Niche - a genetics survival game
Sztab VVeteranów
Tytuł: Niche - a genetics survival game
Producent: Stray Fawn Studio
Dystrybutor:
Gatunek: sim
Premiera Pl:0000-00-00
Premiera Świat:
Autor: Klemens
Tytuł: Niche - a genetics survival game
Producent: Stray Fawn Studio
Dystrybutor:
Gatunek: sim
Premiera Pl:0000-00-00
Premiera Świat:
Autor: Klemens
Niche - a genetics survival game
Podczas rozgrywki przyjdzie nam pokierować losami Adama (jeśli zdecydujemy się na tryb fabularny a nie „piaskownicę”), który trafia do obcego dla siebie środowiska, zaczynając walkę o przetrwanie. Dość szybko się okazuje, że nie ma ona głębszego sensu, poza zaspokajaniem podstawowych potrzeb, takich jak głód i popęd płciowy. Co jednak istotne, potomstwo bynajmniej nie stanowi klonu rodziców, lecz pewną ich mieszankę o charakterze losowym. W konsekwencji o ile jedno dziecko może być doskonale przystosowane do lokalnych uwarunkowań, drugie może cechować się kalectwem lub kłopotliwą odmiennością…
…która to odmienność w innych warunkach środowiskowych nagle może się okazać atutem. Oczywiście krzyżując dwa stworzenia dobrze oddychające pod wodą z dużym prawdopodobieństwem ich przychówek również będzie się czuł w wodzie niczym ryba, może się jednak okazać, że dopadnie go albinizm, wyróżniający go ze środow
iska w stopniu poważnie utrudniającym polowanie.
Jeśli jednak gra miała uczyć mechanizmów ewolucji – to je fałszuje. W istocie bowiem mamy do czynienia ze swego rodzaju tzw. inteligentnym projektem, odkrywając nowe geny – których rodzice bynajmniej nie posiadają – możemy zapragnąć mutacji w pożądanym przez nas kierunku, która może następnie (choć nie musi) się ziścić.
Co istotne, warto pamiętać, iż walka o przetrwanie sama w sobie jest bardzo trudna – i podobnie rzecz się przedstawia w rzeczonej pozycji. Każdy błąd może się okazać nawet nie kosztowny, co po prostu śmiertelny, trudno również przewidzieć konsekwencje każdego posunięcia. Ale również bierność bądź asekuranctwo potrafią się szybko zemścić. W związku z tym, że gra nie pozwala na ładowanie stanu zapisu sprzed śmierci, niejednokrotnie graczowi dane będzie zgrzytnąć zębami.
Niestety, rozgrywka dość szybko zaczyna nużyć, i to pomimo wielości środowisk, które dane nam będzie spenetrować, jak też różnorodnych wyzwań je nasycających. Jeśli bowiem przyjąć, że ewolucja nie ma żadnego sensu jako takiego, to podobnie rzecz się ma z samą rozgrywką w Niche. Jest to niestety wada, bowiem gracza szybko po początkowej ekscytacji dopada znużenie, ku którego przełamaniu nie ma on właściwie żadnej motywacji.
Gra utrzymana jest w dość kolorowej, ciepłej tonacji (dopóki nie dotrzemy do środowisk glacjalnych), jakkolwiek możemy zmienić ujęcie na sepiowe (opcja tyleż ciekawa, co kompletnie zbędna). Od czasu do czasu zostaniemy również uraczeni odgłosem jakiegoś stworzenia, sama muzyka jest zaś – poza menu głównym – dość śladowa.
Niche to produkcja ciekawa w warstwie koncepcyjnej, również przyzwoicie wykonana, której jednak brakuje jakichkolwiek zalążków miodności. Gdy już opanuje się podstawowe zasady rozgrywki, trudno znaleźć w sobie motywację ku jej dalszemu zgłębianiu, chyba że jest się fanatykiem różnorakich „osiągnięć”.
Autor: Klemens
…która to odmienność w innych warunkach środowiskowych nagle może się okazać atutem. Oczywiście krzyżując dwa stworzenia dobrze oddychające pod wodą z dużym prawdopodobieństwem ich przychówek również będzie się czuł w wodzie niczym ryba, może się jednak okazać, że dopadnie go albinizm, wyróżniający go ze środow
Jeśli jednak gra miała uczyć mechanizmów ewolucji – to je fałszuje. W istocie bowiem mamy do czynienia ze swego rodzaju tzw. inteligentnym projektem, odkrywając nowe geny – których rodzice bynajmniej nie posiadają – możemy zapragnąć mutacji w pożądanym przez nas kierunku, która może następnie (choć nie musi) się ziścić.
Co istotne, warto pamiętać, iż walka o przetrwanie sama w sobie jest bardzo trudna – i podobnie rzecz się przedstawia w rzeczonej pozycji. Każdy błąd może się okazać nawet nie kosztowny, co po prostu śmiertelny, trudno również przewidzieć konsekwencje każdego posunięcia. Ale również bierność bądź asekuranctwo potrafią się szybko zemścić. W związku z tym, że gra nie pozwala na ładowanie stanu zapisu sprzed śmierci, niejednokrotnie graczowi dane będzie zgrzytnąć zębami.
Niestety, rozgrywka dość szybko zaczyna nużyć, i to pomimo wielości środowisk, które dane nam będzie spenetrować, jak też różnorodnych wyzwań je nasycających. Jeśli bowiem przyjąć, że ewolucja nie ma żadnego sensu jako takiego, to podobnie rzecz się ma z samą rozgrywką w Niche. Jest to niestety wada, bowiem gracza szybko po początkowej ekscytacji dopada znużenie, ku którego przełamaniu nie ma on właściwie żadnej motywacji.
Gra utrzymana jest w dość kolorowej, ciepłej tonacji (dopóki nie dotrzemy do środowisk glacjalnych), jakkolwiek możemy zmienić ujęcie na sepiowe (opcja tyleż ciekawa, co kompletnie zbędna). Od czasu do czasu zostaniemy również uraczeni odgłosem jakiegoś stworzenia, sama muzyka jest zaś – poza menu głównym – dość śladowa.
Niche to produkcja ciekawa w warstwie koncepcyjnej, również przyzwoicie wykonana, której jednak brakuje jakichkolwiek zalążków miodności. Gdy już opanuje się podstawowe zasady rozgrywki, trudno znaleźć w sobie motywację ku jej dalszemu zgłębianiu, chyba że jest się fanatykiem różnorakich „osiągnięć”.
Autor: Klemens