QUBE 10th Anniversary

QUBE 10th Anniversary
Sztab VVeteranów
Tytuł: QUBE 10th Anniversary
Producent: Toxic Games
Dystrybutor:
Gatunek: Logiczna
Premiera Pl:0000-00-00
Premiera Świat:
Autor: Klemens
Ocena
czytelników bd GŁOSUJ
OCENA
REDAKCJI 75% procent
Głosuj na tę grę!

Q.U.B.E. 10th Anniversary

Gry logiczne to specyficzny gatunek rozrywki, z definicji obliczonej na pobudzanie wysiłku intelektualnego użytkownika a nie jego „odmóżdżenie” po codziennej harówce. W konsekwencji stosowne grono pasjonatów nie jest specjalnie liczne, choć trudno wskazać gracza, który nie spędził przy tej rozrywce licznych godzin dobrze się przy tej okazji bawiąc – tak, mam tu na myśli również rozgrywki w Sapera i Pasjansa. Zaryzykuję jednak tezę, że tzw. średni poziom zaliczanych do tego gatunku jest jednym z najwyższym, z uwagi tak na niezbędny element pasji u twórców (trudno tu bowiem się nastawiać na znakomite wyniki sprzedaży), jak i całkiem wymagający charakter odbiorców. A i tak dwie produkcje z serii Q.U.B.E. zaliczają się do zdecydowanie czołowych jego reprezentantów. Pierwsza z nich doczekała się obecnie znacznego odświeżenia z uwagi na dziesięciolecie premiery. Czy warto sięgać do portfeli?
q.u.b.e.-10th-anniversary-25481-1.jpg 1Produkcja na samym początku pyta gracza, czy ma ochotę zmierzyć się z klasyczną wersją gry – tj. pozbawioną fabuły – czy też tzw. wersją reżyserską, nie tylko wzbogaconą o opowieść nadającą wprost wyartykułowany sens naszym poczynaniom, lecz również o dodatkowe wyzwania stawiane nam po drodze. Niby drobny detal, lecz od razu dowodzący poważnego traktowania graczy, którzy mieli styczność z pierwowzorem (a właściwie którąś z jego edycji) już wcześniej i nie chcieliby zaburzać wspomnień.

Problem z sięganiem po ukochane gry po latach polega często na tym, iż w naszej pamięci wydają się one piękniejsze, bardziej rozbudowane i przystępne niźli to faktycznie miało miejsce. Podobnie rzecz się ma z pierwszym Q.U.B.E., które sobie odpaliłem na chwilę bezpośrednio przed uruchomieniem 10th Anniversary - „jubileuszówka” od razu prezentuje się znacznie ładniej, tak pod względem animacji, jak i dopieszczenia najróżniejszych detali, które po zsumowaniu
zwyczajnie cieszą oczy.

Omawiany tytuł jednak to nie tylko podrasowane wizualna, lecz również wiele, wiele nowych mechanik i wyzwań. Trudno którekolwiek z tych pierwszych uznać za rewolucyjne, ale podejrzewam, iż zdecydowana większość miłośników serii takowych by nie oczekiwała, a może nawet sobie nie życzyła. Śmiem twierdzić, że ludzie z Toxic Games dobrze znali pojęcie złotego środka, a co więcej zdają się je rozumieć. Choć nie da się ukryć, że mieli oni nieco ułatwione zadanie, a to z uwagi na wcześniejsze opracowanie sequela i wyrażane przez graczy przy tej okazji opinie.

W kategoriach pewnego rodzaju oczywistości traktuję również obecność nowego dodatkowego rozdziału, utrzymanego w znacząco odmiennej od pierwowzoru tonacji (bo mrocznej). Gdyby cała gra epatowała tego rodzaju nastrojem, to nie ukrywam, że czułbym się tym prawdopodobnie zmęczony, lecz na nieco wyrywkowe podejście jest to jak znalazł.

Inna sprawa, że z niektórymi wyborami twórców można dyskutować. Przy tworzeniu rocznicowej edycji swej produkcji przyświecało im nie tylko hasło Rq.u.b.e.-10th-anniversary-25481-2.jpg 222;więcej, lepiej, ładniej”, lecz również – choć nie kładąc nań równie dużego nacisku – „inaczej”, co skutkowało nie tylko wzbogaceniem produkcji o nowe elementy, lecz również przearanżowaniem, co wręcz usunięciem niektórych innych. Dotyczy to np. wcześniejszych mrocznych poziomów, których brak można uznać za doskwierający.

Dziesięć lat dla rynku gier wideo to prawdziwa epoka, lecz mam wrażenie, iż ostatnimi czasy nie aż tak wielka jak to bywało dawniej. Pamiętam czasy, gdy recenzowałem The Settlers II: Dziesięciolecie, które od pierwowzoru oddzielały wręcz geologiczne ery, tymczasem Q.U.B.E. 10th Anniversary nie jest aż odmiennym produktem od oryginału. Z pewnością dla nowych graczy będzie to bardziej strawne przeżycie niż sięgnięcie po którąkolwiek z wcześniejszych wariacji tego tytułu. Z kolei już gracze zaznajomieni z i oczarowani „jedynką” podzielą się na dwie grupy, tj. apologetów zmian i ich krytyków. Uważam jednak, że grono tych pierwszych będzie znacząco liczniejsze.

Autor: Klemens
skomentuj
KOMENTARZE NA TEMAT GRY
więcej komentarzy dodaj komentarz
RECENZJE CZYTELNIKÓW
ILOŚĆ RECENZJI - ŚREDNIA OCENA - % więcej recenzji dodaj recenzję