Puzzle Quest 2

Puzzle Quest 2
Sztab VVeteranów
Tytuł: Puzzle Quest 2
Producent: Infinite Interactive
Dystrybutor: obecnie brak
Gatunek: Logiczna
Premiera Pl:0000-00-00
Premiera Świat:
Autor: Blackwolf111
Ocena
czytelników 62 GŁOSUJ
OCENA
REDAKCJI 90% procent
Głosuj na tę grę!

Puzzle Quest 2

Pierwsze Puzzle Quest spadło na mnie jak grom z jasnego nieba. Ta niesamowicie grywalna produkcja sprawiła, że pomimo upływu przeszło trzech lat od daty premiery, aż do dziś zdarzało mi się do niej wracać. Zdarzało, bo oto przyszła pora na następcę. Panie i panowie przed wami Puzzle Quest 2.
puzzle-quest-2-recenzja-5445-1.jpg 1Zanim jednak przejdziemy do właściwej części recenzji, wypada wspomnieć o kilku innych produkcjach będących niejako kontynuacją serii. Mowa tu głównie o Puzzle Quest: Galactrix i Puzzle Kingdoms. Obie gry były raczej średnio udane, zwłaszcza z powodu przekombinowania w mechanizmach rozgrywki. Warto napisać o obu tytułach tylko po to, by od razu dodać, że Puzzle Quest 2 jest inny. Puzzle Quest 2 to w istocie nowy, lepszy Puzzle Quest. Nauczeni doświadczeniem twórcy wreszcie zrozumieli, że lepsze potrafi być wrogiem dobrego i pokornie powrócili do korzeni serii. Dobrze się stało.

Ponownie mamy więc do czynienia z, wydawać by się mogło, banalną grą logiczną, o której sukcesie decydują elementy RPG i klimatyczna otoczka fabularna. Jako samotny wędrowiec docieramy do położonej na dalekiej północy osady Verloren pod którą, niczym w Diablo, rozpościerają się rozległe wielopoziomowe podziemia, na dnie których przebudziło się zło. Fabuła jest raczej sztampowa i występuje raczej w charakterze formy niż treści. Bohater zapuszcza się coraz głębiej, tocząc po drodze liczne walki przedstawione w charakterystyczny dla serii sposób.

Puzzle Quest 2 opiera się bowiem na mechanizmie z szeroko znanego w świecie komputerowej rozrywki, Bejeweled'a. Oto mamy przed oczami kwadratową planszę z
apełnioną 64-ema (8 na 8) różnokolorowymi kulkami. Zadanie gracza, wykonującego swoje ruchy na przemian z komputerem, polega na takim przesuwaniu kulek, by utworzyły rząd trzech lub więcej kulek tego samego koloru.. Tyle na temat podstaw. Na szczęście diabeł zwykł tkwić w szczegółach. Za każdą taką trójkę otrzymujemy odpowiedniego koloru punkty, traktowane tutaj jako energia magiczna – niezbędna do rzucania zaklęć. Dodatkowo na planszy znajdują się też trupie czaszki, których ułożenie w linię przekłada się na zadanie obrażeń przeciwnikowi. Przegrywa ten, któremu szybciej skończą się punkty życia.

Żeby jednak nie było tak prosto, czaszki nie są jedynym sposobem na zadawanie obrażeń. Nowością w stosunku do pierwszej części Puzzle Questa są tutaj punkty akcji, symbolizowane rycerską rękawicą, których odpowiednia liczba pozwala na zaatakowanie przeciwnika trzymaną w rękach bronią. Wreszcie dochodzimy do tego, co przesądza o taktycznym charakterze zabawy – zaklęć. Jest ich wiele i ich dobór zależy w głównej mierze od postaci, jaką zdecydujemy się prowadzić (do wyboru mag, zabójca, inkwizytor i barbarzyńca). Każdy z bohaterów ma swoje lepsze i gorsze strony i tak barbarzyńca doskonale radzi sobie z bronią, ale nie ma zbyt wielu czarów ofensywnych, podczas gdy z magiem jest zupełnie odwrotnie. Mnogość zaklęć i efektów ich działania pozwala na stosowanie przepuzzle-quest-2-recenzja-5445-2.jpg 2różnych strategii. Jedne czary zadają obrażenia, inne kradną manę przeciwnika. a jeszcze kolejne zmieniają ułożenie kulek.

Tym, co skutecznie wzbogaca rozgrywkę, są liczne mini-gierki, od wyniku których uzależniony jest wynik wykonywanej czynności. Otwieranie zamka, przeszukiwanie pomieszczenia czy nauka nowego czaru, wszystkie te i wiele innych rozgrywają się na tej samej co walka planszy, przy czym w bardzo pomysłowy sposób pozmieniane są reguły gry. Zadania te płynnie przeplatają się z walkami, co skutecznie przeciwdziała monotonii.

Pozostaje jeszcze kwestia oprawy audiowizualnej. Szczerze mówiąc, nie jest ona najważniejsza w tego typu grach i mimo, że nie umywa się do tej z „dużych” produkcji, to i tak wyrasta ponad poziom, do jakiego przyzwyczaiły nas gry casualowe. Muzyka nie drażni i nie nuży nawet po wielu godzinach zabawy, choć gdy teraz próbuję sobie przypomnieć jakikolwiek jej motyw i mam z tym duże problemy. Wizualnie jest dokładnie, tak jak to widać na zamieszczonych screenach. Grafika sprawia wrażenie ręcznie rysowanej, czyli takiej, która nie zestarzeje się po trzech miesiącach od premiery.

Na koniec najważniejsze. Gra wciąga. Powiedzieć, że robi to jak bagno, to zdecydowanie za mało. Po zwycięskiej walce bardzo trudno jest odmówić sobie rozpoczęcia kolejnej, nie mówiąc już o przerwaniu pojedynku w połowie. I to jest właśnie w niej najpiękniejsze.

Autor: Blackwolf111
skomentuj
KOMENTARZE NA TEMAT GRY
więcej komentarzy dodaj komentarz
RECENZJE CZYTELNIKÓW
ILOŚĆ RECENZJI - ŚREDNIA OCENA - % więcej recenzji dodaj recenzję