Sudden Strike

Sudden Strike
Sztab VVeteranów
Tytuł: Sudden Strike
Producent: Fireglow
Dystrybutor: Cenega Poland
Gatunek: Strategia RTS
Premiera Pl:2001-04-27
Premiera świat:
Autor: Manstain
Ocena
czytelników 83 GŁOSUJ
OCENA
REDAKCJI 50% procent
Głosuj na tę grę!

Sudden Strike

Sudden Strike

Dawno, dawno temu jak każde dziecko, uwielbiałem bawić się żołnierzykami. Toczyliśmy z kumplami potężne bitwy, w których brało udział do trzech tysięcy karzełków - tak ich zwaliśmy - na raz i dziesiątki czołgów. Do dziś w mojej przepastnej piwnicy leży ściśle posegregowana armia i czeka na lepsze czasy, a raczej na męskiego potomka, któremu będę mógł ją kiedyś powierzyć.

Po latach bezmyślnych gier, w których walczyliśmy kosmicznymi jednostkami, futurystycznymi pojazdami, mało znana niemiecka firma CDV Software wydała przepiękną graficznie grę "Sudden Strike". Gra na pierwszy rzut oka jest uwspółcześnioną wersją "karzełkowych" wojen.

Twórcy starali się nawiązać do najlepszych wzorów legendarnej serii "Close Combat". Niestety, za "wysokie progi na ich nogi". W niektórych pismach spotkałem się opinią, że cytuję: "to (Sudden Strike - przyp. Manstain) [ej, to ja tutaj jestem od przypisów!- przyp. korekty] [w takim razie po kiego ja to czytam? - przyp. red. nacz.] doskonały symulator II wojny światowej". Autorzy tego typu recenzji chyba w ogóle w tą grę nie grali. Z pełną odpowiedzialnością stwierdzam, że "Sudden Strike" ma tyle wspólnego z symulacją II WŚ, co Fiat 126p z prawdziwym samochodem.

Cóż z tego, że w SS mamy dziesiątki typów jednostek skoro w gruncie rzeczy są takie same? Herezja? Nie sądzę. Naturalnie, graficznie jednostki różnią się od siebie i już na pierwszy rzut oka widzimy, czy to niemiecki Pzkpw VI Tiger czy rosyjski T34. Jednak "punkty przeżycia" jakie zawiera dana jednostka są wzięte z kapelusza. O ile historyczne statystki mówiły, że na jeden zniszczony Tygrys przypadało dziesięć sowieckich maszyn, to w SS wystarcza gromada piechoty z lekkim wsparciem artylerii i tyle. Działa ppanc., zamiast specjalizować się w niszczeniu tylko pojazdów pancernych, z równą łatwością niszczą wrogą piechotę (zwróćcie uwagę jakie spustoszenia sieją niemieckie panzerschrecki).

Nie wiedzieć czemu, twórcy nie zastosowali znanych każdemu współczesnemu RTS-owi szyków i formacji, czyżby bali się porównywania ze zwykłym RTS-em? Znacznie ułatwiłoby to rozgrywkę, kiedy w jakimś szyku czołgi zajmowałyby pozycję z

przodu, a piechota z tyłu. Albo taka niemiecka legendarna formacja "dzwon". Mocarne Tygrysy z przodu, a zwinne panthery osłaniały flanki. Walka w SS sprowadza się w zasadzie do rzucania, dosłownie, hord naszych wojsk kontra stada jednostek przeciwnika. Przykro to pisać, ale o żadnych, nawet najprostszych manewrach nie ma mowy. Walka jest frustrująca i tylko widzimy jak powoli topnieją szeregi naszych jednostek.

Pisząc o samej grafice mógłbym bić pokłony autorom gry, gdyby nie pewien bardzo istotny szczegół. Kiedy nasz oddział przebywa za jakąś budowlą, albo głęboko w lesie, jest praktycznie niewidoczny. Owszem, fajnie, bo przeciwnik go nie widzi, ale dlaczego ja także nie mogę go dostrzec?! Kończy się tak, że przeczesuję las szerokimi ruchami myszy w nadziei, że odszukam swoje ukryte jednostki. Dla przypomnienia, choćby w "Age of Empire 2" znakomicie rozwiązano ten problem. Choć przyznaję, na pierwszy rzut oka dwuwymiarowa grafika w izometrycznym rzucie jest bardzo ładna i nie potrzeba nam żadnych magicznych akceleratorów, aby poprawnie hulała na naszym sprzęcie.

"Suddeen Strike" to trzy różne kampanie trzech stron II WŚ. Zatem możemy rozpocząć Niemcami, zachodnimi Aliantami, albo Rosjanami. Każda kampania składa się z szeregu misji, w niektórych dowodzimy pojedynczymi oddziałami i wtedy każdy z nich jest na wagę złota, a niektóre scenariusze to prawdziwe giganty: setki pojazdów, gdzie sama piechota jest liczona chyba w tysiącach. Na drugim CD "Sudden Strike" znajdują się dodatkowe, pojedyncze, scenariusze.

Łączenie oddano nam do dyspozycji 50 scenariuszy, trzeba stwierdzić, że jest to spora ilość W zamyśle autorzy zamierzali ich pokaźną ilością oddalić głosy malkontentów narzekających na brak edytora. Tak moi drodzy, jeszcze raz powtórzę - w "Sudden Strike" nie ma edytora. Nie mamy więc możliwości tworzenia własnych, niepowtarzalnych bitew: naszej ukochanej bitwy nad Bzurą, obrony Westerplatte, czy bojów generała Maczka. Jest to olbrzymia wada, nie wspominając o tym, że w trybie multiplayer jesteśmy skazani na toczenie bitew tylko w przygotowanych scenariuszach. Naprawdę mam wielki żal do twórców, bo przy tak olbrzymiej ilości typów sprzętu występujących w grze aż się o to prosi.

Sudden Strike

KOMENTARZE NA TEMAT GRY
14.07.2010 | Bernardo96 » Ta gra jest stara, dlatego ma parę irytujących b
28.05.2009 | cvix » Po części zgadzam się z twoją opinią, ale zwr
więcej komentarzy dodaj komentarz
RECENZJE CZYTELNIKÓW
ILOŚĆ RECENZJI - ¦REDNIA OCENA - % więcej recenzji dodaj recenzję