Help Will Come Tomorrow
Sztab VVeteranów
Tytuł: Help Will Come Tomorrow
Producent: Arclight Creations
Dystrybutor:
Gatunek: Strategia turowa
Premiera Pl:0000-00-00
Premiera świat:
Autor: Klemens
Tytuł: Help Will Come Tomorrow
Producent: Arclight Creations
Dystrybutor:
Gatunek: Strategia turowa
Premiera Pl:0000-00-00
Premiera świat:
Autor: Klemens
Help Will Come Tomorrow
Akcja tej produkcji rozgrywa się w 1917 roku, jakkolwiek w bliżej nieokreślonym jego momencie – z rozmów bohaterów dowiadujemy się, iż car już abdykował, ale nie nastąpił jeszcze bolszewicki atak na Pałac Zimowy, pojawiają się również informacje o tzw. wydarzeniach lipcowych oraz puczu Korniłowa – co niespecjalnie koresponduje z zimową aurą, z którą zmagać się muszą nasi bohaterowie, i to dosłownie, bowiem ich pociąg pada ofiarą ataku bliżej niesprecyzowanych napastników, którzy jednak bezwzględnie zabijają swoje ofiary – z wyjątkiem czwórki, których losami następnie pokierować musi gracz.
Nasza rola sprowadza się więc do utrzymywania naszego schronienia w stanie względnej zdatności do użytku, musimy więc zapewnić stosowne schronienie nade wszystko przed niesprzyjającą, kojarzącą się z Syberią zimową aurą, dbać wzajemnie o swoje zdrowie – czasami nawet przy użyciu dość drastycznych środków, nie pomijając amputacji w polowych warunkach – jak też zapełnienie żołądków. Zwłaszcza to ostatnie popycha więc nas do eksplorowania okolicy w poszukiwaniu zasobów, które pozwolą nam przetrwać kolejny dzień, i kolejny, i kolejny…
Jak wspomniano wcześniej, każdorazowo pod naszą pieczę trafi czwórka post
aci, niekoniecznie będą to jednak te same osoby – już sam ten zabieg gwarantuje niemałą zdatność rzeczonego tytułu do ponawiania rozgrywki, jakkolwiek ich cała pula nie jest specjalnie obszerna, a i dobór niecałkowicie losowy, nie jest bowiem możliwe, by pod nasza pieczę trafił kwartet o zgodnych poglądach.
Imperium rosyjskie w 1917 roku stanowiło bowiem istny rewolucyjny tygiel, ścierały się idee i frakcje, buzowały również aspiracje niepodległościowe dziesiątek narodów, nad którymi swe skrzydła rozpościerał jeszcze niedawno potężny dwugłowy orzeł Romanowów, a co było podsycane jeszcze przez niespecjalnie udany bieg wydarzeń na frontach Wielkiej Wojny, coraz bardziej dotkliwie krwawej i zubożającej. Znajduje to również przełożenie na samą grę, albowiem będziemy mieli do czynienia z przedstawicielami starego porządku, jak również kucharkami o rewolucyjnych aspiracjach, dezerterami oraz potencjalnymi zachodnimi szpiegami. Wszyscy oni odczuwają wobec siebie sympatie i antypatie, które wpływają na ich efektywność we wspólnej walce o dalszy byt, na co gracz ma mniejszy bądź większy wpływ poprzez umiejętne mikrozarządzanie oraz stosowne prowadzenie rozmów.
Same mechanizmy rozgrywki nie są niestety specjalnie rozbudowane, rzeczony tytuł wydał mi się uboższy choćby w porównaniu do takiego Dead in Vinland. Wyzwanie polega raczej na konieczności nieustannego zmagania się z różnorakimi niedoborami, właściwie nigdy nie jest mu dane zaznanie komfortu samego śledzenia opowieści. Co gorsza, boli tutaj również brak opcji swobodnego stanu zapisu, tzn. brak możliwości chociażby cofnięcia się o dzień bądź dwa wstecz celem uniknięcia uprzedniego błędu. Tutaj każda śmierć – z wyjątkiem ostatniej – ma charakter ostateczny.
Tytuł jest utrzymany w dość wdzięcznej oprawie, cieszącej oko oraz ucho. Początkowo nosiłem się z zamiarem określenia jej epitetem „poprawnej”, ale mimo wszystko byłby on niesprawiedliwie deprecjonujący. Produkcja ta nie reprezentuje sobą nowej jakości doznań, lecz tak naprawdę trudno jest sformułować pod jej adresem na tym tle jakiekolwiek realne zastrzeżenia.
Help Will Come Tomorrow to pomimo dość poważnego tła fabularnego tytuł dość lekki, może aż za bardzo. Niestety można odnieść wrażenie, iż autorzy nieco zbyt bardzo śpieszyli się z jego wydaniem, dopracowując co prawda techniczne szczegóły, acz nie opatrując nimi dostatecznie ważkich tematów, zwłaszcza wyzuwając swe dzieło z jakichkolwiek realnych dylematów bądź tajemnic do odkrycia.
Autor: Klemens
Nasza rola sprowadza się więc do utrzymywania naszego schronienia w stanie względnej zdatności do użytku, musimy więc zapewnić stosowne schronienie nade wszystko przed niesprzyjającą, kojarzącą się z Syberią zimową aurą, dbać wzajemnie o swoje zdrowie – czasami nawet przy użyciu dość drastycznych środków, nie pomijając amputacji w polowych warunkach – jak też zapełnienie żołądków. Zwłaszcza to ostatnie popycha więc nas do eksplorowania okolicy w poszukiwaniu zasobów, które pozwolą nam przetrwać kolejny dzień, i kolejny, i kolejny…
Jak wspomniano wcześniej, każdorazowo pod naszą pieczę trafi czwórka post
Imperium rosyjskie w 1917 roku stanowiło bowiem istny rewolucyjny tygiel, ścierały się idee i frakcje, buzowały również aspiracje niepodległościowe dziesiątek narodów, nad którymi swe skrzydła rozpościerał jeszcze niedawno potężny dwugłowy orzeł Romanowów, a co było podsycane jeszcze przez niespecjalnie udany bieg wydarzeń na frontach Wielkiej Wojny, coraz bardziej dotkliwie krwawej i zubożającej. Znajduje to również przełożenie na samą grę, albowiem będziemy mieli do czynienia z przedstawicielami starego porządku, jak również kucharkami o rewolucyjnych aspiracjach, dezerterami oraz potencjalnymi zachodnimi szpiegami. Wszyscy oni odczuwają wobec siebie sympatie i antypatie, które wpływają na ich efektywność we wspólnej walce o dalszy byt, na co gracz ma mniejszy bądź większy wpływ poprzez umiejętne mikrozarządzanie oraz stosowne prowadzenie rozmów.
Same mechanizmy rozgrywki nie są niestety specjalnie rozbudowane, rzeczony tytuł wydał mi się uboższy choćby w porównaniu do takiego Dead in Vinland. Wyzwanie polega raczej na konieczności nieustannego zmagania się z różnorakimi niedoborami, właściwie nigdy nie jest mu dane zaznanie komfortu samego śledzenia opowieści. Co gorsza, boli tutaj również brak opcji swobodnego stanu zapisu, tzn. brak możliwości chociażby cofnięcia się o dzień bądź dwa wstecz celem uniknięcia uprzedniego błędu. Tutaj każda śmierć – z wyjątkiem ostatniej – ma charakter ostateczny.
Tytuł jest utrzymany w dość wdzięcznej oprawie, cieszącej oko oraz ucho. Początkowo nosiłem się z zamiarem określenia jej epitetem „poprawnej”, ale mimo wszystko byłby on niesprawiedliwie deprecjonujący. Produkcja ta nie reprezentuje sobą nowej jakości doznań, lecz tak naprawdę trudno jest sformułować pod jej adresem na tym tle jakiekolwiek realne zastrzeżenia.
Help Will Come Tomorrow to pomimo dość poważnego tła fabularnego tytuł dość lekki, może aż za bardzo. Niestety można odnieść wrażenie, iż autorzy nieco zbyt bardzo śpieszyli się z jego wydaniem, dopracowując co prawda techniczne szczegóły, acz nie opatrując nimi dostatecznie ważkich tematów, zwłaszcza wyzuwając swe dzieło z jakichkolwiek realnych dylematów bądź tajemnic do odkrycia.
Autor: Klemens