Mount and Blade

Mount and Blade
Sztab VVeteranów
Tytuł: Mount and Blade
Producent: TaleWorlds
Dystrybutor: CD Projekt
Gatunek: Strategiczna/RPG
Premiera Pl:2008-11-06
Premiera Świat:
Autor: Tigikamil
Ocena
czytelników 88 GŁOSUJ
OCENA
REDAKCJI 90% procent
Głosuj na tę grę!

Mount & Blade

Na Mount&Blade natrafiłem tak na dobrą sprawę przypadkiem. Polska premiera gry odbyła się „po cichu”, a i informacji na stronie dystrybutora nie ma o grze za wiele. Na szczęście po krótkich oględzinach okazało się, że Mount&Blade (mieszankę gry akcji, cRPG i strategii) można przetestować za darmo. Nie zastanawiając się wiele postanowiłem wypróbować demo i... od tej chwili wiedziałem, że muszę mieć wersję pełną!
mount-&-blade-3235-1.jpg 1Mount&Blade wprowadza nas w średniowieczny świat Calradii. Jest to świat fikcyjny, zamieszkały przez pięć walczących ze sobą państw: królestwa Swadii, Nordów, Vaegirów, Rhodoków oraz chanat Khergitów. Każda strona cechuje się indywidualnym doborem wojsk, ma swoje mocne i słabe strony. My zaś rzuceni jesteśmy na głęboką wodę. Nie mamy żadnych przyjaciół ani kontaktów, a jedynym naszym celem jest nie dać się zabić. Oczywiście aby tego dokonać to my będziemy musieli siać śmierć i zniszczenie w szeregach przeciwników.;)

Nim jednak do tego dojdziemy wypadałoby stworzyć sobie wymarzonego rycerza. W tym celu autorzy przygotowali kilka pytań związanych z naszą przeszłością. Wybierając kolejne odpowiedzi kształtujemy swoje początkowe umiejętności oraz ekwipunek. Później pozostanie tylko dopasowanie wyglądu twarzy naszej postaci. Do naszej dyspozycji oddana została cała masa suwaków kształtujących twarz. Możemy więc stworzyć prawdziwą damę dworu, bądź też wspaniałego przystojniaka.;) Po dokonaniu ostatnich poprawek kształtu nosa i brwi nadajemy naszemu alter ego imię i możemy zaczynać przygodę.

W grze panów z TaleWorlds nie uświadczymy niestety fabuły. Nie ma tutaj żadnych jasno postawionych celów poza przeżyciem. Z jednej strony stawia to nas w nieciekawej sytuacji, z drugiej zaś daje pełną swobodę już od pierwszej sekundy rozgrywki. Możemy więc wybrać karierę handlarza lub najemnika pracującego dla tych, którzy więcej płacą. Możemy także walczyć w imieniu któregoś królestwa jako wasal. Oczywiście w takim przypadku dostaniemy od władcy lenna, z których będziemy mogli czerpać zysk, lecz o które będziemy także musieli dbać. Jeżeli służenie władcom Calradii nie był
oby w naszym guście, możemy także pozostać zwykłym łowcą bandytów. Tych ostatnich bowiem wszędzie panoszy się pełno. Na brak pracy nie będziemy więc mogli narzekać.

Swoboda nie jest jednak tym co jest najlepszą częścią Mount&Blade. Tym co wciska w fotel i nie pozwala ani na moment się z niego podnieść jest system walki. W szczególności walki konnej. Potyczki są tutaj tak emocjonujące, że aż sam rzucałem się na lewo i prawo zgodnie z kierunkiem zadawanego właśnie ciosu. Co więcej, system ten wcale nie jest trudny do opanowania. Do poruszania postacią służą więc tradycyjnie klawisze WSAD. Za atak odpowiada lewy przycisk myszki, a za obronę prawy. Do tego możemy także wykonać skok (spacja), a wychylenie myszy w odpowiednim kierunku odpowiada za kierunek wykonywanego ataku. Pędzimy więc na naszym wierzchowcu, wychylamy się i siekamy przeciwników. Możecie mi wierzyć, walka drastycznie zwiększa poziom adrenaliny we krwi.;)

Wszystko dlatego, że wcale nie jest łatwo. Pomijając kilka dostępnych poziomów trudności trafienie przeciwnika jest nie lada sztuką. Oponenci nie stoją bezczynnie. Strzelają do nas, unikają rozpędzonego konia (oczywiście jeżeli go widzą) i próbują zrzucić jeźdźca. Co gorsza jeżeli nie mogą dosięgnąć właściciela, zabierają się za okładanie konia. Przeciwnicy bardzo często korzystają także z przewagi terenu: albo ustawiają się na wzgórzach by jazda nie mogła nabrać prędkości, albo włażą do rzeki gdzie konie tracą cały impet. To właśnie dzięki trudności w eksterminowaniu przeciwników Mount&Blade daje tyle satysfakcji.

Należy przy tym także zaznaczyć, że walka z jazdą przeciwnika to jeszcze trudniejszy orzech do zgryzienia. Znika bowiem przewaga szybkości. Barmount-&-blade-3235-2.jpg 2dzo często więc potyczka zamienia się w zabawę w „krwawego” berka. Oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie, aby samemu walczyć pieszo. Wtedy to naprawdę musimy wykorzystać wszystkie zdobyte umiejętności. Walka z liczniejszym przeciwnikiem skupionym tylko na atakowaniu nas (sytuacja bardzo częsta przy zdobywaniu zamków), z góry skazana jest na porażkę. W takich momentach na pewno przydaje się wsparcie.

Mount&Blade pozwala więc skompletować prawdziwą armię. Jej liczebność zależy przede wszystkim od naszej reputacji oraz od umiejętności bohatera. W jej skład zaś wejść mogą bohaterowie, najemnicy oraz szeregowi rekruci. Pierwszych i drugich znajdziemy w gospodach. Szczególnie przydatni są bohaterowie, którzy posiadać mogą umiejętności, w których my nie będziemy się specjalizować. Rekrutów zaś zwerbujemy z chętnych do bitki chłopów, w napotkanych na mapie wioskach. Co ciekawsze ważnym jest rekrutów której frakcji najmujemy. Zależy od tego ich późniejsza ścieżka rozwoju.

Mocną stroną M&B jest indywidualne drzewko rozwoju jednostek dla każdej z frakcji. Wszystkie jednostki w drużynie zdobywają podczas bitew doświadczenie. Wraz z jego wzrostem każda jednostka awansuje na kolejny poziom. O ile w kwestii bohaterów wszystko odbywa się tak jak u naszej głównej postaci (o tym za chwilę;)), tak zwykłe jednostki zdobywają nowe rangi, a wraz nimi lepsze umiejętności. Mało tego, rekruci mają zazwyczaj dwie ścieżki rozwoju do wyboru, np. wojacy ze Swadii mogą pójść w kierunku walki wręcz, bądź na odległość. Ci walczący wręcz mogą natomiast wsiąść na konia i zostać prawdziwymi rycerzami lub pozostać weteranami walk pieszych. Jak sami widzicie na różnorodność w swojej armii na pewno nie będziecie narzekać.

skomentuj
KOMENTARZE NA TEMAT GRY
więcej komentarzy dodaj komentarz
RECENZJE CZYTELNIKÓW
ILOŚĆ RECENZJI - ŚREDNIA OCENA - % więcej recenzji dodaj recenzję