Star Trek: Bridge Crew

Star Trek: Bridge Crew
Sztab VVeteranów
Tytuł: Star Trek: Bridge Crew
Producent: Red Storm
Dystrybutor:
Gatunek: symulator
Premiera Pl:0000-00-00
Premiera Świat:
Autor: Klemens
Ocena
czytelników bd GŁOSUJ
OCENA
REDAKCJI 70% procent
Głosuj na tę grę!

Star Trek: Bridge Crew

Z pewnością w naszym kraju będę zaliczał się do ewidentnej mniejszości, a i w skali globalnej (ograniczonym do tzw. Pierwszego Świata) trudno byłoby liczyć na zmianę tego statusu, zawsze jednak przedkładałem opowieści „Star Treka” nad losy Luke’a Skywalkera i Hana Solo. Produkcja ta, jakkolwiek plasująca się daleko od wizji sci-fi właściwej dla Lema, Clarke’a czy Asimova, cechowała się mniejszą liczbą rozwiązań obrażających inteligencję i miała odrobinę bardziej „naukowy” charakter. Niestety, uniwersum te do tej pory nie doczekało się żadnego prawdziwie flagowego tytułu na rynku gier wideo. Czy Bridge Crew mogłoby aspirować do takowego miana?
star-trek-bridge-crew-18000-1.jpg 1Gra czyni zadość marzeniom większości trekkies, nawet jeśli nie uświadamianym – mianowicie pozwala ona wcielić się w członka załogi okrętu Federacji i z perspektywy mostka nie tylko obserwować rozwój wydarzeń, co i samodzielnie wpływać na ich przebieg. Engage!

Co istotne, możliwe jest podjęcie się jednej z czterech ról – kapitana, oficera taktycznego (odpowiedzialnego za zarządzanie systemami walki), inżyniera (analiza, teleport itp.) oraz sternika. Każda z tych osób ma do odegrania pewną rolę, odniesienie zaś sukcesu zależy od ich zgodnego i efektywnego współdziałania.

Poznanie obsługi poszczególnych stanowisk nie jest skomplikowane, tutorialowi trzeba bowiem oddać, iż został on przygotowany w sposób wyczerpujący (acz nie dla organizmu ni psychiki gracza) i naprawdę przystępny. Każda z funkcji wiąże się z sensowną liczbą czynności do wykonania, tak że użytkownik niejednokrotnie musi dokonywać ich oceny pod kątem priorytetów. Zarazem nie grozi mu zagubienie się w nawale możliwości właściwym dla różnorakich realistycznych symulatorów lotniczych – kierowanie okrętem kosmicznym jest znacząco prostsze niż w przypadku jakiejś tam Cessny…

Akcja gry rozgrywa się po utracie przez rasę Wolkan ich rodzimej planety i skupia się na poszukiwaniu nowego świata, gdzie mogliby oni znaleźć dom. Naturalnie szybko odkr
ywamy, że nie wszystkim to się podoba, i niekoniecznie tylko tym, którzy jako pierwsi zaczną do nas otwarcie strzelać. Trochę banał, niemniej jednak da się odczuć klimat serialu.

Problem w tym, że same misje są dość nużące – gracz dość szybko odkrywa, że sprowadzają się one do dość prostego schematu „przyleć-przeanalizuj-stocz-walkę-w-myśl-filozofii-Feliksa-Stamma*-teleportuj-oddal-się-z-wykorzystaniem-napędu-warp”. Jest to tym bardziej dotkliwe właśnie z uwagi na fakt, iż scenarzyści większości serii potrafili przełamać tą konwencję.

Na powyższą wadę autorzy przewidzieli jednak dość trywialne panaceum – a mianowicie tryb wieloosobowe, w trakcie którego współdziałać będziemy nie z przeciętnie efektywnymi i w pełni przewidywalnymi sztucznymi inteligencjami, lecz z innymi tworami białkowymi, którzy będą osiągali iście orkiestrową maestrię bądź też pod wpływem emocji będą popełniali banalne błędy, wobec których trzeba będzie szybko improwizować. To naprawdę działa i świetnie sprawdza się w praniu (społeczność jest żywa i nie ma problemu ze znalezieniem innych graczy), gra wręcz sugeruje to rozwiązanie użytkownikowi, wymagając odeń zarejestrowania się do platformy Ubisoftu już przy pierwszym uruchomieniu.

Oprawa produkcji nie jest szczególnie piękna, lecz na jej widok każdy trekkies dozna przyjemnego zawrotu głowy – kosmos prestar-trek-bridge-crew-18000-2.jpg 2zentuje się tak jak na tapetach, wygląd mostka i strojów odpowiada zaś pierwotnym standardom (krótkie spódniczki-mundury żeńskiej części załogi wraz z nienaganną linią nóg – ach, ten seksizm lat 70. minionego wieku…). I jakkolwiek Bridge Crew umożliwia zabawę na pececie o standardowym wyposażeniu, to jednak gra znacznie zyskuje przy rozgrywce z wykorzystaniem sprzętu VR. Miałem okazję testować ją w obu wariantach i stwierdzam, że immersja w tym drugim przypadku jest wielokrotnie intensywniejsza, ba, zaryzykuję tezę, iż producenci gogli wirtualnej rzeczywistości winni je sprzedawać w zestawach właśnie z tą grą!

Star Trek: Bridge Crew to gra dość nierówna – przeciętna, wręcz miała w trybie dla pojedynczego gracza zmagającego się z nią z wykorzystaniem klawiatury (tudzież pada) oraz monitora/telewizora, oraz iście charakterna i „pazurzasta” w sytuacji korzystania z gogli VR i kontrolera ruchowego w trybie wieloosobowym; to w istocie są dwie różne produkcje. Moja ocena tego tytułu jest więc nierealistyczna i stanowi średnią arytmetyczną – jeśli zaliczasz się (chcąc nie chcąc) do grona graczy skazanych na pierwszy wariant rozgrywki, od wyniku końcowego odejmij dziesięć bądź nawet piętnaście punktów, w przeciwnym razie o ten sam wskaźnik możesz daną notę podwyższyć.

* „Doskocz-przy%^&rz-odskocz” – to dawało złote medale igrzysk olimpijskich!

Autor: Klemens
skomentuj
KOMENTARZE NA TEMAT GRY
więcej komentarzy dodaj komentarz
RECENZJE CZYTELNIKÓW
ILOŚĆ RECENZJI - ŚREDNIA OCENA - % więcej recenzji dodaj recenzję