Tales From Space: Mutant Blobs Attack

Tales From Space: Mutant Blobs Attack
Sztab VVeteranów
Tytuł: Tales From Space: Mutant Blobs Attack
Producent: DrinkBox Studios
Dystrybutor: DrinkBox Studios
Gatunek: przygodowa/akcja
Premiera Pl:0000-00-00
Premiera Świat:
Autor: Ignis
Ocena
czytelników bd GŁOSUJ
OCENA
REDAKCJI 85% procent
Głosuj na tę grę!

Tales From Space: Mutant Blobs Attack

Bardzo lubię angielskie słowo „blob”, które jednak nie posiada popularnego i zwięzłego tłumaczenia w języku polskim. Na przykładowe dwa znaczenia można wskazać: kroplę (dowolnego ciała ciekłego, z trudnym do określenia kształtem i strukturą – czyli np. nie kroplę wody) oraz, w odniesieniu do osoby, kogoś odpychająco wyglądającego i/lub zachowującego się, zwykle też otyłego. Połączenie tych dwóch tłumaczeń idealnie oddaje sylwetkę protagonisty niniejszej produkcji.
tales-from-space-mutant-blobs-attack-17659-1.jpg 1Tales from Space: Mutant Blobs Attack to całkiem innowacyjna platformówka od niezależnego studia DrinkBox Studios. Tytułowego Bloba gracz ma okazję po raz pierwszy zobaczyć w przezabawnym filmiku wprowadzającym, gdzie stwór jest zamknięty w laboratorium i narażony na oglądanie przeróżnych eksperymentów na jego mniej świadomych pobratymcach. Gdy przychodzi na niego kolej, postanawia on wymknąć się za pomocą improwizowanego środka transportu przybyszy z kosmosu – plecaka należącego do jednego z odwiedzających akurat instytut uczniów. Intro do gry świetnie oddaje tematykę i styl omawianej produkcji. Mamy tutaj do czynienia z mnóstwem nawiązań do stereotypowej amerykańskiej popkultury, a wszystko w stylistyce retro rodem z lat 50. To wszystko jest wybornie umaczane w humorze godnym filmów kina klasy B – i nie sposób nie uśmiechać się praktycznie non stop podczas rozgrywki.

Rozgrywka w Mutant Blobs Attack składa się z 24 misji, fabularnie dość spójnie powiązanych ze sobą. Te zaś wchodzą w skład 6 obszarów – w trakcie gry zwiedzamy między innymi amerykański college, pełen – a jakże – nieporządku i brudu, Księżyc oraz wojskową bazę. Oprócz tego po drodze istnieje możliwość rozegrania 5 dodatkowych krótkich poziomów, w których obserwujemy grę z lotu ptaka – pozwala to na chwilowe odprężenie od wyzwań głównej kampanii i oferuje kolejną dawkę śmiechu, gdy przykł
adowo gonimy farmerów, przy okazji pożerając stogi siana, bydło, kurczaki i co jeszcze się tylko nawinie.

Główną mechaniką, wyróżniającą MBA na tle innych platformówek, jest – wynikające z żądzy zemsty na rodzie ludzkim – łakomstwo zmutowanego bloba. Podczas krucjaty protagonista zjada praktycznie wszystko – na co tylko pozwoli mu jego rozmiar. A równanie jest bardzo proste – im więcej stworek zje, tym większy się stanie. Grę zaczynamy od rozmiarów rzędu kilku centymetrów (o czym informuje nas w miarę na bieżąco wskaźnik na ekranie), a pokarmem będą resztki jedzenia, śrubki i tym podobne małe drobiazgi. Z czasem zaczyna się polowanie na większe cele – kiedy osiągamy rozmiaru rzędu metrów, ofiarą padają już uciekający w panice ludzie. I tak dalej, i tak dalej – powiem tylko, iż pod koniec rozgrywki potwór jest w stanie pożerać budynki – a to nie limit jego możliwości.

Oprócz zjadania wszelakiej materii deweloperzy zagwarantowali bohaterowi także inne talenty. Blob posiada umiejętność telekinezy, pozwalającej na sterowanie mechanizmami i przemieszczanie belek. Ponadto cechują go umiejętności magnetyzmu – może przyciągać się do metalowych obiektów, a także od nich odpychać. Na dodatek czasem zdarza mu się też uruchomić schowany w gdzieś w części zadniej „motorek”, który pozwala mu niejako latać. Te wszystkie zdolności należy odpowiednio wykorzystywać w celu ukończenia kolejnych mistales-from-space-mutant-blobs-attack-17659-2.jpg 2ji – i łamigłówek w nich zawartych. Te zaś nie są nader częste czy trudne, lecz idealnie wpasowują się w tempo rozgrywki.

Jak reszta gry, oprawa audiowizualna jest utrzymana w klimacie retro. Grafika jest starannie wykonana, a przy tym jej jakość cieszy oko. Animacje protagonisty są znakomicie zaprojektowane i niezmiernie efektowne – oglądanie jak przeciska się on przez wąskie przejście jest przezabawne. Muzyka jest świetnie dobrana do stylistyki produkcji… ale ilość ścieżek już bardzo kuleje, w większości (o ile nie we wszystkich) misjach odgrywany jest ten sam kawałek. Największe zastrzeżenie mam do sterowania – do końca gry nie przyzwyczaiłem się całkowicie do zaproponowanej przez twórców kombinacji użycia klawiatury i myszy.

Mutant Blobs Attack jest lekką pozycją, która przynosi mnóstwo frajdy podczas grania. Jest ona odpowiednia dla osób, które chcą z łatwością ukończyć grę w kilka dobrych godzin, nie frustrując się przy tym nadmiernie. Z drugiej strony dla chętnych osiągnięcie przysłowiowych „100%” w większości misji wymaga lekkiej gimnastyki, ale nie jest niemożliwe. Na palcach jednej ręki mógłbym policzyć sekwencje, które nie przypadły mi do gustu i które musiałem wielokrotnie powtórzyć – jednak gra zapisuje się bardzo często w trakcie misji, co pozwala na zachowanie większości postępu w przypadku porażki. Zważywszy na cenę, humor i przystępność tytułu, warto w wolnej chwili usiąść i oddać się beztroskiej anihilacji cywilizacji.

Autor: Ignis
skomentuj
KOMENTARZE NA TEMAT GRY
więcej komentarzy dodaj komentarz
RECENZJE CZYTELNIKÓW
ILOŚĆ RECENZJI - ŚREDNIA OCENA - % więcej recenzji dodaj recenzję