Company of Heroes: Opposing Fronts
Sztab VVeteranów
Tytuł: Company of Heroes: Opposing Fronts
Producent: Relic Entertainment
Dystrybutor: CD Projekt
Gatunek: Strategia RTS
Premiera Pl:2007-10-18
Premiera świat:
Autor: Matis
Tytuł: Company of Heroes: Opposing Fronts
Producent: Relic Entertainment
Dystrybutor: CD Projekt
Gatunek: Strategia RTS
Premiera Pl:2007-10-18
Premiera świat:
Autor: Matis
Kompania Braci: Na linii frontu
Gry z serii Company of Heroes to strategie czasu rzeczywistego, osadzone w realiach drugiej wojny światowej. W pierwszej części mieliśmy przyjemność poznać losu operacji Overlord z punktu widzenia aliantów, a konkretniej wojsk amerykańskich. Zabezpieczaliśmy wraz ze spadochroniarzami przyczółki przed D–Day, zdobywaliśmy plażę Omaha, zajmowaliśmy kolejne miasta, by odnieść ostateczne zwycięstwo. Dodatek oferuje nam dwie, długie kampanie. W pierwszej wcielamy się w dowódcę Panzer Lehr (nazwanej w grze Panzer Elite) i odpieramy aliancki desant w Holandii. Równolegle możemy próbować naszych sił na stanowisku dowódczym w Drugiej Armii brytyjskiej i próbować zająć Caen w Normandii. Na przejście czeka kilkanaście długich misji. Wszystkie powiązane są ze sobą fabularnie – nasi żołnierze nie są bezimienną ordą, stopniowo poznajemy kolejnych bohaterów kampanii. Twórcy zaserwowali nam piękne portrety psychologiczne oficerów, walczących w różnych sprawach, z różnych pobudek, a jednak trochę do siebie podobnych. W czasie poszczególnych potyczek (powiązanych w spójną całość) zżywamy się z naszymi podopiecznymi. Przyzwyczajamy się nie tylko do bohaterów pierwszoplanowych, ale także do naszych żołnierzy – w czasie kolejnych misji możemy przywoływać z kwatery głównej doświadczonych wojaków z poprzednich starć. Dodajmy do tego fakt, iż jednostki piechoty mają ze sobą sprzęt z poprzednich misji – zarówno ten wykupiony jako ulepszenie, jak i ten zdobyty na wrogu. Misje są niezwykle różnorodne. Nie ma tu powielanego od lat schematu „rozbuduj bazę, wyszkól jednostki, zniszcz bazę przeciwnika, czekaj na załadowanie się kolejnego frapującego wyzwania”. Geniuszom z Relic udało się wprowadzić misje tak różnorodne, naszpikowane ciekawostkami i zadaniami pobocznymi, jakich w żadnej grze jeszcze nie widziałem (nie licząc podstawki). Nagłe zwroty akcji powodują konieczność podejmowania szybkich i trafnych decyzji. Bez tego nie ma szans na wykonanie wszystkich misji pobocznych. Jeśli nie wykonany ustalonych wyzwań dodatkowych, nie dostaniemy medalu. Może brzmi to infantylnie, ale odznaczenia za misje są wyjątkowo miłym aspektem gry. Jeżeli uda nam się spełnić wszystkie warunki (co niejednokrotnie jest sporym wyzwaniem) otrzymujemy odznaczenie, będące odpowiednikiem historycznego. W każdej misji mamy możliwość zdobycia innego „świecidełka”. Nie daje to żadnych dodatkowych profitów, ale uwierzcie na słowo – wirtualny Żelazny Krzyż przy sygnaturce danej misji daje satysfakcję.
Mechanika gry nie zmieniła się od podstawki. Podstawą naszej wirtualnej gospodarki są punkty strategiczne. Dzielimy je na trzy rodzaje: punkty przyspieszające napływ „zasobów ludzkich”, amunicji i paliwa. Zasoby ludzkie umożliwiają szkolenie jednostek, amunicja jest potrzebna do używania specjalnych umiejętności, pokroju rzutu granatem i wykupu broni dla oddziałów, a paliwo wymieniamy na nowiutkie pojazdy i ulepszenia „globalne”, dla wszystkich jednostek danego typu. Punkty strategiczne muszą być ze sobą połączone, tj. sąsiadować ze sobą – terytorium zdobyte za naszymi liniami z
aopatrzeniowymi nie przynosi dochodów. Gra wprowadza kilka drobnych, ale widocznych poprawek, m.in. zwiększone AI jednostek komputera i naszych podopiecznych. Podoba mi się także fakt, że po wybraniu miejsca, do którego mają się udać nasze jednostki widzimy szczegółową trasę – dzięki temu mamy pewność, ze wszystko pójdzie zgodnie z planem. Zwiększono także zasób artylerii przeciwlotniczej i jej znaczenie – w grze występuje wiele samolotów, przylatujących na chwilę, jako wsparcie z poza mapy.
Dużo zmian w rozgrywce przyniosły dwie nowe nacje, zupełnie niepodobne do tych z pierwotnej wersji gry. W trybie potyczki możemy wybrać jedną z doktryn. Są to drzewka umiejętności, które rozwijamy za punkty doświadczenia, zdobywane za rozbudowę bazy i niszczenie wrogich jednostek.
Panzer Elite jest nacją bardzo zmechanizowaną. Nie ma w niej typowych jednostek budujących – każdy żołnierz umie wznosić wszystkie podstawowe budynki bazy i naprawiać uszkodzone pojazdy. Podstawowym sposobem walki jest zmasowany atak różnorodnej piechoty, przy dużym wsparciu pojazdów. Pojazdy Panzer Lehr są niezwykle zróżnicowane – od transporterów opancerzonych, samochodów pancernych, poprzez czołgi i niszczyciele czołgów na pojazdach „specjalnych” kończąc. Do takowych można zaliczyć transportery „podkradające” wrogie surowce i przyspieszające regenerację specjalnych umiejętności, czy uniwersalne pojazdy zwiadowcze, których zasób umiejętności zależy od obranej doktryny. Do wyboru mamy doktryny: Luftwaffe, Spalonej Ziemi i Niszczycieli Czołgów. W pierwszej z nich możemy korzystać z pomocy z powietrza, działek przeciwlotniczych czy usług świetnych elitarnych spadochroniarzy niemieckich (z braku samolotów transportowych poruszających się pieszo). Doktryna Spalonej Ziemi pozwala nam zastawiać pułapki na punktach strategicznych, w budynkach, a nawet równać neutralne źródła surowców z ziemią. Dowódca Niszczycieli Czołgów zyskuje dużą przewagę nad pojazdami wroga za sprawą systemów szybkiego wykrywania, możliwości podkładania min przeciwpancernych czy świetnych pojazdów spoza mapy. Jednostki Panzer Lehr, podobnie jak frakcja amerykańska w pierwowzorze, zdobywa doświadczenie w walce. Z tą różnicą, że nasz „exp” możemy przeznaczyć na rozwijanie cech ataku i obrony u danych jednostek, co umożliwia nam ustosunkowywanie się do wydarzeń mających miejsce na ekranie.
Armia Brytyjska jest również frakcją niekonwencjonalną. Anglicy nie budują budynków, tylko sprowadzają je spoza mapy w postaci ciężarówek. Jeśli zrobi się gorąco mogą w każdej chwili zmienić lokację, po uprzednim spakowaniu manatek. Herbaciarze dysponują bogatym asortymentem pojazdów pancernych i dział. Ich ulubioną metodą walki jest rozbudowywanie wysuniętych przyczółków, zmasowany ostrzał artyleryjski i szturm siłami pancernymi. Druga Armia ma do wyboru trzy doktryny: Artylerii królewskiej, Komandosów i Inżynierów królewskich. Miłośnicy wielkich dział mają w zanadrzu kilka usprawnień technicznych i nowych rodzajów broni. Komandosi spadają wprost z nieba, w szybowcach, i szerzą popłoch w szeregach nieprzyjaciela. Inżynierowie dają nam w prezencie nowe czołgi i pojazdy wsparcia. Brytyjczycy zdobywają doświadczenie poprzez przydzielanie do ich oddziałów oficerów, którzy wydając polecenia zwiększają możliwości bojowe danych formacji. Pancerniaków wspomagają czołgi dowodzenia.
Nowe nacje są niezwykle wyważone. Dysponują wieloma przewagami technologicznymi nad wojskami z „podstawki”, jednak nie posiadają kilku zalet armii podstawowych, takich jak rozbudowa posterunków nasłuchowych, pełnowartościowych snajperów i ciężkich karabinów maszynowych w pierwszym stadium rozrywki. W CoH, jak mało której grze ważny jest element taktyczny. Znający prawidła sztuki wojennej wódz może bez problemu zniszczyć przeważające siły wroga. Flankowanie, atak na boczny pancerz czołgów, ogień zaporowy, wsparcie artyleryjskie – w tej grze to ma znaczenie,
Na uznanie zasługuje oprawa audiowizualna. Nie dość, że Relic przyrządził nam niezwykle smaczną potrawę, to jeszcze serwuje nam ją w pięknym kurorcie, wśród naszej ulubionej muzyki. Do tej pory nie było chyba jeszcze RTS–a z tak dobrą grafiką. Przy pełnych detalach otoczenie staje się tak szczegółowe, że aż utrudnia rozgrywkę – ciężko się skupić na prowadzeniu działań wojennych. Idealne drzewa, piękne budynki, czy nawet dopracowany w najmniejszych szczegółach bagnet do mausera kar 98, przypięty do łydki spadochroniarza. Efekty walki, wspaniała fizyka – coś niesamowitego. Otoczenie – praktycznie wszystko można zniszczyć: od płotów i słupów, na budynkach kończąc. Niestety, fajerwerki graficzne są opcją tylko dla wybranych – aby móc uruchomić grę ze wszystkimi suwakami na pozycji „max” potrzebujemy nie lada maszyny. Co nie zmienia faktu, iż kod gry jest bardzo dobrze zoptymalizowany, i nawet na odrobinę starszych maszynach gra działa płynnie. Odgłosy walki i muzyka także zasługują na pochwałę. Wszystko, nawet kwestie dialogowe jednostek są dopracowane w najmniejszych szczegółach (lepsze wypowiedzi słyszałem tylko w DOWie i polskiej wersji Warcrafta III).
Nadszedł czas na podsumowanie. Kompania Braci: Na linii frontu, jest grą praktycznie doskonałą. Świetna kampania, idealna oprawa audiowizualna, wielka grywalność i ogromny, w pełni wykorzystany potencjał. Gra posiada także bardzo rozbudowany tryb multi, którego laddery są okupowane przez tysiące graczy, z całego świata. Gra dostępna w polskiej wersji językowej. CD Projekt jak zawsze stanął na wysokości zadania, spolszczenie zasługuje na owacje na stojąco. Opposing Fronts jest dodatkiem samodzielnym, więc jeśli ktoś chce dołączyć do grona miłośników COH ( a po zagraniu w tą genialną grę innej możliwości nie ma) to może to zrobić, kupując tylko najnowszą część. Jedynym co mnie powstrzymało przed daniem maksymalnej oceny jest fakt, że zawsze mogłem przeoczyć jakąś drobnostkę. Serdecznie polecam!
Autor: Matis
Mechanika gry nie zmieniła się od podstawki. Podstawą naszej wirtualnej gospodarki są punkty strategiczne. Dzielimy je na trzy rodzaje: punkty przyspieszające napływ „zasobów ludzkich”, amunicji i paliwa. Zasoby ludzkie umożliwiają szkolenie jednostek, amunicja jest potrzebna do używania specjalnych umiejętności, pokroju rzutu granatem i wykupu broni dla oddziałów, a paliwo wymieniamy na nowiutkie pojazdy i ulepszenia „globalne”, dla wszystkich jednostek danego typu. Punkty strategiczne muszą być ze sobą połączone, tj. sąsiadować ze sobą – terytorium zdobyte za naszymi liniami z
Dużo zmian w rozgrywce przyniosły dwie nowe nacje, zupełnie niepodobne do tych z pierwotnej wersji gry. W trybie potyczki możemy wybrać jedną z doktryn. Są to drzewka umiejętności, które rozwijamy za punkty doświadczenia, zdobywane za rozbudowę bazy i niszczenie wrogich jednostek.
Panzer Elite jest nacją bardzo zmechanizowaną. Nie ma w niej typowych jednostek budujących – każdy żołnierz umie wznosić wszystkie podstawowe budynki bazy i naprawiać uszkodzone pojazdy. Podstawowym sposobem walki jest zmasowany atak różnorodnej piechoty, przy dużym wsparciu pojazdów. Pojazdy Panzer Lehr są niezwykle zróżnicowane – od transporterów opancerzonych, samochodów pancernych, poprzez czołgi i niszczyciele czołgów na pojazdach „specjalnych” kończąc. Do takowych można zaliczyć transportery „podkradające” wrogie surowce i przyspieszające regenerację specjalnych umiejętności, czy uniwersalne pojazdy zwiadowcze, których zasób umiejętności zależy od obranej doktryny. Do wyboru mamy doktryny: Luftwaffe, Spalonej Ziemi i Niszczycieli Czołgów. W pierwszej z nich możemy korzystać z pomocy z powietrza, działek przeciwlotniczych czy usług świetnych elitarnych spadochroniarzy niemieckich (z braku samolotów transportowych poruszających się pieszo). Doktryna Spalonej Ziemi pozwala nam zastawiać pułapki na punktach strategicznych, w budynkach, a nawet równać neutralne źródła surowców z ziemią. Dowódca Niszczycieli Czołgów zyskuje dużą przewagę nad pojazdami wroga za sprawą systemów szybkiego wykrywania, możliwości podkładania min przeciwpancernych czy świetnych pojazdów spoza mapy. Jednostki Panzer Lehr, podobnie jak frakcja amerykańska w pierwowzorze, zdobywa doświadczenie w walce. Z tą różnicą, że nasz „exp” możemy przeznaczyć na rozwijanie cech ataku i obrony u danych jednostek, co umożliwia nam ustosunkowywanie się do wydarzeń mających miejsce na ekranie.
Armia Brytyjska jest również frakcją niekonwencjonalną. Anglicy nie budują budynków, tylko sprowadzają je spoza mapy w postaci ciężarówek. Jeśli zrobi się gorąco mogą w każdej chwili zmienić lokację, po uprzednim spakowaniu manatek. Herbaciarze dysponują bogatym asortymentem pojazdów pancernych i dział. Ich ulubioną metodą walki jest rozbudowywanie wysuniętych przyczółków, zmasowany ostrzał artyleryjski i szturm siłami pancernymi. Druga Armia ma do wyboru trzy doktryny: Artylerii królewskiej, Komandosów i Inżynierów królewskich. Miłośnicy wielkich dział mają w zanadrzu kilka usprawnień technicznych i nowych rodzajów broni. Komandosi spadają wprost z nieba, w szybowcach, i szerzą popłoch w szeregach nieprzyjaciela. Inżynierowie dają nam w prezencie nowe czołgi i pojazdy wsparcia. Brytyjczycy zdobywają doświadczenie poprzez przydzielanie do ich oddziałów oficerów, którzy wydając polecenia zwiększają możliwości bojowe danych formacji. Pancerniaków wspomagają czołgi dowodzenia.
Nowe nacje są niezwykle wyważone. Dysponują wieloma przewagami technologicznymi nad wojskami z „podstawki”, jednak nie posiadają kilku zalet armii podstawowych, takich jak rozbudowa posterunków nasłuchowych, pełnowartościowych snajperów i ciężkich karabinów maszynowych w pierwszym stadium rozrywki. W CoH, jak mało której grze ważny jest element taktyczny. Znający prawidła sztuki wojennej wódz może bez problemu zniszczyć przeważające siły wroga. Flankowanie, atak na boczny pancerz czołgów, ogień zaporowy, wsparcie artyleryjskie – w tej grze to ma znaczenie,
Na uznanie zasługuje oprawa audiowizualna. Nie dość, że Relic przyrządził nam niezwykle smaczną potrawę, to jeszcze serwuje nam ją w pięknym kurorcie, wśród naszej ulubionej muzyki. Do tej pory nie było chyba jeszcze RTS–a z tak dobrą grafiką. Przy pełnych detalach otoczenie staje się tak szczegółowe, że aż utrudnia rozgrywkę – ciężko się skupić na prowadzeniu działań wojennych. Idealne drzewa, piękne budynki, czy nawet dopracowany w najmniejszych szczegółach bagnet do mausera kar 98, przypięty do łydki spadochroniarza. Efekty walki, wspaniała fizyka – coś niesamowitego. Otoczenie – praktycznie wszystko można zniszczyć: od płotów i słupów, na budynkach kończąc. Niestety, fajerwerki graficzne są opcją tylko dla wybranych – aby móc uruchomić grę ze wszystkimi suwakami na pozycji „max” potrzebujemy nie lada maszyny. Co nie zmienia faktu, iż kod gry jest bardzo dobrze zoptymalizowany, i nawet na odrobinę starszych maszynach gra działa płynnie. Odgłosy walki i muzyka także zasługują na pochwałę. Wszystko, nawet kwestie dialogowe jednostek są dopracowane w najmniejszych szczegółach (lepsze wypowiedzi słyszałem tylko w DOWie i polskiej wersji Warcrafta III).
Nadszedł czas na podsumowanie. Kompania Braci: Na linii frontu, jest grą praktycznie doskonałą. Świetna kampania, idealna oprawa audiowizualna, wielka grywalność i ogromny, w pełni wykorzystany potencjał. Gra posiada także bardzo rozbudowany tryb multi, którego laddery są okupowane przez tysiące graczy, z całego świata. Gra dostępna w polskiej wersji językowej. CD Projekt jak zawsze stanął na wysokości zadania, spolszczenie zasługuje na owacje na stojąco. Opposing Fronts jest dodatkiem samodzielnym, więc jeśli ktoś chce dołączyć do grona miłośników COH ( a po zagraniu w tą genialną grę innej możliwości nie ma) to może to zrobić, kupując tylko najnowszą część. Jedynym co mnie powstrzymało przed daniem maksymalnej oceny jest fakt, że zawsze mogłem przeoczyć jakąś drobnostkę. Serdecznie polecam!
Autor: Matis
KOMENTARZE NA TEMAT GRY
06.12.2008 |
Piotr Brzeziński »
To najlepsza gra na świecie!!!
więcej komentarzy
dodaj komentarz