Land of War - The Beginning

Land of War - The Beginning
Sztab VVeteranów
Tytuł: Land of War - The Beginning
Producent: MS Games
Dystrybutor: -
Gatunek: FPS
Premiera Pl:0000-00-00
Premiera Świat:
Autor: Elennes
Ocena
czytelników bd GŁOSUJ
OCENA
REDAKCJI 25% procent
Głosuj na tę grę!

Land of War - The Beginning

MS Games debiutując podjęło się ambitnego projektu przedstawienia kampanii wrześniowej z perspektywy polskiego żołnierza w pierwszoosobowej strzelance dla jednego gracza. Jest to także coś, czego wcześniej nikt się nie podjął, a dotychczas zdecydowana większość prób egranizacji polskiej historii była nieudanych. Założeniem miał być powrót do klasycznych strzelanek, tylko czy współcześnie jest sens robić grę, która ma być jak sprzed kilkunastu lat?
recenzja-26103-1. 1W grze wcielamy się w szeregowego Piotra Kowalskiego dubbingowanego przez Jacka Rozenka. Niestety szybko można dostrzec, że dubbing jest kiepski. Brak w nich tonacji i emocji, a do tego dochodzi wyraźna różnica głośności głosów postaci. Ładne i klimatyczne są odprawy, a głos narratorowi podkłada Mirosław Zbrojewicz, który wypada dobrze. Czasami głos nie zgadza się z podpisami. Pomimo że gra zajmuje około 4 godzin, to dosyć szybko zmęczymy się od ciągłego „Kowalski to, Kowalski tamto”. Nie ma tutaj jakiegoś przykrycia bycia superżołnierzeniem. Gra wydłuża się sztucznie tym, że często checkpointy są przed scenkami i dialogami.

Fajną rzeczą jest to, że mamy swobodę uzbrojenia. Możemy podnosić broń po zabitych żołnierzach obu stron i nie jesteśmy uwiązani do tych samych broni. Miło, że gra rozróżnia amunicję, przykładowo jeśli mamy 2 bronie korzystające z tej samej, to zużycie będzie dotyczyć obu broni naraz. Plusem są dosyć nietypowe bronie, rzadko spotykane w drugowojennych strzelankach jak Vis wz.35, Maroszka wz.38 czy pm Mors wz.39. Gdyby było nam mało, jest tryb strzelnicy, gdzie możemy sobie wybrać dowolną broń i strzelać do celów. Słabo odczuwalny jest odrzut broni, tylko Becker M1899 pozwala poczuć moc. Nawet w przypadku broni maszynowej wystrzelenie magazynku nie pozwala odczuć zbytniego odrzutu.

Skrypty widać gołym okiem. Przykładowo podczas osłaniania odwrotu zawsze rusza na nas trzech Niemców w identyczny sposób i tak ciągle co jakiś czas. Dodatkowo całą grę mamy wyraźnie poczucie jazdy na szynach. Próba pójścia nieco inaczej i już wyskoczy nam napis, żeby zawrócić albo nagła śmierć. Do tego użycie przez przeciwników granatów jest skryptowe i to wyraźnie czuć. A wrogowie nawet nie próbują uciec od naszych i giną. W trakcie cutscenek możemy być ranieni,
co jest mocno irytujące. Bardzo odczuwalne są również niewidzialne ściany, czasem nie trzeba wiele by się na taką natknąć. Nieważne czy to wieś, okopy czy warszawskie kanały. Skrypty lubią się nie odpalać i trzeba wczytywać od ostatniego zapisu. W grze zdarzają się lokacje nieco bardziej otwarte jak Plac Zamkowy czy gazownia. Możemy na nich nieco sobie luźniej pochodzić, popatrzeć na plakaty czy posłuchać dialogów. Niektóre z nich są naprawdę w porządku.

Misja na Placu Zamkowym dotyczy poszukiwania szpiega. Ciekawy pomysł, ale wykonanie nieco gorsze. Ogranicza się do: pójścia do tego punktu, posłuchania kilku dialogów, popatrzenia na kiepskie animacje, a tło dźwiękowe Warszawy męczy nasze uszy. Do tego jeśli „wskoczymy” w dialog, to będziemy lewitować, aż skończy się rozmowa i dopiero wtedy opadniemy. Szkoda, bo mimo wszystko to fajna lokacja, na której nic się nie dzieje. Jakikolwiek aspekt fabularny wypada słabo, jest mocno infantylny i niedopasowany do realiów. Szeregowy Kowalski jest specjalnie przerzucony z Warszawy na Hel, by … wziąć udział w obronie Helu, przecież to słynny element kampanii wrześniowej, a nie może być strzelanki o kampanii wrześniowej bez Helu. Lepszym zabiegiem byłby podział na kilka mini-historii z osobnymi bohaterami. Nie trzeba byłoby robić bitwy lotniczej w czasie kiedy resztki sił powietrznych dostały rozkaz ewakuacji.

Przeciwnicy również nie popisują się inteligencją, ich działanie jest ograniczone do skryptów. Możemy odstrzelić jednego żołnierza, a jego kolega nic sobie z tego nie zrobi. Czasami wrogowie strzelają w ścianę bezsensownie, nie próbując podejść z boku. A w jednym przypadku moje drobne cofnięcie się uczyniło mnie „niewidzialnym” dla wrogów, pomimo stania jak kołek i likwidowania ich jednym po drugim. Wrogowie mogą sobie recenzja-26103-2.jpg 2podejść pod linię naszych okopów i tak sobie wstać bez ruchu. Brak także sensownego wykorzystania osłon z ich strony. Rozumiem, że przyjemnie jest strzelić w wystający hełm, ale tutaj zdecydowana większość przeciwników się odsłania bezsensownie. Jedynym plusem jest poczucie niebycia samym. Często obok nas są inni żołnierze, ale jest widoczne, że ich strzały zadają zdecydowanie mniej obrażeń i to my musimy robić główną robotę. Jednak miło, że czasami uda im się ustrzelić kilku wrogów. Niestety sprowadza się często, że kilka metrów od siebie stoją Niemcy i Polacy, którzy strzelają do siebie. Do tego możemy prosić sanitariuszy o apteczki. Pomimo że możemy ich mieć do pięciu, to szybko nauczymy się, że warto je zostać na momenty, kiedy musimy przyjąć obrażenia na siebie, a w reszcie przypadków oprzeć się na regeneracji zdrowia.

Grafika również nie jest mocną stroną gry. Nie jest dobrze, ponieważ detale potrafią wyglądać okropnie, a animacje są mocno drewniane. O ile otoczenie jeszcze ujdzie, to z resztą jest mocno gorzej. Animacje mówienia są identyczne i postacie lubią ruszać ustami, jak już im się skończył dialog. Ogień 2D obracający się wraz z graczem to chyba nietrafiony żart. Sporo innych efektów wygląda, jakby były dodane programem do edycji filmów. QTE z Niemcem, który zaskakuje nas z bagnetem, jest identyczne, a spowolnienie czasu pozwala przyjrzeć się słabym animacjom. Jedyną fajną rzeczą jest że po podniesieniu broni z ziemi wygląda ona na brudną, ale aż za bardzo. Twórcy podeszli zbyt ambitnie w niektórych przypadkach. Przykładowo żołnierz pomagający iść rannemu koledze, pomysł nawet dobry, ale wykonanie jest fatalne. Ręka przechodzi przez rannego, a oni sami bardziej ślizgają się, niż idą. Dodatkowo animacja upadku jest do bólu powtarzalna. Żołnierze z obu stron przypominają klony, tak samo poruszają się i brzmią.

skomentuj
KOMENTARZE NA TEMAT GRY
więcej komentarzy dodaj komentarz
RECENZJE CZYTELNIKÓW
ILOŚĆ RECENZJI - ŚREDNIA OCENA - % więcej recenzji dodaj recenzję