Guayota

Guayota
Sztab VVeteranów
Tytuł: Guayota
Producent: Team Delusion
Dystrybutor: Dear Villagers
Gatunek: Logiczna
Premiera Pl:0000-00-00
Premiera Świat:
Autor: FaultyGear
Ocena
czytelników bd GŁOSUJ
OCENA
REDAKCJI 70% procent
Głosuj na tę grę!

Guayota

Mamy do czynienia z debiutanckim projektem studia Team Delusion, które postawiło w swojej grze na wymagające zagadki w trójwymiarowym środowisku. Jak więc Guayota się sprawdza?
guayota-28667-1.jpg 1Historia gry toczy się wokół wyprawy na mityczną Wyspę Świętego Brendana – cudowna wyspa, będąca istnym rajem na ziemi, ma wedle podań leżeć gdzieś w pobliżu Wysp Kanaryjskich. Towarzyszymy wyprawie, która na zlecenie hiszpańskiego króla miała znaleźć mityczne miejsce. Sugerując się wskazówkami od rdzennych mieszkańców okolicznych wysp, grupa kieruje statek na majaczący na horyzoncie ląd i rozbija się na nieznanej plaży. Wyspa Świętego Brendana okazuje się być pełna zagadek i pułapek, chroniących wielki sekret.

Guayota to gra logiczna w 3D. Sterujemy w niej pojedynczym członkiem załogi, który eksploruje porozrzucane na wyspie trzy świątynie poświęcone najważniejszym bóstwom Guanczów (pierwszych mieszkańców Wysp Kanaryjskich). W tychże rozwiązujemy zagadki nagradzane malunkami naściennymi potrzebnymi do złożenia legendy w całość. Każda ze świątyń ma osiem poziomów które przechodzimy z pochodnią, która daje nam trzy „punkty życia”. Gdy je tracimy (wpadając na liczne wodne pułapki), lądujemy w ciemnościach i zaczynamy od początku… chyba, że jesteśmy na jednym z poziomów mających alternatywną wersję. Sześć z ośmiu poziomów ma wersje które przechodzimy w „ciemnościach”. Dzięki pomocy ducha z wyspy, nasz podróżnik otrzymuje w ciemnościach zdolność widzenia innej wersji poziomu, w której możemy zdobyć alternatywną wersję malunku. Wersje jasne poziomów są pełne pułapek, które musimy dodatkowo ominąć przy rozwiązywaniu zagadki, zaś wersje ciemne są
pozbawione niebezpieczeństw, za to z dodatkowymi elementami utrudniającymi łamigłówki.

Każda ze świątyń wprowadza własny mechanizm. W jednej z nich mamy reagujące na światło obeliski i świetlne kryształy; w drugiej pochodnie, łatwopalny olej i eksplodujące kryształy; a w trzeciej oba rodzaje kryształów i lasery. Większość mechanizmów jest dość dobrze wyjaśniona, także na łatwym przykładzie. Niestety, te dodatkowe przeszkody z ciemnych wersji poziomów nie otrzymują za bardzo wyjaśnienia. Mamy też nieprzyjemną niespodziankę w postaci zwiększonej trudności niektórych pułapek z jasnych poziomów w miarę rozwiązywania zagadki.

Wszystkie mechanizmy z trzech świątyń łączą się w jedno gdy odblokowujemy czwarty budynek, będący ostatecznym wyzwaniem. Wyzwania te potrafią być potwornie trudne, zwłaszcza te z jasnych wariantów – pułapki są intensywne, mamy portale teleportujące nas między wersjami, a parę poziomów dodaje jeszcze potężne golemy które ganiają nami po całej planszy, a których zgubienie jest wyjątkowo trudne. Choć w niektórych jasnych poziomach przewidziano możliwość ponownego podpalenia pochodni uzupełniając stracone punkty „życia”, nie da się ukryć, że ostatnie wyzwania są już zdecydowanie za długie. Gra nie posiada żadnych checkpointów w trakcie planszy, więc takie miejsca jak ścieżka zdrowia z ostatniego wyzwania wpędzają po pewnym czasie w rozpacz. Zwłaszcza, że gra ma pewne problemy techniczne…

Można niestety utknąć w elementach scenerii. Uczucie puguayota-28667-2.jpg 2stki które pojawia się przy zaczepieniu o tekstury i przez to zepsuciu idealnego momentu na ucieczkę przed pułapką, jest druzgocące. W jeszcze gorszych przypadków możemy utknąć na amen, nie mogąc wyjść spomiędzy np. dwóch pochodni. Nie da się użyć dashowania aby uciec z takich sytuacji, nie ma innego wyjścia poza restartem. Ból jest wręcz namacalny. Problemy pojawiają się głównie na poziomach jasnych, tych z pułapkami. Z jakiegoś powodu, poziomy ciemne nie mają takiego problemu, istnieje tylko ryzyko, że rozwiązując zagadkę zapędzimy się sami w kozi róg robiąc błąd, którego nie będziemy mogli odkręcić. Poziomy ciemne ogólnie są wybitnie satysfakcjonujące, mamy tu prawdziwe łamanie głowy i wielką satysfakcję z rozwiązań.

Odnośnie oprawy – mamy tu nieco kreskówkową, dość prostą grafikę. Jest funkcjonalna, ale niewiele poza tym. Nieco zastanawiającym zabiegiem jest umowność postaci ludzkich – są to czarne figurki ze świecącymi oczami i założonymi ubraniami. Wygląda to osobliwie, jakbyśmy mieli do czynienia z czarnymi magami z Final Fantasy IX.

Oprawia dźwiękowa również nie wyróżnia się specjalnie. Mamy ładną, tajemniczą muzyczkę towarzyszącą nam łamaniu głowy. Większość czasu jednak będziemy słuchać syków pułapek. Postaci nie mają własnych głosów, ale od czasu do czasu towarzyszy nam mile brzmiąca narratorka.

Podsumowując – Guayota to dość solidna gra logiczna, z niezłymi wyzwaniami. Bywa frustrująca, czasem błąd potrafi zepsuć nam odbiór, ale ogólnie to dość solidna pozycja.

Autor: FaultyGear
skomentuj
KOMENTARZE NA TEMAT GRY
więcej komentarzy dodaj komentarz
RECENZJE CZYTELNIKÓW
ILOŚĆ RECENZJI - ŚREDNIA OCENA - % więcej recenzji dodaj recenzję