Perimeter
Sztab VVeteranów
Tytuł: Perimeter
Producent: K-D Lab
Dystrybutor:
Gatunek: Strategia RTS
Premiera Pl:0000-00-00
Premiera świat:
Autor: 91
Tytuł: Perimeter
Producent: K-D Lab
Dystrybutor:
Gatunek: Strategia RTS
Premiera Pl:0000-00-00
Premiera świat:
Autor: 91
Perimeter | ||||||||||
PerimeterNazwa gry : Perimeter Gatunek: RTS Oficjalna strona : www.codemasters.com/perimeter Skrócony opis gry: Dodatek do znanem gry strategicznej Warrior Kings. Odrodzenie RTS-ów ?! Dziesiątki już razy narzekałem, że przyszło mi recenzować kolejny typowy i schematyczny RTS. Jednocześnie przeklinałem producentów, wydawców i graczy (wszak ktoś to kupuje), marząc, iż kiedyś nadejdzie dzień, w którym pojawi się coś zupełnie innego. Rewolucja nadeszła z Rosji (wszak historia zobowiązuje) i „stała się jasność”, bo pojawił się Perimeter.
Emocjonalny powrót do źródeł Mojemu pierwszemu kontaktowi z grą, towarzyszyły dziwne emocje. Znacie to uczucie, gdy wydaje się wam, że już tą sytuacje przeżyliście (tzw. deja vu)? Długo się zastanawiałem, z czym Perimeter mi się skojarzył i już wiem- z Dune 2! Szybkie przypomnienie, bo tą grę wydaną w 1992 pamiętają już chyba wyłącznie najstarsi cybernetyczni górale. Był to pierwszy „typowy” RTS (bzdury plotą Ci którzy wskazują na Warcrafta lub Command & Conquer). Perimeter w mniejszym lub większy sposób do niej nawiązuje- tu również akcja rozgrywa się na powierzchni rozrzuconych w kosmosie planet, a w konflikt zaangażowane są 4 nacje (o których szerzej nie wspomnę by nie zdradzać fabuły gry). Do tego zarówno intro jak inne filmy w grze, utrzymane są w podobnej stylistyce co w Dune 2. Na ile jest to prawda, a na ile moje subiektywne odczucia- ocenicie sami, jednak jedno jest faktem- obydwie gry wprowadziły do gatunku gier strategicznych nową jakość!
Koniec ze schematami! Zapomnicie o wszystkim, czego do tej pory nauczyły was zwykłe RTSy. W Perimeter rozgrywka toczy się na zupełnie innych zasadach, których pełne wytłumaczenie pochłonęłoby 1/4 objętości Virusa. Mówiąc maksymalnie krótko- inna rozbudowa bazy i diametralnie różna walka. Zaczynamy z lewitującą nad ziemią kolonią i naszym nadrzędnym celem jest rozbudowa bazy zajmując jak największy teren. Tylko w ten sposób zyskamy przypływ jedynego w grze surowca- energii, bez którego nie uda się nic wybudować, czy też aktywować niezbędnej do obrony tarczy ochronnej. Budowle możemy stawiać wyłącznie na równinach, dlatego wcześniej należy odpowiednio przekształcić teren korzystając z odpowiednich jednostek (pamiętacie grę Populus?). Kolejnym krokiem jest stworzenie armii, która choć składa się wyłącznie z trzech jednostek (patrz ramka), to poprzez ich odpowiednią kombinacje pozwala tworzyć przeróżne oddziały. I tu zaczyna się prawdziwa zabawa, bo ich odpowiednie wykorzystanie jest diabelnie trudne, szczególnie, że bazę przeciwnika można zniszczyć na kilka sposobów (atak frontalny, odcięcie od zasobów energii, „przełamanie” bazy na kilka części etc.).
Lepszej grafy strateg nie widział Nie jestem specjalnym entuzjastą nowinek technicznych, przez co w grach strategicznych nie przywiązuje zbyt dużej wagi do ich wyglądu. Czołg wcale nie musi składać się z 3 milionów polygonów, wystarczy, że wygląda na tyle dobrze, bym nie pomylił go z transporterem. Jednak to co zobaczyłem w Perimeter, rzuciło mnie po prostu z wrażenia na podłogę! Jest po prostu idealnie! Filmiki pomiędzy misjami są tak znakomitej jakości, iż mogłyby walczyć o Oskara za najlepszy film animowany. Świat gry jest w pełni trójwymiarowy, a kamerą możemy dowolnie wywijać delektując się obrazem przedstawionym na ekranie. Feeria barw wręcz tryska z monitora i nie znajdę odpowiednich słów by opisać jak znakomicie prezentują je scenerie planet, w których toczymy pojedynki. Jedynym mankamentem tej wizualnej uczty są wymagania sprzętowe gry. Producent zaleca Pentium 4 2Ghz, 512Mb RAM i kartę graficzną lepszą niż ATi Radeon 9500!
Nawet za bardzo nowatorskie Perimeter jest grą niezwykłą. Szalenie się cieszę, iż ktoś w końcu odważył się na stworzenie czegoś innego niż setnego RTS-a rozgrywającego się w krainie rodem z powieści fantasty. Gra zaskakuje, wymaga zupełnie innego podejścia i stosowania innych niż do tej pory taktyk walki. No i do tego ta cudowna oprawa wizualna! Każdy kij ma jednak dwa końce- opanowanie reguł gry trwa dość długo. I na dodatek wcale nie jest proste, bo z misji samouczka gracz zbyt wiele się nie dowie. W efekcie dwóch moich znajomych wyrzuciło grę już po godzinie, twierdząc, iż w to grać się nie da. O Perimeter można, więc mówić dobrze, można też wieszać na niej psy, jedno jest jednak pewne- tak nowatorskiego RTS-a już bardzo dawno nie było. I chociażby dla tego Warto w niego zagrać.
Tekst udostępniony na wyłączność dzięki czasopismu Virus (C). Wydawnictwo Bauer E-mail autora: MAO Perimeter | ||||||||||
Autor: 91 | ||||||||||