Sudden Strike 4

Sudden Strike 4
Sztab VVeteranów
Tytuł: Sudden Strike 4
Producent: Kite Games
Dystrybutor: CDP
Gatunek: Strategia RTS
Premiera Pl:2017-08-11
Premiera Świat:
Autor: Ignis
Ocena
czytelników bd GŁOSUJ
OCENA
REDAKCJI 35% procent
Głosuj na tę grę!

Sudden Strike 4

Nigdy nie byłem przesadnym miłośnikiem, a tym bardziej znawcą kultowych strategii tematycznych z okresu II wojny światowej. Stąd nie darzę sympatią takich „oldtimerów” jak pierwsze Close Combaty czy właśnie Sudden Strike’i. Niniejszy produkt był dla mnie więc pierwszym osobistym doświadczeniem z tego typu produkcjami – co, w zależności od punktu zaczepienia, może być rzeczą pozytywną, bądź przeciwnie. Z jednej strony nie będąc obciążonym sentymentem do klasyków, z drugiej ryzykując niedostrzeżenie czy niedocenienie niuansów nawiązujących do poprzedników. Założenia wejściowe już przedstawiłem, jaki zatem jest rezultat? Przedstawiać serii Sudden Strike zbytnio nie będę – po części z powodu opisanego we wstępie, po części dlatego, że dla większości zainteresowanych przybliżać tematu nie trzeba. Wystarczy więc wspomnieć, że czwarta część to klasyczny (taktyczny?) RTS, swą tematyką obejmujący europejski teatr wojenny z lat 1939-1945. Po raz enty więc w historii gier komputerowych ścierają się ze sobą wirtualne ludziki w mundurach zachodnich aliantów, III Rzeszy oraz ZSRR.
sudden-strike-4-18914-1.jpg 1Jestem niedzielnym amatorem historii tegoż okresu. Objawia się to chociażby moim upodobaniem do przypatrywania się efektownym wymianom ognia. I tym aspektem właśnie przyciągnął moją uwagę Sudden Strike czwarty. Wizualnie gra prezentuje się ładnie. Bitwy toczą się na wielu frontach i gracz ma możliwość podziwiać krajobrazy wszystkich pór roku, w regionach całkiem różnorodnych. Przypadkowo dostrzegłem też, że zatrzymanie czasu w chwilę po wystrzale pocisku z lufy, pozwala dostrzec ów nabój „zamrożony” w powietrzu. Czołgi i inne pojazdy zostawiają ślady w ziemi i śniegu, a przejeżdżając przez łany kładą rosnące zboże. W zależności od okoliczności jednostki posiadają odpowiedni kamuflaż, Panzer IV występuje w wielu wersjach – i tak dalej. Ogółem dbałość o szczegóły wizualne jest na wysokim poziomie – nie jest to oczywiście żaden przełom, a i do kilku rzeczy mógłbym się doczepić (np. pojazdy kołowe są w stanie obracać się w miejscu jakby posiadały gąsienice, a samoloty mają pilotów paralityków). Odnoszę także wrażenie, iż wielkość map została poświęcona na ołtarzu wyższej jakości wizualnej. Całości dopina skąpa oprawa dźwiękowa, na szczęście niezawadzająca.

Głównym trybem rozgrywki są kampanie dla jednego gracza – niemiecka, radziecka oraz aliancka, każda składająca się z 7 misji. Każda z nich odwzorowuje określoną historyczną operację wojskową, jak początek operacji Barbarossa, lądowanie w Normandii czy bitwę o Berlin. Ułożone są one chronologicznie i można z pewnym marginesem błędu przyjąć, że każda następująca jest coraz bardziej wym
agająca. Niestety twórcy nie zadbali o należytą spójność w obrębie kampanii – kończąc jedną misję i zaczynając kolejną, miałem wrażenie uruchamiania kolejnego scenariusza z losowej listy. Nijaka i dość bezczelna próba ich zespolenia nędznym pamiętnikiem pióra losowego żołnierza zdecydowanie nie zdała egzaminu. Przed każdą z misji należy wybrać jednego z 3 dowódców: piechoty, pancerki i wsparcia. Dodatkowo można rozwijać ich zdolności za gwiazdy, zbierane za przechodzenie kampanii. Pomysł całkiem ciekawy i mogący nadać pewnej dozy unikatowości, jednak jego wykonanie jest mizerne. Po pierwsze, aby ukończyć misję z 3 gwiazdkami, należy zwyczajnie zabawić się w Johna Rambo i wykosić możliwie najwięcej przeciwników na mapie, nie tracąc przy tym większości swoich oddziałów. Po drugie, wiele z umiejętności się powiela pomiędzy poszczególnymi dowódcami, co w rezultacie czyni ich wybór bagatelnym. Można było się zdecydowanie bardziej postarać.

Same misje także pozostawiają wiele do życzenia, a każda jedna jest do bólu podobna do drugiej. Zwykle na początek dostajemy pewną pulę oddziałów do dyspozycji: trochę różnorodnie uzbrojonej piechoty, kilka pojazdów i czołgów, czasem się trafi działo samobieżne – i tak dalej. W trakcie trwania operacji, zazwyczaj po wykonaniu kolejnych celów, otrzymujemy wsparcie. I na tym oparty jest rzekomy taktyczny aspekt produkcji – brak rozbudowy „bazy” i limitowana dostępność jednostek ma wymusić metodyczne planowanie kolejnych ruchów, w celu przezwyciężenia przeważających sił wroga. W praktyce co najmniej połowę misji można przejść (przetestowane osudden-strike-4-18914-2.jpg 2sobiście) niemalże jedynie wybierając wszystkie jednostki i wydając polecenie ataku z ruchem na drugim końcu mapy. Główną przyczyną takiego stanu rzeczy jest karygodna SI, która skutecznie sprowadza ruchy oponenta do funkcji życiowych pantofelka. Efekt końcowy takiego stanu rzeczy są nieciekawe i powtarzalne misje, których zwyczajnie się nie chce przechodzić, tym bardziej, że każdy kolejny cel sprowadza się do wystrzelania wszystkiego w obrębie danego miejsca. Problemem jest także archaiczny interfejs, który przez swoją toporność nie da się lubić.

Jedynie gorzej można prawić o skirmishu, a poniekąd także o trybie multiplayer. Całość wygląda jak żywcem wyciągnięta z lat 90. i bynajmniej nie w pozytywny sposób. Mapy przypominają mi te znane ze strategii pokroju Warcrafta czy Starcrafta, a nie realne pola bitew. Rozgrywki kończą się zbyt szybko, a SI daje ponowny popis, pokazując jak można przegrać na wszelkie możliwe sposoby.

Reasumując, Sudden Strike 4 robi dobre wrażenie tylko na samym początku. Ładna grafika oraz marka może przyciągnąć, jednak już po kilku godzinach obcowania z tytułem odechciewa się w niego grać. SS4 zdaje się być zawieszony i niezdecydowany pomiędzy realistyczną, taktyczną rozgrywką, a bardziej luźnym podejściem do tematu. Niestety takie sytuacje, gdzie Tygrys pojedynkuje się z Shermanem na dystansie 50 metrów (99% walk pancernych w grze) skutecznie rozmywają wszelkie złudzenia – ta gra nie jest dobra. W połączeniu z tak wysoką, zaporową ceną nie mógłbym znaleźć powodu, aby polecić komukolwiek tę pozycję, a kolejno wydawane DLC z kampaniami zdecydowanie tego nie zmienią.

Autor: Ignis
skomentuj
KOMENTARZE NA TEMAT GRY
więcej komentarzy dodaj komentarz
RECENZJE CZYTELNIKÓW
ILOŚĆ RECENZJI - ŚREDNIA OCENA - % więcej recenzji dodaj recenzję