Holdfast: Nations At War

Holdfast: Nations At War
Sztab VVeteranów
Tytuł: Holdfast: Nations At War
Producent: Anwil Game Studios
Dystrybutor: A.P.N. Promise
Gatunek: gra akcji
Premiera Pl:2020-03-05
Premiera Świat:
Autor: Elennes
Ocena
czytelników bd GŁOSUJ
OCENA
REDAKCJI 85% procent
Głosuj na tę grę!

Holdfast: Nations At War

holdfast-nations-at-war-26150-1.jpg 1 Standardowy mecz trwa w przybliżeniu 20 minut. W zależności od trybu istotna może być liczba uzupełnień, czyli ile razy mogą odrodzić się członkowie drużyny. Gdy limit się wyczerpie, pozostali przy życiu gracze będą zdani tylko na siebie. Sprawia to, że sporo rozgrywek skończy się przed limitem czasowym. W grze mamy sporo trybów poza podstawowymi drużynowymi walkami, oblężeniami i podbojami na punkty, a do tego bitwy morskie z okrętami. Bierze w nich udział kilka okrętów. Ten tryb jest naprawdę dobrze zrobiony, a okręt niszczeje na naszych oczach. Statkiem steruje kapitan-gracz, a zadaniem załogi jest obsługa dział. Ma ona pełną swobodę poruszania się po statku, pozwala to na próbę ustrzelenia wrogiej załogi ze standardowej broni oraz przeskoczenie na inny statek. Wymiana ognia pomiędzy okrętami potrafi być widowiskowa. Pomocna będzie luneta, by odróżniać statki i ocenić celność ostatniego armatniego strzału. Tonący okręt opuszczamy na szalupach, by dostać się na inny sojuszniczy statek lub próbować abordażować wrogi. Dodatkowo jest tryb łączący wodę z lądem, czyli oblężenie morskie, w którym jedna drużyna atakuje umocnienia nabrzeżne, zaczynając na statkach, by dokonać desantu. Czasami są wydarzenia w postaci bitew liniowych. To na nich błyszczy element RP, dzięki specjalnym zasadom jak jedno życie, obowiązkowe strzelanie z linii i realizacją planów bitewnych. Jest jeszcze tryb bitew dowódców, gdzie gracze jako oficerowie dowodzą botami. A gdybyśmy chcieli poćwiczyć walkę w zwarciu, jest Melee Arena. Sposobów, w jakie gracz może cieszyć się z gry, jest całkiem sporo. Pomaga w tym wsparcie modów, a gra automatycznie pobierze różne dodatki, jeśli chcemy dołączyć na serwer z nimi.

Gdyby znudziły nas wojny napoleońskie, twórcy wydali darmowy dodatek Frontlines WW1. Wraz z nim dochodzi nowsze uzbrojenie, które wymaga dostosowania się do nowych warunków pola bitwy. Liczba klas również została ograniczona. Niestety dodatek nie cieszy się taką popularnością jak bazowa gra. Rozgrywka również nie jest tak satysfakcjonująca, bierze się to ze zbytniej dominacji artylerii i większej opłacalności kampowania niż w podstawowej grze. Mimo to wciąż można czerpać z tego sporo zabawy. Jeśli będziesz miał szczęście uda Ci się trafić na chętnych graczy. Bazowej
gry jednak pustki nie dotyczą. W przypadku chęci gry w nieco mniej typowych godzinach można śmiało zagrać na serwerze amerykańskim. Normalne serwery mają przeciętnie do 150 graczy, ale mogą mieć nawet dwa razy tyle. Wiąże się to z eventami w postaci bitew liniowych.

Miłym dodatkiem jest wsparcie społeczności. Gracze organizują się wokół pułków, a gra wspiera ten system. Dostęp do listy pułków i graczy przynależących do nich mamy z menu gry. Z tego powodu nie trzeba kombinować, ponieważ: opis, status rekrutacji, kontakt czy nawet rangi, wszystkie te elementy są dostępne z poziomu gry. Twórcy zadbali o wszystko potrzebne, co ułatwia zdecydowanie socjalizację z innymi graczami. Pomaga to w uzgadnianiu terminów wspólnych gier, ponieważ nie wszystkie tryby cieszą się równą popularnością.

Problematyczne może być jednoznaczne określenie muzyki. Została ona ograniczona do grania przez graczy-muzyków. Miłośnicy muzyki wojskowej lub klasycznej mogą poczuć się jak w raju. Dobór utworów i instrumentów jest uzależniony od frakcji, do wyboru są takie instrumenty jak flety, bębny, dudy i skrzypce. Przykładowo we frakcji Wielkiej Brytanii dudziarze zastępują fajferów. Czasem na mapach znajdują się fortepiany, na których gracze mogą zagrać. Niestety świeższe frakcje mają mniejszy wybór melodii w porównaniu do starszych. Z jednej strony to naprawdę fajne rozwiązanie z realistyczną muzyką, z drugiej niektórym osobom mogą naprawdę zwiędnąć uszy od flecisty obok, ale na szczęście dla chwili odpoczynku można wybrać jegra lub kawalerzystę, którzy mogą sobie pozwolić na mniej drużynowy styl gry. Można także ją przyciszyć, ponieważ ustawienia wszelkiego rodzaju są bardzo bogate i możemy je spersonalizować pod siebie. Dobrą decyzją będzie wzmocnienie głośności czatu względem reszty, ponieważ w przypadku ognia ciągłego, trudna będzie jakakolwiek komunikacja. Bardzo dobrze zrealizowane jest udźwiękowienie: wystrzały z broni, a szczególnie jej przeładowanie są znakomicie oddane.

Graficznie gra jest ładna, szczególnie jeśli chodzi o modele postaci. Czasami zdarzają się drobne błędy jak pływanie po wodzie czy spojrzenie przez tekstury. Mimo wszystko gra dobrze balansuje pomiędzy dobrym wyglądem a wydajnością. Nie ma również problemów z optymalizacją. Gdyby zależałoby komuś na dodatkowyholdfast-nations-at-war-26150-2.jpg 2ch skórkach dla żołnierzy, można dokupić kosmetyczne DLC. Na plus należy zaliczyć rozbudowany tryb dla daltonistów. Miłą rzeczą jest fakt, że zmiany ustawień graficznych możemy dostrzec w menu na bieżąco.

Istotny z perspektywy rozgrywki może być czat głosowy. Chociaż nie trzeba wcale się na nim skupiać, a wystarczy robić swoje, jednak jest bardzo pomocny. Jest on odzwierciedleniem tego, co najlepsze i najgorsze w grze. Możemy go jednak bezproblemowo wyłączyć albo wyciszyć bezpośrednio danego gracza. Wyłączenie go jednak będzie sporą stratą, ponieważ nie uświadczysz wielu zabawnych lub dziwnych sytuacji, które zdarzają się dosyć często. Niektórzy gracze są bardziej gadatliwi, inni puszczają muzykę, a pozostali będą starać się ostrzec towarzyszy przed zagrożeniami. Pochwała po oddaniu celnego, lecz prawie niemożliwego strzału od oficera potrafi być budująca. Puszczenie motywu muzycznego Nazguli przez jednego z trzech goniących jeźdźców, gdy uciekasz obozu wroga konno po udanym wypadzie, jest mocno zabawne. Część oficerów również wkłada nieco więcej serca w wydawanie rozkazów, naśladując akcent lub wydając je w sposób komiczny. Czasem żołnierze z przeciwnych stron dogadują się w ten sposób na pięściarski pojedynek, a innym wyzywają się nawzajem.

Niektórzy gracze, zamiast walczyć, postanawiają sobie znaleźć jakiś przytulny budynek i organizują koncert. Pomaga w tym interaktywność z otoczeniem. Można normalnie siadać na ławach i krzesłach, zapalać latarnie lub pograć na instrumentach znajdujących się na mapie. Element społecznościowy jest silny w tej grze. Poza czatem głosowym możemy korzystać z licznych emotek jak przykładowo papier, kamień, nożyce, a okrzyk bitewny i obelga są pod skrótami klawiszowymi. Oczywiście żadnym problemem nie będzie potraktowanie Holdfast jako typowej sieciowej strzelanki ze specyficznymi zasadami i dłuższym przeładowaniem. W ten sposób też można się dobrze bawić.

Holdfast to dosyć mała i niszowa gra, mimo to jest bardzo żywa, czego dowodem jest wysoki współczynnik utrzymania graczy. Jej rekord wynosi prawie 3,5 tysiąca graczy jednego dnia. Codziennie gra ponad 600, a w weekendy prawie dwa razy tyle, a coś musi tych wszystkich graczy przy tym tytule trzymać. Holdfast śmiało można polecić za nietypową i urozmaiconą rozgrywkę z dużą ilością graczy naraz.

Autor: Elennes
skomentuj
KOMENTARZE NA TEMAT GRY
więcej komentarzy dodaj komentarz
RECENZJE CZYTELNIKÓW
ILOŚĆ RECENZJI - ŚREDNIA OCENA - % więcej recenzji dodaj recenzję