SGS Halls of Montezuma
Sztab VVeteranów
Tytuł: SGS Halls of Montezuma
Producent: The Strategy Game Studio
Dystrybutor:
Gatunek: Strategia turowa
Premiera Pl:0000-00-00
Premiera Świat:
Autor: Klemens
Tytuł: SGS Halls of Montezuma
Producent: The Strategy Game Studio
Dystrybutor:
Gatunek: Strategia turowa
Premiera Pl:0000-00-00
Premiera Świat:
Autor: Klemens
SGS Halls of Montezuma
Powyższy tekst to fragment oficjalnego hymnu korpusu piechoty morskiej (marines) – czyli ichniejszego jednego z rodzajów sił zbrojnych – który powstał po zwycięskiej dla Amerykanów wojny stoczonej z Meksykiem pod koniec pierwszej połowy XIX wieku. Czy i ty, drogi graczu, jesteś w stanie zdobyć zamek Chapultepec?
SGS Halls of Montezuma to strategia turowa pozwalająca nam odpowiedzieć się po dowolnej ze stron konfliktu, dzielącego się na 44 tury. Cele obu stron są diametralnie odmienne – jako dowodzący siłami gringo musimy zdobyć wrażą stolicę nim antywojenni wigowie zdobędą w Kongresie przewagę zmuszającą nas do podjęcia rokowań pokojowych. Z kolei dowodząc siłami meksykańskimi nasz cel jest jeszcze bardziej trywialny w swej prostocie – mamy ograniczać straty do minimum, w szczególności obronić stolicę do czasu aż antywojenni wigowie…
Co współcześnie wcale nie jest oczywiste w przypadk
u produkcji niszowych, gra nie zmusza nas do opowiedzenia się po takiej czy innej stronie, przeciwnie, możemy toczyć boje również w trybie gorących krzeseł, a nawet – co z jednej strony trąci myszką, ale z drugiej czyni bardziej realnym znalezienie innego zainteresowanego gracza – nieco już zapomnianym PBEM.
Sama mechanika jest mocno stylizowana na grę planszową – plansza dzieli się na odrębne sektory, przemieszczanie się pomiędzy którymi wymaga poświęcenia takiej czy innej liczby punktów akcji, my zaś tak naprawdę zawiadujemy swoistymi żetonami. Gdy na zakończenie tury dojdzie do jednoczesnego „pobytu” na danym obszarze wrażych sił, dojdzie do symulacji bitwy, rządzącej się ścisłymi matematycznymi prawidłami, choć w przypadku oblężeń możemy się również zdać na rzut kością.
Nieco kolorytu – i urozmaicenia – dodaje również mechanika kart, z których jedne mają zastosowanie podczas warstwy strategicznej, gdy inne znajdują zastosowanie w czasie starć taktycznych, jedne wiążą się z określonymi bonusami, podczas gdy inne stanowią ekwiwalent „piachu w szprychach” – niekoniecznie cudzych.
Niestety całkiem sporo dobrych pomysłów zostaje przesłoniętych zwykłymi niedoróbkami – w odniesieniu do tego tytułu aż ciśnie się na usta fraza o beczce miodu i łyżkach dziegciu. Całość pomimo niezaprzeczalnych atutów jawi się jednak jako dość „surowa”, wymagająca niemałego samozaparcia.
SGS Halls of Montezuma to tytuł, który tak naprawdę trzeba pokochać jeszcze przed jego zainstalowaniem. Tak naprawdę decydujących będzie kilka pierwszych tur, podczas których gracz albo wybaczy potknięcia deweloperów, albo pozostanie w złości na nie nieprzejednanymi z upływem kolejnych i kolejnych godzin. Osobiście jednak uważam za niewybaczalny fakt, iż ani razu nie zostałem uraczony wspomnianym na wstępie hymnem…
Ps. Gra jest dostępna w języku polskawym - bo niespecjalnie polskim.
Autor: Klemens
SGS Halls of Montezuma to strategia turowa pozwalająca nam odpowiedzieć się po dowolnej ze stron konfliktu, dzielącego się na 44 tury. Cele obu stron są diametralnie odmienne – jako dowodzący siłami gringo musimy zdobyć wrażą stolicę nim antywojenni wigowie zdobędą w Kongresie przewagę zmuszającą nas do podjęcia rokowań pokojowych. Z kolei dowodząc siłami meksykańskimi nasz cel jest jeszcze bardziej trywialny w swej prostocie – mamy ograniczać straty do minimum, w szczególności obronić stolicę do czasu aż antywojenni wigowie…
Co współcześnie wcale nie jest oczywiste w przypadk
Sama mechanika jest mocno stylizowana na grę planszową – plansza dzieli się na odrębne sektory, przemieszczanie się pomiędzy którymi wymaga poświęcenia takiej czy innej liczby punktów akcji, my zaś tak naprawdę zawiadujemy swoistymi żetonami. Gdy na zakończenie tury dojdzie do jednoczesnego „pobytu” na danym obszarze wrażych sił, dojdzie do symulacji bitwy, rządzącej się ścisłymi matematycznymi prawidłami, choć w przypadku oblężeń możemy się również zdać na rzut kością.
Nieco kolorytu – i urozmaicenia – dodaje również mechanika kart, z których jedne mają zastosowanie podczas warstwy strategicznej, gdy inne znajdują zastosowanie w czasie starć taktycznych, jedne wiążą się z określonymi bonusami, podczas gdy inne stanowią ekwiwalent „piachu w szprychach” – niekoniecznie cudzych.
Niestety całkiem sporo dobrych pomysłów zostaje przesłoniętych zwykłymi niedoróbkami – w odniesieniu do tego tytułu aż ciśnie się na usta fraza o beczce miodu i łyżkach dziegciu. Całość pomimo niezaprzeczalnych atutów jawi się jednak jako dość „surowa”, wymagająca niemałego samozaparcia.
SGS Halls of Montezuma to tytuł, który tak naprawdę trzeba pokochać jeszcze przed jego zainstalowaniem. Tak naprawdę decydujących będzie kilka pierwszych tur, podczas których gracz albo wybaczy potknięcia deweloperów, albo pozostanie w złości na nie nieprzejednanymi z upływem kolejnych i kolejnych godzin. Osobiście jednak uważam za niewybaczalny fakt, iż ani razu nie zostałem uraczony wspomnianym na wstępie hymnem…
Ps. Gra jest dostępna w języku polskawym - bo niespecjalnie polskim.
Autor: Klemens