Orwell: Keeping an Eye On You
Sztab VVeteranów
Tytuł: Orwell: Keeping an Eye On You
Producent: Osmotic Studios
Dystrybutor:
Gatunek: symulator
Premiera Pl:0000-00-00
Premiera Świat:
Autor: Klemens
Tytuł: Orwell: Keeping an Eye On You
Producent: Osmotic Studios
Dystrybutor:
Gatunek: symulator
Premiera Pl:0000-00-00
Premiera Świat:
Autor: Klemens
Orwell: Keeping an Eye On You
Wcielamy się w rolę agenta rządowego, który ma dostęp do tytułowego systemu inwigilacyjnego (a którego nazwa jest wymowna sama w sobie), pozwalającego gromadzić informacje o danych osobach nie tylko na podstawie zawartości różnorakich stron internetowych, lecz także popularnych komunikatorów, a także wskutek najzwyczajniejszych podsłuchów połączeń telefonicznych tudzież kontroli zawartości komputerów wskutek skorzystania z różnorakich tzw. backdoorów. Nasze zadanie jest potencjalnie proste – zidentyfikować sprawcę wybuchu bomby w miejskim parku, jak też ustalić, czy działał samotnie czy też w ramach szerszej grupy, a w końcu zapobiec popełnieniu przezeń dalszych aktów terroru.
Mechanizm rozgrywki jest dość prosty – pracujemy nad poszczególnymi materiałami, w których system pomocnie podkreśli nam wartościowe fragmenty, które następnie możemy wgrać do dossier inwigilowanej osoby, co z kolei odblokuje dalsze materiały. Już jednak pierwszego dnia pracy uświadamiamy sobie, że jesteśmy kimś więcej niż researcherem, gdyż niektór
e informacje pozostają ze sobą w sprzeczności, od nas zaś zależy, które uznamy za bardziej wiarygodne. Albo które będziemy po prostu chcieli uwypuklić.
Autorzy gry wskazują, że za systemami podsłuchowymi – w rodzaju (nie)sławnego Echelonu czy programu PRISM – kryje się autentyczna władza, która jak każda może zostać wykorzystana w celu innym od oficjalnie deklarowanego. Niepożądane zachowania obiektów kontroli wcale bowiem nie muszą cechować się bezprawiem, lecz mogą sprowadzać się do zwykłej nieprawomyślności, pozostawania w (legalnej) opozycji wobec dyspozytora narzędzi inwigilacyjnych.
W konsekwencji jakkolwiek rozgrywka w Orwellu nie jest dość długa – łącznie pochłania ona (przy daleko posuniętym zaangażowaniu) raptem kilka godzin – to gracz ma autentyczny wpływ na rozwój wypadków. Tylko od niego zależy, czy samotna matka zostanie zabita, raniona i aresztowana tudzież zbiegnie przed organami ścigania, przy czym będzie to stanowiło konsekwencję wcześniejszych wyborów, niekoniecznie oczywistych. Deweloperzy zmuszają do refleksji nad własnym zajęciem, konieczności dokonywania wcale nieoczywistych wyborów moralnych, ale też łatwością manipulacji danymi. Ot, wspomniana samotna matka była konstruktorką rzeczonej bomby, w pełni świadomą jej wykorzystania przeciwko cywilom…
Gra utrzymana jest w dość estetycznej oprawie audiowizualnej, cechującą się pewną sterylnością i chłodem. Uważam to za trafny wybór autorów, dobrze oddaje to bowiem specyfikę pracy tego rodzaju inwigilatorów, przesiadujących wszak godzinami przed monitorami.
Jako recenzent Orwella muszę pamiętać, że także pozostawiam za sobą wirtualny ślad – niewątpliwie wychwycony przez stosowne systemu choćby z uwagę na kilka użytych powyżej słów – który być może trafi do jakiejś cyfrowej teczki, pozwalającej w przyszłości dokonać mej weryfikacji, bądź też przedstawić konkretny zarzut. Zakończenie przedstawione przez twórców (niezależnie od jego wariantu, tych bowiem jest kilka) jest dość jednoznacznym zajęciem stanowiska. Paradoksalnie jednak sama produkcja pozostawia gracza z większym dylematem…
Autor: Klemens
Mechanizm rozgrywki jest dość prosty – pracujemy nad poszczególnymi materiałami, w których system pomocnie podkreśli nam wartościowe fragmenty, które następnie możemy wgrać do dossier inwigilowanej osoby, co z kolei odblokuje dalsze materiały. Już jednak pierwszego dnia pracy uświadamiamy sobie, że jesteśmy kimś więcej niż researcherem, gdyż niektór
Autorzy gry wskazują, że za systemami podsłuchowymi – w rodzaju (nie)sławnego Echelonu czy programu PRISM – kryje się autentyczna władza, która jak każda może zostać wykorzystana w celu innym od oficjalnie deklarowanego. Niepożądane zachowania obiektów kontroli wcale bowiem nie muszą cechować się bezprawiem, lecz mogą sprowadzać się do zwykłej nieprawomyślności, pozostawania w (legalnej) opozycji wobec dyspozytora narzędzi inwigilacyjnych.
W konsekwencji jakkolwiek rozgrywka w Orwellu nie jest dość długa – łącznie pochłania ona (przy daleko posuniętym zaangażowaniu) raptem kilka godzin – to gracz ma autentyczny wpływ na rozwój wypadków. Tylko od niego zależy, czy samotna matka zostanie zabita, raniona i aresztowana tudzież zbiegnie przed organami ścigania, przy czym będzie to stanowiło konsekwencję wcześniejszych wyborów, niekoniecznie oczywistych. Deweloperzy zmuszają do refleksji nad własnym zajęciem, konieczności dokonywania wcale nieoczywistych wyborów moralnych, ale też łatwością manipulacji danymi. Ot, wspomniana samotna matka była konstruktorką rzeczonej bomby, w pełni świadomą jej wykorzystania przeciwko cywilom…
Gra utrzymana jest w dość estetycznej oprawie audiowizualnej, cechującą się pewną sterylnością i chłodem. Uważam to za trafny wybór autorów, dobrze oddaje to bowiem specyfikę pracy tego rodzaju inwigilatorów, przesiadujących wszak godzinami przed monitorami.
Jako recenzent Orwella muszę pamiętać, że także pozostawiam za sobą wirtualny ślad – niewątpliwie wychwycony przez stosowne systemu choćby z uwagę na kilka użytych powyżej słów – który być może trafi do jakiejś cyfrowej teczki, pozwalającej w przyszłości dokonać mej weryfikacji, bądź też przedstawić konkretny zarzut. Zakończenie przedstawione przez twórców (niezależnie od jego wariantu, tych bowiem jest kilka) jest dość jednoznacznym zajęciem stanowiska. Paradoksalnie jednak sama produkcja pozostawia gracza z większym dylematem…
Autor: Klemens