Serial Cleaner

Serial Cleaner
Sztab VVeteranów
Tytuł: Serial Cleaner
Producent: Draw Distance
Dystrybutor: Techland
Gatunek: Logiczna
Premiera Pl:2017-07-14
Premiera Świat:
Autor: Klemens
Ocena
czytelników bd GŁOSUJ
OCENA
REDAKCJI 75% procent
Głosuj na tę grę!

Serial Cleaner

Jednym z bardziej poruszających dla mnie konceptów filmu „Pulp fiction” – wszak jednak takich nieszablonowych pomysłów pełnym – był zawód „sprzątacza”, czyli osoby zawodowo trudniącej się usuwaniem śladów działalności przestępczej, tak by koroner nawet z całym zastępem „forensyków” (czy innych speców od kryminalistyki) nie był w stanie zidentyfikować sprawcy całego niezbyt legalnego galimatiasu. Jak się zdaje idea ta poruszyła nie tylko mnie, lecz również twórców Serial Cleaner.
serial-cleaner-21891-1.jpg 1W czasie zabawy (?) wcielamy się w niepozornego mieszkańca typowych amerykańskich przedmieść z lat 70. minionego wieku, mieszkającego wraz z mamą. Jak się jednak okazuje cicha woda brzegi rwie, nie tylko bowiem pozostajemy w dość zażyłych relacjach z mafią, co i trudnimy się na jej zlecenie właśnie „sprzątaniem”, czyli usuwaniem dowodów z miejsc zbrodni. Jak się jednak okazuje, wkrótce stajemy się najpierw mimowolnym, następnie zaś świadomym swej roli poplecznikiem seryjnego zabójcy, po czym stawka zaczyna rosnąć…

Podczas niemal każdej misji nasze zadanie sprowadza się do trzech aktywności – usunięcia zwłok (w mniej czy bardziej „tarantinowski” sposób, jakkolwiek pod względem mechaniki każdorazowo sprowadza się to do ich dostarczenia do określonego punktu na mapie), zabrania trefnych precjozów, a z reguły również dosłownie odkurzenia plam krwi ofiar. Żeby jednak
nie było zbyt łatwo, to czyhają na nas a to policjanci-krawężnicy, a to poważniej traktujący swoje obowiązki funkcjonariusze, skłonni do patrolowania terenu, w końcu zaś osoby od razu naciskające na spust gdy tylko pojawimy się w ich polu widzenia.

Rozgrywka poniekąd mogłaby przypominać produkcje skupione na taktyce jak gry z serii Commandos czy Desperados, acz zabawa (?) w Serial Cleanerze ma bardziej zręcznościowy charakter. Z produkcją tą właściwie nie sposób się uporać odwołując się jedynie do zręcznych palców (a pozycja ta nie wybacza łatwo błędów, przy czym te śmiertelne są jednoznaczne z automatycznym załadowaniem poziomu od samego początku), bez pomyślunku się nie obejdzie.

Na kampanię zasadniczą składa się dwadzieścia etapów, ale dostatecznie wnikliwie je penetrując możemy odblokować kilka dalszych, pozostających poza wątkiem fabularnym, a stanowiących pewnego rodzaju „jazdę beserial-cleaner-21891-2.jpg 2z trzymanki”. Przejawia się to nie tylko w ich wyższym poziomie trudności, lecz również fakcie, że bez skrępowania odwołują się one do filmowych konwencji – a to z „Kill Billa”, a to z „Monty Pythona i Świętego Grala”, a to z…

Gra jest utrzymana w specyficznej, jakby nieco pastelowej oprawie wizualnej, jednak ze wszech miar czytelnej i w ruchu sprawiającej równie sympatyczne wrażenie, co na nieruchomych screenach. Trochę szkoda, iż jest ona pozbawiona jakiegokolwiek dubbingu, ale nie aż tak wielka. Boleję tylko, że muzyka nie zapada w pamięć, jakkolwiek nie irytuje ona podczas rozgrywki.

Serial Cleaner to kolejny przyczynek do dyskusji o brutalności gier i sprowadzania czered Bogu ducha winnych pociech na manowce grzechu. A zarazem następny – który to już? – argument na potwierdzenie tezy o przepastnych zasobach kreatywności skrywanych przez „indyczą” scenę.

Autor: Klemens
skomentuj
KOMENTARZE NA TEMAT GRY
więcej komentarzy dodaj komentarz
RECENZJE CZYTELNIKÓW
ILOŚĆ RECENZJI - ŚREDNIA OCENA - % więcej recenzji dodaj recenzję