Minecraft Legends

Sztab VVeteranów
Tytuł: Minecraft Legends
Producent: Blackbird Interactive
Dystrybutor:
Gatunek: Strategia RTS
Premiera Pl:0000-00-00
Premiera Świat:
Autor: Klemens
Tytuł: Minecraft Legends
Producent: Blackbird Interactive
Dystrybutor:
Gatunek: Strategia RTS
Premiera Pl:0000-00-00
Premiera Świat:
Autor: Klemens
Minecraft Legends

Wspominając najpierw o kanonie – będziemy gromadzili surowce, będziemy wznosili budynki obronne i rekrutacyjne, będziemy eksplorować mapę, w końcu zaś będziemy posyłali w bój naszych podkomendnych na wrażych niemilców, z którymi żadna dyplomacja nie wchodzi w rachubę. Wszystko to (niemal) jednak będzie się odbywało nieco inaczej, niż typowy erteesowiec przywykł.
Ot, gra koncentruje się wokół naszego alter ego, na wierzchu takiego czy innego stworzenia przemierzającego świat. Owszem
Na początku łatwo dać się oczarować potencjalnemu bogactwu danego tytułu, szybko jednak odkrywamy, że w istocie mamy do czynienia z pozycją bardzo prostą, a to z uwagi na jej ogromną powtarzalność. Z reguły rozbudowa bazy każdorazowo przebiega wedle tego samego modelu, podobnie jak walka – raz to my posyłamy falę, raz to fala jest posyłana na nas, przy czym mechanika rozgrywki – choć potrafi dostarczyć emocji – właściwie wyklucza jakiekolwiek bardziej wyrafinowane manewry czy taktyki. Siłą rzeczy sprawia to, że jest to raczej gra dla początkujących bądź „casualowych” użytkowników niźli wyrafinowanych (a jakże!) vveteranów.
Osobiście bardzo uwierało mnie sterowanie w danej produkcji. Autorzy wyraźnie otrzymali w wytycznych zape

Nigdy jakoś nie potrafiłem w pełni zrozumieć kanciastej estetyki dzieła Mojang, jednakże twórcy spin-offów już nieraz dowodzili, że potrafią zachować ducha oryginału, a zarazem stworzyć coś przyjemnego dla narządów zmysłów. Sztuka ta udała się i w przypadku Legends, czasami eksplorując (całkiem spore!) mapy celowo zatrzymywałem się tylko w celu rozważenia wykonania zrzutu ekranu.
Minecraft Legends nie jest banalnym odbębnieniem chałtury, niektóre rozwiązania danej produkcji można (choć nieco na siłę) określić nawet mianem eksperymentalnych, i to niekoniecznie o rezultacie niepowodzenia. Niestety niemal ani przez chwilę nie poczułem, żebym miał do czynienia z tytułem miodnym, a uczucie frustracji jednak kilkukrotnie się pojawiło – może po prostu jestem za stary na to?
Autor: Klemens