Reigns: Three Kingdoms

ocena05101520253035404550556065707580859095100 Głosuj na tę grę!

Chiny wkrótce będą rządzić światem. Trudno w ogóle sobie wyobrazić funkcjonowanie współczesnej gospodarki bez „chińszczyzny”, lecz Państwo Środka nie godzi się z rolą „tylko” fabryki świata, lecz coraz śmielej wkracza również na salony, oferując zaawansowane dobra własnej cywilizacji, czy to o charakterze technologicznym, czy to kulturalnym. Reigns: Three Kingdoms jest kolejnym dowodem na poparcie tej tezy.

Nie, omawiana gra nie stanowi dzieła chińskich deweloperów, nie, to nie chińscy inwestorzy bogacą się na jej sukcesie rynkowym. Stanowi ona jednak kolejne potwierdzenie tego, że Zachód coraz bardziej staje się zainteresowany historią i dorobkiem Kitaju – co samo w sobie nie jest niczym złym – albowiem gra ta, stanowiąca kolejną odsłonę znanej serii, stanowi adaptację „Opowieści o Trzech Królestwach” (czy też „Romansu Trzech Królestw”).

Mechanika rozgrywki nie będzie zaskoczeniem dla miłośników cyklu, co i rusz bowiem będziemy konfrontowani z dylematami, które rozwiązać możemy (niemal zawsze) tylko na dwa sposoby, każdy z nich ma zaś swoje zalety i wady, jak też w ten czy inny sposób będzie nas przybliżać do (tragicznej) śmierci. Ta ostatnia nie stanowi jednak ostatecznego kresu, w związku z czym użytkownik jest skłonny do podejmowania eksperymentów, a nawet zachowań sprzecznych z preferowanymi.

Nowalijką jest jednak implementacja mechaniki walk, przywodzących na myśl starcia właściwe dla karcianek. Od razu zaznaczmy jednak, że ów element nie cechuje się skomplikowaniem właściwym dla tuzów gatunku, czego doskonałym przejawem jest również fakt, iż gra oferuje również opcję automatycznego – korzystnego – rozstrzygnięcia.

Twórcy jednak nade wszystko nie zatracili swego specyficznego poczucia humoru, jak też talentu do lekkiego potraktowania nawet całkiem poważnych tematów. Co więcej, omawiana produkcja pozwala tak na króciutkie, liczone wręcz w sekundach sesje, ale cechuje się również sporym replayability, daleka jest również od zdolności do sfrustrowania użytkownika.

Omawianą produkcję tak naprawdę cechują tylko dwie wady, które jednak mogą się jawić jako całkiem istotne. Po pierwsze, jest to produkcja dedykowana wyłącznie urządzeniom mobilnym, i to bynajmniej nie wszystkim. Po drugie zaś (i współcześnie zapewne istotniejsze), uruchomienie gry wymaga aktywnego konta Netflixa, czyli w istocie jest dostępna (bez żadnych już dodatkowych opłat) tylko dla abonentów usługi tego serwisu streamingowego. Alternatywnych (legalnych) dróg brak.

Reign: Three Kingdoms to pozycja która bawi, a może i odrobinę uczy. Nie stanowi ona bynajmniej przejawu rozmieniania się marki na drobne, honorując dorobek cyklu zarazem zachowuje pewną unikalność.

Autor: Klemens

więcej komentarzy dodaj komentarz

ILOŚĆ RECENZJI - ŚREDNIA OCENA - % więcej recenzji dodaj recenzję