Mutant Year Zero: Seed of Evil

Mutant Year Zero: Seed of Evil
Sztab VVeteranów
Tytuł: Mutant Year Zero: Seed of Evil
Producent: The Bearded Ladies
Dystrybutor: FunCom
Gatunek: Strategia turowa
Premiera Pl:2019-07-30
Premiera Świat:
Autor: Wojman
Ocena
czytelników bd GŁOSUJ
OCENA
REDAKCJI 80% procent
Głosuj na tę grę!

Mutant Year Zero: Seed of Evil

Dosłownie w kilka dni po publikacji naszej recenzji Mutant Year Zero: Road to Eden jeden ze sklepów internetowych zaczął grę rozdawać za darmo każdemu chętnemu, oczywiście przez ograniczony czas. Ja zaś wziąłem się za ogrywanie dodatku czyli Mutant Year Zero: Seed of Evil.
mutant-year-zero-seed-of-evil-20117-1.jpg 1Fabuła DLC rozpoczyna się w tym samym momencie, w którym kończy się podstawowa gra. Zatem Mutant Year Zero: Seed of Evil jest bezpośrednią kontynuacją znanych już nam wydarzeń. Jak to zwykle w moich recenzjach uniknę opisywania wydarzeń, bo sam jako gracz nie lubię mieć zamieszczonych w tekstach spoilerów, szczególnie zaś, że i w podstawce i w dodatku fabuła jest przyzwoita.

Mniej przyzwoita jest za to długość rozgrywki. Całość zajęła mi około 6 godzin, przy czym dość sporo czasu zajęło mi wymyślanie zamienników słów powszechnie uważanych za wulgarne, gdyż dodatek jest bardzo trudny. Dużo trudniejszy niż podstawowa wersja gry, dlatego polecam ogrywać go po zapoznaniu się z Mutant Year Zero: Road to Eden. Choć masochiści jeśli chcą to mają możliwość zacząć grę bezpośrednio od dodatku. Nie oznacza to wcale, że narzekam na pozio
m trudności, bo gra jest sprawiedliwa, a większość niepowodzeń wynika z winy gracza.

Jeżeli chodzi o naszych podopiecznych, to zapewne ktoś w studiu The Bearded Ladies stwierdził, że chyba tylko jakiś łoś by się zgodził na udział w tak niebezpiecznej wyprawie, a kierownik stwierdził, że to fantastyczny pomysł i dodali grywalną postać Łosia o wdzięcznym imieniu Wielki Khan. Powiększyło się także drzewko dostępnych mutacji, co także zaliczam na plus. I choć w mamy jeszcze więcej opcji strategicznych i taktycznych, to jednak wcale łatwiej nie jest.

Muzyka i dźwięk jest dokładnie na takim samym poziomie jak Mutant Year Zero: Road to Eden, czyli wysokim, czarny humor także jest obecny i bardzo się z tego cieszę.

Jeśli miałbym się do czegoś przyczepić w Mutant Year Zero: Seed of Evil, to do długości rozgrywki. Z jednej strony dodatek zajmuje 1/3 czasu jaki trzeba spędzić w podstawce, ale no ledwo się wciągniemy, pomęczymy, nabluzgamy,mutant-year-zero-seed-of-evil-20117-2.jpg 2 a tu już koniec. A ma się ochotę na więcej i więcej. No cóż, trzeba będzie czekać na Mutant Year Zero II.

Mam też mieszane uczucia dotyczące ceny tego dodatku. W moim odczuciu za ok. 40 złotych warto by było go brać bez zastanowienia. Kosztuje on jednak ok. 54 złote i uważam, że to jednak trochę drogo. Dlatego polecam raczej zaczekać na jakąś promocję, a te jak wiadomo pojawiają się dość szybko i niespodziewanie.

Jaki zatem jest Mutant Year Zero: Seed of Evil? To po prostu więcej tego samego co było w Mutant Year Zero: Road to Eden. Skradanie, walki, strzelanie zrealizowano tu znakomicie. To nadal świetna gra. Osobiście bawiłem się bardzo dobrze i polecam zapoznać się zarówno z podstawką jak i dodatkiem.

Bardzo dziękujemy serwisowi GOG.com za udostępnienie kodu recenzenckiego w celu umożliwienia powstania niniejszego tekstu - https://www.gog.com/game/mutant_year_zero_seed_of_evil

Autor: Wojman
skomentuj
KOMENTARZE NA TEMAT GRY
więcej komentarzy dodaj komentarz
RECENZJE CZYTELNIKÓW
ILOŚĆ RECENZJI - ŚREDNIA OCENA - % więcej recenzji dodaj recenzję