Hegemony III: Clash of the Ancients
Sztab VVeteranów
Tytuł: Hegemony III: Clash of the Ancients
Producent: Longbow Digital Arts
Dystrybutor:
Gatunek: Strategiczna
Premiera Pl:0000-00-00
Premiera świat:
Autor: Klemens
Tytuł: Hegemony III: Clash of the Ancients
Producent: Longbow Digital Arts
Dystrybutor:
Gatunek: Strategiczna
Premiera Pl:0000-00-00
Premiera świat:
Autor: Klemens
Hegemony III: Clash of the Ancients
Pomimo ponad czteroletniego przedziału dzielącego wspomniane wyżej produkcje gracz w „trójce” odnajdzie się błyskawicznie – nawet menu początkowe czy ekrany ładowania są wobec siebie mocno zbliżone. Nie uległ również zmianie główny atut rzeczonej produkcji, a mianowicie spójne połączenie warstw strategicznej i taktycznej. Tym, którzy nie mieli okazji mieć do czynienia z pierwowzorem informuję, ze pomiędzy jednym a drugim „przeskakujemy” wykorzystując pokrętło scrolla na myszce, bez uciążliwego doładowywania.
Twórcy w zakresie zwiększania realizmu swej produkcji posunęli się nawet dalej, gdyż niejako odkryli, że wojsko też musi jeść, niekoniecznie zaś jednostki liniowe są w stanie daną żywność „zorganizować”, co oznacza, iż więcej niż wskazane jest utrzymywanie linii zaopatrzenia poprzez jednostki taboru. O strategicznych tego implikacjach chyba nie muszę wspominać?
„Trójka” umożliwia nam rozegranie dwóch różnych kampanii, zaś dodatek DLC The Eagle King zwiększa ich liczbę o kolejne trzy pozycje. Stety czy niestety wszystkie one rozgrywają się w okolicy italskiego „buta”, nie dane nam będzie więc pow
tórzyć rzymskich triumfów pod Zamą… czy też zepchnąć Latynów na dno Tybru. Na swój sposób fascynująca jest bowiem wielość frakcji, którymi możemy pokierować, choć nie różnią się one zbyt istotnie pomiędzy sobą, zasadnicze znaczenie ma zaś ich lokalizacja początkowa.
Niestety, twórcy nie uporali się z wyzwaniem w postaci algorytmów SI, co oznacza, że rywale potrafią zachować się w sposób zwyczajnie głupi, podobnie zresztą jak własne jednostki pozostawione samopas. Pewnym panaceum na indolencję umysłową wroga było według twórców odwołanie się do starej sztuczki oszukującej SI, rekrutującej jednostki „z powietrza”, osobiście jednak uważam, że jest to lekarstwo gorsze od choroby, w istocie stanowiące raczej wypaczenie i odbierające przyjemność z rozgrywki.
No i ta dyplomacja… Zabrzmi to kuriozalnie, śmiem jednak twierdzić, iż gra byłaby trudniejsza – w pozytywnym, zmierzającym ku realizmowi rozumieniu tego słowa – gdyby wirtualni oponenci odpowiadali na nasze propozycje w sposób losowy. Kierująca nimi logika jest trywialna, sprowadza się niemal wyłącznie do ilości oferowanego złota, która jest rozpatrywana w wyłącznie krótkookresowej perspektywie, bez jakiejkolwiek refleksji, że w istocie dochodzi do oskrzydlenia danego państwa bądź wręcz powstania dlań drugiego frontu.
Gra wizualnie prezentuje się znacząco wdzięczniej od swych poprzedniczek, acz nie sposób nie zauważyć, że jest mniej estetyczna niż taki Rome II czy Shogun II – które miały swoje premiery kilka lat wcześniej. Z drugiej strony przekłada się to na atut w postaci niższych wymagań sprzętowych, choć ulega on znacznemu umniejszeniu z dzisiejszej perspektywy.
Hegemony III: Clash of the Ancients to strategia niebanalna, acz dość łatwo zdolna do wywołania uczucia frustracji. Jest to raczej pozycja adresowana do zdeklarowanych miłośników epoki niźli osób preferujących po prostu czystą frajdę z gry.
Bardzo dziękujemy serwisowi GOG.com za udostępnienie kodu recenzenckiego w celu umożliwienia powstania niniejszego tekstu - https://www.gog.com/game/hegemony_iii_clash_of_the_ancients
Autor: Klemens
Twórcy w zakresie zwiększania realizmu swej produkcji posunęli się nawet dalej, gdyż niejako odkryli, że wojsko też musi jeść, niekoniecznie zaś jednostki liniowe są w stanie daną żywność „zorganizować”, co oznacza, iż więcej niż wskazane jest utrzymywanie linii zaopatrzenia poprzez jednostki taboru. O strategicznych tego implikacjach chyba nie muszę wspominać?
„Trójka” umożliwia nam rozegranie dwóch różnych kampanii, zaś dodatek DLC The Eagle King zwiększa ich liczbę o kolejne trzy pozycje. Stety czy niestety wszystkie one rozgrywają się w okolicy italskiego „buta”, nie dane nam będzie więc pow
Niestety, twórcy nie uporali się z wyzwaniem w postaci algorytmów SI, co oznacza, że rywale potrafią zachować się w sposób zwyczajnie głupi, podobnie zresztą jak własne jednostki pozostawione samopas. Pewnym panaceum na indolencję umysłową wroga było według twórców odwołanie się do starej sztuczki oszukującej SI, rekrutującej jednostki „z powietrza”, osobiście jednak uważam, że jest to lekarstwo gorsze od choroby, w istocie stanowiące raczej wypaczenie i odbierające przyjemność z rozgrywki.
No i ta dyplomacja… Zabrzmi to kuriozalnie, śmiem jednak twierdzić, iż gra byłaby trudniejsza – w pozytywnym, zmierzającym ku realizmowi rozumieniu tego słowa – gdyby wirtualni oponenci odpowiadali na nasze propozycje w sposób losowy. Kierująca nimi logika jest trywialna, sprowadza się niemal wyłącznie do ilości oferowanego złota, która jest rozpatrywana w wyłącznie krótkookresowej perspektywie, bez jakiejkolwiek refleksji, że w istocie dochodzi do oskrzydlenia danego państwa bądź wręcz powstania dlań drugiego frontu.
Gra wizualnie prezentuje się znacząco wdzięczniej od swych poprzedniczek, acz nie sposób nie zauważyć, że jest mniej estetyczna niż taki Rome II czy Shogun II – które miały swoje premiery kilka lat wcześniej. Z drugiej strony przekłada się to na atut w postaci niższych wymagań sprzętowych, choć ulega on znacznemu umniejszeniu z dzisiejszej perspektywy.
Hegemony III: Clash of the Ancients to strategia niebanalna, acz dość łatwo zdolna do wywołania uczucia frustracji. Jest to raczej pozycja adresowana do zdeklarowanych miłośników epoki niźli osób preferujących po prostu czystą frajdę z gry.
Bardzo dziękujemy serwisowi GOG.com za udostępnienie kodu recenzenckiego w celu umożliwienia powstania niniejszego tekstu - https://www.gog.com/game/hegemony_iii_clash_of_the_ancients
Autor: Klemens