szybko jednak odkrywamy, że jesteśmy jednak kimś więcej, niż tylko drobnym trybikiem w machinie Losu…

Pod względem mechaniki mamy do czynienia z klasycznym FPS-em, i to dość skromnym pod względem oferowanych nam możliwości. Ponieważ gra jako tako stara się być realistyczna, to możemy zapomnieć o jakichkolwiek rocket jumpach, lecz nie ukrywam, iż irytację wzbudzała u mnie jego niemal znikoma zdolność do forsowania większości nierówności terenu czy niszczenia otoczenia. Tylko nieznaczną rekompensatę owej słabo
ści stanowią poboczne dostępne dlań aktywności, takie jak włamywanie się czy hakowanie, jako żywo przypominające rozwiązania z Falloutów pochodzących od Bethesdy.

Mimo wszystko gra jednak potrafi wciągnąć, chociażby z uwagi na dostępność misji pobocznych, jak też wypełnienie jej różnorakimi notatkami etc., które możemy śmiało ignorować, jednakże kosztem immersji i zwykłej satysfakcji. Uważam, że twórcy całkiem wdzięcznie oddali klimat walk właściwy dla scen otwierających z pierwszych dwóch odsłon kinowego pierwowzoru, nawet jeśli zaimplementowane przez nich ograniczenia są dostrzegalne gołym okiem.

Kilka akapitów powyżej lekko rozminąłem się z rzeczywistością traktując jako oczywiste wcielenie się we wspomnianego Jacoba Riversa – owszem, jest to bohater kampanii, tytuł ten jednak oferuje również drugi moduł rozgrywki, a mianowicie tryb infiltracji pozwalający nam pokierować cyterminator-resistance-24170-2.jpg 2borgiem walczącym z ludzkością. Trochę szkoda, że nasza robotyczna natura jest od razu widoczna i przez to możemy zapomnieć o podszywaniu się pod homo sapiens, lecz ów „gejmczendżer” stanowi więcej niż ciekawostkę, lecz również nieco modyfikuje samą specyfikę rozgrywki.

Pod względem wizualnym omawiana pozycja nie oferuje niczego, czego nie widzielibyśmy już wcześniej, do gustu jednak przypadł mi sposób implementacji znanego wszem i wobec motywu muzycznego, pojawiającego się w różnych wariacjach, za każdym razem jednak wywołującego tożsame ciarki na plecach.

Terminator: Resistance nie jest grą epokową czy wyznaczającą jakiekolwiek nowe standardy, lecz mam nadzieję, iż stanowi on przejaw trwalszego trendu w podejściu dysponentów marki „Elektronicznego mordercy”, którzy z większym szacunkiem będą traktowali dotychczasowy dorobek, a zarazem będą zeń wydobywali to, co w nim najcenniejsze. No fate!

Autor: Klemens
skomentuj
KOMENTARZE NA TEMAT GRY
więcej komentarzy dodaj komentarz
RECENZJE CZYTELNIKÓW
ILOŚĆ RECENZJI - ŚREDNIA OCENA - % więcej recenzji dodaj recenzję