Streets of Rage 4

Sztab VVeteranów
Tytuł: Streets of Rage 4
Producent: Lizardcube
Dystrybutor:
Gatunek: Zręcznościowa
Premiera Pl:0000-00-00
Premiera Świat:
Autor: Klemens
Tytuł: Streets of Rage 4
Producent: Lizardcube
Dystrybutor:
Gatunek: Zręcznościowa
Premiera Pl:0000-00-00
Premiera Świat:
Autor: Klemens
Streets of Rage 4

Początkowo autorzy oferują nam „tylko” samą kampanię (liczącą sobie kilkanaście etapów) oraz czterech bohaterów, którymi możemy pokierować. Wraz jednak z postępami odblokowujemy następne postaci (z których większość to w istocie bohaterowie poprzednich odsłon serii, często tożsami aktualnym, acz o „pikselowej” urodzie oraz nieco odmiennym repertuarze ciosów), a po uporaniu się z głównym trybem otrzymujemy dostęp do trybów pobocznych – takich jak ciąg starć z bossami bądź… kampanią z tylko jednym „życiem”, ech, wspomnień czar…
Sama mechanika walk cechuje się ograniczeniami właściwymi dla czasów automatów – możemy zapomnieć o wyrafinowanych kombosach właściwych dla różnych mortalopodobnych „mordobić”, dysponujemy raptem dw
Inna rzecz, że niespecjalnie urozmaiceni są przeciwnicy, duża część z nich tak naprawdę stanowi tylko jakąś bardziej fikuśną wariację wcześniej poznanych przeciwników. Autorzy tutaj zresztą nie wykazali się jakąś specjalną kreatywnością, mamy bowiem do czynienia z typowymi dla minionej epoki wyobrażeniami „ulicznych wojowników” bądź niewiastami o przyodziewku oraz mentalności właściwej dla wyobraźni nastolatków.
Autorzy nie zadali sobie również specjalnego trudu przy programowaniu algorytmów sztucznej inteligencji przeciwników. Nawet na najwyższych poziomach trudności ich taktyka sprowadza się do hasła „k

Niewątpliwie atutem rzeczonego tytułu jest oprawa – plansze faktycznie różnią się między sobą wystrojem, a wielością detali potrafią przyciągnąć wzrok (i rozproszyć). Animacja postaci jest satysfakcjonująca, choć wyraźnie daje się dostrzec pewne zaniedbanie pod tym względem szeregowych przeciwników. Szkoda tylko, iż na tym tle udźwiękowienie jawi się jako dość ubogie, iście „arcade’owe”…
Streets of Rage 4 dostarczyło mi frajdy, którą dawkowałem sobie jednak w dość skromnych porcjach. Na względzie bowiem trzeba mieć fakt, że uporanie się z całą kampanią wymaga bodajże trzech godzin, później zaś pozostaje co najwyżej śrubowanie wyników. Czy jednak w epoce salonów z automatami gier było w istocie inaczej?
Bardzo dziękujemy serwisowi GOG.com za udostępnienie kodu recenzenckiego w celu umożliwienia powstania niniejszego tekstu - https://www.gog.com/index.php/game/streets_of_rage_4%20
Autor: Klemens