Gwiezdne Wilki 2

Gwiezdne Wilki 2
Sztab VVeteranów
Tytuł: Gwiezdne Wilki 2
Producent: X-bow Software
Dystrybutor: Cenega Poland
Gatunek: RTS/RPG
Premiera Pl:2007-09-07
Premiera Świat:
Autor: Tigikamil
Ocena
czytelników 34 GŁOSUJ
OCENA
REDAKCJI 50% procent
Głosuj na tę grę!

Gwiezdne Wilki 2

„Gwiezdne Wilki” to grupka najemników, która prawie dwa lata temu zagościła na naszych twardych dyskach. A ponieważ wtedy gra była ciekawa, autorzy (Xbow Software) postanowili uraczyć nas drugą częścią. Czy jednak Star Wolves 2 są czymś więcej niż tylko odgrzewanym kotletem, choćby nawet z wilka? O tym przekonacie się już za chwilę ;).
gwiezdne-wilki-2-2422-1.jpg 1Przede wszystkim należałoby przypomnieć, czym te Gwiezdne Wilki są. Jest to dosyć zgrabne połączenie gry RPG i strategii. Elementów pierwszego gatunku znajdziemy tutaj całkiem sporo. Po pierwsze jest drużyna, składająca się z 6 pilotów, zasiadających w myśliwcach oraz dwóch urodziwych pań, kierujących statkiem bazą. To właśnie te niewiasty możecie oglądać, na każdym plakacie oraz pudełku Gwiezdnych Wilków 2 ;). Po drugie każda postać zdobywa doświadczenie, które gracz będzie mógł zainwestować w przydatne umiejętności. Co więcej dostępnych jest osiem różnych drzewek rozwoju, tak aby każdy bohater był inny. Jest więc snajper, specjalista od rakiet czy też lekkich działek.

Warstwa strategiczna w Star Wolves skupia się wokół tworzenia tzw. skrzydeł. Z dostępnych w danej chwili pilotów możemy uformować eskadrę, w której każdy może pełnić inną funkcję. Dowódca poprawia statystyki całego oddziału, mechanik reperuje myśliwce w razie potrzeby, a inżynier zajmuje się obroną antyrakietową. Oczywiście aby wszystko działało jak trzeba musimy wyposażyć naszą ekadrę w odpowiedni sprzęt. Poza tym każdy bohater ma swoje umiejętności, których użycie w odpowiednim momencie przechyla szalę zwycięstwa na naszą stronę. Ważnym jest także to, że wszystkich zmian dokonać możemy w trybie aktywnej pauzy.

Akcja drugiej części Wilków rozgrywa się w 2232 roku, czyli sześć lat po wydarzeniach części pierwszej. Obcy przegrywają wojnę z Imperium, a międzygwiezdne korporacje zepchnięte zostały na rubieże kosmosu. W takiej sytuacji, niegdyś sławna eskadra najemników zostaje reaktywowana. A naszym zadaniem będzie poprowadzenie jej ponownie ku bogactwu. Swoją przygodę rozpoczynamy w chwili zakupienia nowego statku bazy. Jako bonus do zakupu nasz kumpel As przyjął dwie śliczne panie jako pilotów tego kolosa. Jednak wbrew temu co mogło by się wydawać, nowy statek nie oznacza wcale nowych możliwości. Wręcz przeciwnie, poza „pilotkami” i wyglądem nie ma on nic nowego do zaoferowania.

Nadal na początku rozgrywki, nasz główny okręt bez odpowiednich podzespołów jest bardzo podatny na atak, a zniszczenie go przez ostrzał rakietowy zajmuje dosłownie chwilkę. Dopiero później po zainwestowaniu ogromnej kwoty w najlepsze systemy naprawcze, antyrakietowe, radary i lasery statek-baza zamienia się w prawdziwego pogromcę wrogich patroli. Jednak do tej pory, wsparcie myśliwców będzie konieczne. Na początku rozgrywki dysponujemy tylko dwójką pilotów, na szczęście ich myśliwce nie są z najniższej półki. Żeby jednak zbytnio nie ułatwić nam rozgrywki, umiejętności pilotów znowu sięgają dna i od początku trzeba ich uczyć, każdego przydatnego manewru. Ale po sześciu latach obijania się, chłopcy mieli prawo co nieco zapomnieć. Ja przecież nie pamiętam całek już po wakacjach;).

Przejdźmy jednak do nowości jakie pojawiają się w Gwiezdnych Wilkach 2. Po pierwsze dostępnych jest kilka niespotykanych wcześniej statków. Poza „nowym” okrętem-bazą do naszej dyspozycji oddane zostają cztery myśliwce czwartej generacji. Są to najpotężniejsze, najdroższe i najrza
dziej spotykane maszyny w całym kosmosie. Warto jednak zainwestować w owe cacka bowiem nowi przeciwnicy, których spotkamy w przestrzeni dysponują iście niszczycielską technologią. Walka z nimi jest trudna, a umiejętności pilotów wystawiane są na ciężką próbę. Zwłaszcza, że w dziedzinie rakiet, broni i podzespołów od sześciu lat nie zmieniło się praktycznie nic. Poza tym pojawiają się oczywiście nowe statki obcych, lecz te przyjdzie nam tylko niszczyć.

Kolejną nowością i atutem Star Wolves 2 miały być losowe misje, które zdobyć możemy na każdej stacji handlowej. Jak pewnie niewielu pamięta w części pierwszej jak po sznurku wykonywaliśmy dostępne zadania nie zastanawiając się zbytnio nad zapłatą. Każdy kredyt się liczył. Tutaj zawsze możemy wybrać czy patrolować jakiś obszar, przewieźć ładunek lub też pobawić się w łowców głów. Wszystko byłoby ładnie i pięknie gdyby te losowe misje nie były nudne. A to jeszcze nie wszystko! Co bowiem zrobiłby gracz widzący ofertę prostego transportu na drugi koniec galaktyki za pół miliona kredytów?! Oczywiście wziąłby robotę bo po co uganiać się za piratami za marne 10 tysięcy. I tak bierzemy fuchę za pół miliona i lecimy do punktu docelowego. Przyspieszenie czasu x4, ksiązka przed oczami, a na ekranie co chwila musimy klikać kolejny portal, do którego udadzą się najemnicy.

Nie muszę chyba mówić więcej aby podkreślić, że to dochodowe zajęcie jest tak usypiające jak wykłady z… czegokolwiek;). Dlatego właśnie poza misjami pobocznymi pojawia się watek główny, który jednak prowadzi nas za rączkę jak w poprzedniej części. Wykonujemy kolejne misje, pieniądze zdobywamy za sprzedaż technologii obcych i… Zanim zdążymy się rozkręcić kampania się kończy. Owszem mamy podczas gry możliwość wyboru. Możemy stanąć po stronie imperium, piratów bądź też korporacji. Jednakże po trzech dniach popołudniowego grania i obejrzeniu wszystkich trzech zakończeń dochodzę do wniosku, że imperium stanowi tutaj główny trzon fabularny. Przemawia za tym też fakt, że podczas rozgrywki po innej stronie pojawia się możliwość nawrócenia na imperialną ścieżkę „prawa i sprawiedliwości”. W tym przypadku, mój zarzut postawiony Gwiezdnym Wilkom dwa lata temu (że gra jest zbyt krótka) wydaje się śmieszny.

Mało tego, podczas kampanii imperium i korporacji sterować będziemy tymi samymi bohaterami znanymi z części pierwszej (przyłączającymi się jednak do nas w innych okolicznościach). Trochę odmienności znajdziemy po stronie piratów gdzie pojawiają się dwie (tak eksponowane na pudełku) „nowe postacie”. Żeby jednak nie wprawiać was w optymistyczny nastrój, podążanie ścieżką mordowania i rabunków kończy się nieoczekiwanie szybko ekranem kończącym grę. Zawsze jednak możecie przejść na stronę imperium, gdzie kampania toczy się znowu tak samo… To jednak nie koniec nowinek. Na stacjach handlowych gdzie wybieramy misję (swoją drogą, można mieć tylko jedno aktywne zadanie, więc zapomnieć możemy o zdobyciu większej kasy za jednym zamachem – kolejny powód aby nie zajmować się słabo płatnymi zleceniami.) możemy także zatrudnić najemnigwiezdne-wilki-2-2422-2.jpg 2ków, którzy za dość sporą opłatę będą podążać za nami jako ochrona. Ich przydatność w walce jest raczej mało proporcjonalna do wydanej kwoty, zwłaszcza że po przekroczeniu granicy danego układu musimy im ponownie zapłacić. A jeśli dodać, że każde nawet najmniejsze zadanko wymaga od nas przekroczenia przynajmniej dwóch granic, dochodzimy do wniosku, iż zatrudnianie najemników nie ma sensu. Zresztą jakby to wyglądało? Grupa najemników zatrudniająca najemników?! Doskonale sobie radzimy sami!

Gwoździem do trumny Gwiezdnych Wilków 2 jest warstwa techniczna. O ile grafika i muzyka, która prawie nie zmieniła się od czasów poprzedniczki, nadal prezentuje się nad wyraz przyzwoicie to… głosy postaci powodują nieoczekiwany zgrzyt zębów. Gdy zajrzycie do mojej recenzji Gwiezdnych Wilków zauważycie, że narzekałem wtedy na brak głosów postaci podczas dialogów. O zgrozo, ile dałbym za to aby tamte czasy wróciły. Kwestie wygłaszane przez „aktorów” podczas gry (w języku angielskim) są straszne. Widać, że lektorzy pierwszy raz bawili się w coś takiego. Po prostu zero emocji. Ale to co najbardziej rzuca się w uszy to nienaturalnie… duża liczba… przerw pomiędzy… wygłaszanymi kwestiami. Brzmi to dokładnie tak jak przeczytaliście, tak jakby lektorzy „dukali”. A jeśli dodam, że w wielu przypadkach rozpoznać możemy ten sam, trochę zmieniony głos, możecie sobie wyobrazić wydźwięk całości.

Dobrze chociaż, że Cenega poprawnie poradziła sobie z przetłumaczeniem instrukcji oraz tekstów w grze. Polonizacji nie mam więc zbyt wiele do zarzucenia, zwłaszcza, że czytać trzeba szybko aby lektor nie musiał kończyć. Powracając do warstwy technicznej, ciekawym jest fakt, że choć gra działała na moim sprzęcie bardzo płynnie (klatkowała tylko podczas trzech największych walk), to każdy filmik zacinał się niemiłosiernie. Co prawda było ich może łącznie z sześć (w tym trzy zakończenia), ale fakt pozostaje faktem. Na deser dodam tylko, że samouczek Gwiezdnych Wilków 2 został przeniesiony z pierwszej części bez żadnych zmian. To dowód na to, że w warstwie rozgrywki nie zmieniło się dokładnie nic. Nadal potrafi więc ona wciągnąć gracza, co tym razem zaliczone zostaje na plus.

Dlatego właśnie mam spory problem, komu polecić Gwiezdne Wilki 2. Z jednej strony dostaniemy, dosyć interesującą kampanię i wciągającą rozgrywkę, która jednak kończy się zanim na dobre zdąży się zacząć. Misje losowe nie dają wcale radości z ich wykonywania, a gdy dostarczają pieniędzy są nawet piekielnie nudne. W końcu, kilka nowości w dostępnych statkach nie jest rekompensatą za tę samą rozgrywkę i tych samych bohaterów z części pierwszej. Tak więc Star Wolves 2 nadal potrafi przykuć do monitora, niestety tylko na kilka dni. Jeśli więc wam to nie przeszkadza, możecie po tę grę sięgnąć. Chociaż jako miłośnik części pierwszej czuję się bardzo zawiedziony.

Plusy:
-ciągle potrafi wciągnąć
-dwie nowe panienki ;)
-przyzwoita kampania

Minusy:
-jednak stanowczo za krótka
-głosy postaci
-nudne losowe misje

Autor: Tigikamil


Autor: Tigikamil
skomentuj
KOMENTARZE NA TEMAT GRY
więcej komentarzy dodaj komentarz
RECENZJE CZYTELNIKÓW
ILOŚĆ RECENZJI - ŚREDNIA OCENA - % więcej recenzji dodaj recenzję