Settlers II: 10-lecie - Wikingowie
Sztab VVeteranów
Tytuł: Settlers II: 10-lecie - Wikingowie
Producent: Blue Byte Software
Dystrybutor: CD Projekt
Gatunek: Strategiczna
Premiera Pl:2007-09-27
Premiera świat:
Autor: Klemens
Tytuł: Settlers II: 10-lecie - Wikingowie
Producent: Blue Byte Software
Dystrybutor: CD Projekt
Gatunek: Strategiczna
Premiera Pl:2007-09-27
Premiera świat:
Autor: Klemens
Settlers II: 10-lecie - Wikingowie
Settlers II: 10-lecie – Wikingowie nie jest wszakże klasycznym dodatkiem, sądzę że bliższe prawdzie byłoby określenie owej produkcji mianem zbioru misji dodatkowych, a to z tej przyczyny, iż poza wyglądem nowa, tytułowa nacja absolutnie niczym nie różni się od pozostałych, niestety. Cóż z tego, że budowle Skandynawów wyglądają jakby ciosane były wyłącznie z północnych świerków, skoro do ich budowli niezbędne jest dostarczenie takiej samej ilości kamienia, jak w przypadku budynków nubijskich czy rzymskich. Oczywiście wyrównuje to poziom rozgrywki, acz ta zarazem trąci przez to nieco nudą, a strategia przeciwnika staje się łatwiej przewidywalna. Powtórzę to z uporem godnym lepszej sprawy, ale naprawdę nie wszystkie „wynalazki” trzeciej odsłony serii i następnych były nieudane.
„Dodatek” stawia przed nabywcą wyzwanie w postaci zupełnie nowej kampanii, na którą składa się dwanaście dość zróżnicowanych misji. Wbrew pozorom przez większość z nich nie będzie kierować poczynaniami wojowników z północy, lecz innych ras – może to trochę dziwić, ale wobec tak naprawdę braku jakichkolwiek różnic pomiędzy nimi, z wyjątkiem estetycznych, w sumie nijak to nie wpływa na grywalność. Wspomniane misje są zauważalnie trudniejsze, niźli to miało miejsce w wersji podstawowej, a przecież i tamte
banalne nie były. Wyraźnie po tym można poznać, iż pozycja ta adresowana jest do wyjadaczy, prawdziwych osadniczych vveteranów. Innym graczom zabraknąć może chociażby cierpliwości.
Pewną nowalijką jest sposób prezentacji celów misji, ale nie ma on najmniejszego wpływu na przebieg rozgrywki. Inna sprawa to już same owe zadania. Otóż właściwie w trakcie każdej misji przed graczem postawiona zostanie możliwość wykonania pewnych pobocznych questów, w rodzaju zebrania w magazynach określonej ilości produktów spożywczych czy sztab żelaza, których wykonanie teoretycznie jest nie jest niezbędne do ukończenia zadania głównego. Teoretycznie, bowiem gratyfikacje pozyskiwane za ich realizację – w rodzaju uzyskania dostępu do złóż surowców – właściwie są niezbędne, by osiągnąć pierwotny cel, który zwyczajowo polega na zniszczeniu wrażych ratuszy.
O dziwo Settlers II: 10-lecie – Wikingowie dysponuje nawet pewną fabułą, rzekłbym iż bardziej ambitną, niż miało to miejsce w wersji podstawowej. Oczywiście wciąż jest ona bzdurna i nielogiczna, ale nie sprawia wrażenie aż tak „pisanej na kolanie”, jak to miało miejsce wcześniej. Jest ona także dużo mroczniejsza, motywacje nie wszystkich nacji są wzniosłe.
Z kolei gdy sięgnąłem po mapy przeznaczone dla gry wolnej przeżyłem małe rozczarowanie spowodowane dość skromną jednak ilością nowych tychże. Poziomem bynajmniej nie odstają one od pozostałych, czyli są one wcale satysfakcjonujące.
Feler spowodowany niezbyt dużą liczbą nowych map nadrabia jednak opcja losowego generowania map, w którą (w końcu!) został wyposażony edytor. Jest ona łatwa w obsłudze, a zarazem daje dość spore możliwości konfiguracyjne, efekty zaś są jak najbardziej zadowalające. W sumie jest to najistotniejszy element dodatku, gwarantuje on bowiem żywotność tejże pozycji, czy to w starciach z komputerem, czy w rywalizacji z żywym przeciwnikiem.
Nie spodziewałem się wiele po Wikingach, choć skrycie marzyłem o wspomnianym już zróżnicowaniu ras, acz się go nie doczekałem. Osobiście uważam, że największą wartością recenzowanej pozycji jest generator losowych map, pozwalający nawet najbardziej leniwym graczom na podjęcie kolejnych wyzwań i kolejnych. Nie zapominając o ciekawej i wymagającej kampanii mam jednak poważne wątpliwości, czy warto wydać znowu przecież nie tak wygórowaną ilość złociszy na zakup tego dodatku. Chyba że jesteś zdeklarowanym fanem serii.
Autor: Klemens
„Dodatek” stawia przed nabywcą wyzwanie w postaci zupełnie nowej kampanii, na którą składa się dwanaście dość zróżnicowanych misji. Wbrew pozorom przez większość z nich nie będzie kierować poczynaniami wojowników z północy, lecz innych ras – może to trochę dziwić, ale wobec tak naprawdę braku jakichkolwiek różnic pomiędzy nimi, z wyjątkiem estetycznych, w sumie nijak to nie wpływa na grywalność. Wspomniane misje są zauważalnie trudniejsze, niźli to miało miejsce w wersji podstawowej, a przecież i tamte
Pewną nowalijką jest sposób prezentacji celów misji, ale nie ma on najmniejszego wpływu na przebieg rozgrywki. Inna sprawa to już same owe zadania. Otóż właściwie w trakcie każdej misji przed graczem postawiona zostanie możliwość wykonania pewnych pobocznych questów, w rodzaju zebrania w magazynach określonej ilości produktów spożywczych czy sztab żelaza, których wykonanie teoretycznie jest nie jest niezbędne do ukończenia zadania głównego. Teoretycznie, bowiem gratyfikacje pozyskiwane za ich realizację – w rodzaju uzyskania dostępu do złóż surowców – właściwie są niezbędne, by osiągnąć pierwotny cel, który zwyczajowo polega na zniszczeniu wrażych ratuszy.
O dziwo Settlers II: 10-lecie – Wikingowie dysponuje nawet pewną fabułą, rzekłbym iż bardziej ambitną, niż miało to miejsce w wersji podstawowej. Oczywiście wciąż jest ona bzdurna i nielogiczna, ale nie sprawia wrażenie aż tak „pisanej na kolanie”, jak to miało miejsce wcześniej. Jest ona także dużo mroczniejsza, motywacje nie wszystkich nacji są wzniosłe.
Z kolei gdy sięgnąłem po mapy przeznaczone dla gry wolnej przeżyłem małe rozczarowanie spowodowane dość skromną jednak ilością nowych tychże. Poziomem bynajmniej nie odstają one od pozostałych, czyli są one wcale satysfakcjonujące.
Feler spowodowany niezbyt dużą liczbą nowych map nadrabia jednak opcja losowego generowania map, w którą (w końcu!) został wyposażony edytor. Jest ona łatwa w obsłudze, a zarazem daje dość spore możliwości konfiguracyjne, efekty zaś są jak najbardziej zadowalające. W sumie jest to najistotniejszy element dodatku, gwarantuje on bowiem żywotność tejże pozycji, czy to w starciach z komputerem, czy w rywalizacji z żywym przeciwnikiem.
Nie spodziewałem się wiele po Wikingach, choć skrycie marzyłem o wspomnianym już zróżnicowaniu ras, acz się go nie doczekałem. Osobiście uważam, że największą wartością recenzowanej pozycji jest generator losowych map, pozwalający nawet najbardziej leniwym graczom na podjęcie kolejnych wyzwań i kolejnych. Nie zapominając o ciekawej i wymagającej kampanii mam jednak poważne wątpliwości, czy warto wydać znowu przecież nie tak wygórowaną ilość złociszy na zakup tego dodatku. Chyba że jesteś zdeklarowanym fanem serii.
Autor: Klemens