Frontlines: Fuel of War

Frontlines: Fuel of War
Sztab VVeteranów
Tytuł: Frontlines: Fuel of War
Producent: Kaos Studios
Dystrybutor: CD Projekt
Gatunek: FPS
Premiera Pl:2008-04-17
Premiera Świat:
Autor: Kizik
Ocena
czytelników 82 GŁOSUJ
OCENA
REDAKCJI 70% procent
Głosuj na tę grę!

Frontlines: Fuel of War

Dawno nie pisałem już tekstu o jakiejś grze. Poświęciłem się raczej problemom natury historycznej. Ale w związku z zakończeniem sesji chciałbym tą zaległość nadrobić. Muszę się pochwalić, że całkiem inaczej organizuję sobie prace i drogę kształcenia niż w liceum. Nie jest to sukces godny adnotacji dla szerszego ogółu, ale i tak przez swą próżność się pochwalę, że mam średnią powyżej czterech i jak Bóg da i moja wiedza nie zawiedzie będę miał stypendium naukowe. Niewielkie, bo ponad sto złoty miesięcznie, ale zawsze coś dla biednego studenta humanistyki. No cóż mogę tylko rzec, że sukcesy naukowe jakieś są, ale w życiu osobistym pomimo ogólnej szczęśliwości i wdzięczności Bogu i rodzicom za szczęśliwe dzieciństwo nic się nie zmieniło. Może to cena nauki, a może czegoś innego...
frontlines-fuel-of-war-2867-1.JPG 1W każdym bądź razie dzięki szybko zdanej i przyjemnej sesji mogę wam przedstawić wspomnianą w tytule grę. Jako że byłem nieco oderwany od nowości na tym rynku i nie śledziłem go zbyt dokładnie, zgodziłem się bez namysłu na napisanie tekstu o Frontline: Fuel of War. Spodziewałem się wreszcie RTS-a a dostałem...Sami wywnioskujecie co.

Gdy dostałem pudełko wyglądała zgrabnie i ładnie. Duży żołnierz z niedalekiej przyszłości widniał na pudełku. Jest dość zauważalny. Dopiero po odwróceniu pudełka zorientowałem się w swoje omyłce co do systemu i specyfiki gry. Jest to FPS! W pierwszej chwili zwątpiłem czy będę miał kompetencje, a przede wszystkim chęć do oceny i samego pisania. Przezwyciężyłem te lekkie obawy i jak zwykle to bywa zainstalowałem grę. Przedtem jednak dokładnie objeżdżałem solidne plastikowe pudełko. Nadto jak dziś jest praktycznie w standardzie mamy w nim reklamówkę I jakąś książeczkę opisującą pokrótce grę.

Program instaluje się bezproblemowo. Witają nas udane wstawki filmowe objaśniające co się w ogóle dzieje. Oj! Nasza sytuacja nie napawa optymizmem. Świat jest pogrążony w kryzysie paliwowym i zawiązują się dwa bloki cywilizacyjno-polityczne. Są to sojusznicy oparci o dawne struktury NATO i jego aliantów a Armię Czerwonej Gwiazdy, którą założyła odradzająca się z upadku Rosja współdziałająca z Chinami. Batalia toczy się na terenie dzisiejszej Federacji Rosyjskiej, a epicentrum i zarzewie konfliktu ogniskuje się na ostatnich złożach ropy i gazu.

Jak w normalnej grze mamy tryby rozgrywki. Tryb jednoosobowy i wieloosobowy. Pierwszy tryb składa się wyłącznie z kampanii. Drugi to walki oraz bitwy na rożnych mapach pomiędzy graczami. Na koniec tej kwestii można napomknąć, że w menu tak jak w wielu grach (nie twierdzę, że to nie jest ciekawy zabieg) występują filmiki w tle. Jeszcze mamy w grze zaimplementowaną miniencyklopedię opisującą broń oraz strony konfliktu. Krótko i na temat, ale zbytnio ogólnikowo. Ogólnie dowiadujemy się o statystykach lub przeczytamy parę zdań.

No dobrze, powiedziałem o początku, ale tak naprawdę mam teraz mamy problem. Jak już mówiłem, mamy dwie frakcje, ale walczymy w grze pojedynczej tylko jedną i to tą właściwą czyli aliancką! Panowie gdzie ciemna strona mocy? Nic, idziemy dalej. Mamy do wyboru trzy poziomy trudności. Ja jako laik w takich produktach przeszedłem go na poziomie najłatwiejszym, który jest pr
osty, łatwy i przyjemny. Mogłeś latać jak Rambo a czołg nawet 2 razy mógł celnie strzelić do ciebie, a tobie ledwo, ale udaje ci się wytrzymać. Podobnie skoczyć możesz z czwartego piętra czy nawet piątego i po krótkim szoku pruć dalej bezproblemowo. Dwa pozostałe poziomy są znacznie trudniejsze. Gra jest podzielona na kilka większych rozdziałów obrazujących zmagania naszych „alianatowców” . Dalej podzielony jest każdy na akty, też często przerywane filmikami. Nawiasem mówiąc tak filmiki główne jak poboczne dość mądrze prowadzą według mnie fabułę oraz tworzą logiczny jej ciąg. Problem skupia się na jednostce uderzeniowej - „Bezdomnych Psach”. Zostają oni wysyłani w newralgiczne miejsca aby poprzedzić główne uderzenie. Oczywiście są to herosi na wzór i obyczaj amerykański, względnie zachodni. Filmowość ukrywa też wadę gry jaką jest długość. Mi zajęła ona nawet mniej niż 11 godzin. Multiplayer szybko mnie zniechęcił, więc łącznie przesiedziałem około 14 godzin. Battlefield,to znaczy każdy produkt spod tego znaku, przewyższa Frontline.

Rozgrywka. Tak, jest szybka, miła oraz okraszona wartką akcją. Miało się wrażenie prawdziwych starć i strzelanin. Czerpałem z gry dużą frajdę. To subiektywna ocena gracza, który dawno nie grał osobiście w podobną grę. Rzeczywistość jest jednak bardziej szara. Widziałem gry, które wyszły 2 czy 3 lata temu i bardziej inspirowały i chwytały za serce niż omawiany produkt. Frontline generalnie jest zjadliwy oraz ciekawy, ale nie innowatorski. Fabuła, choć inteligentna, zdaje się być sztampowa. Najciekawsze są akty o zdobywaniu twierdzy, wcześniej kiedy typki zrzucają na twoją armię bombę atomową.

Grafika jest ładna, ale nie rewelacyjna. Przykładowo, nawet ciekawie odwzorowane wybuchy nie niszczą otoczenia. Nie odbiega od standardów wyznaczonych przez dzisiejsze prądy kreacji gier. Dało się jednak tylko rozwalić stanowiska ogniowe lub punkty określone przez misję, względnie szyby. Najgorszym błędem, dość wnerwiającym, jest znikanie na bliskim horyzoncie wroga. Nie jestem przekonany, że jest to zamierzony efekt i powinien być jak najprędzej usunięty. Za to ciekawym aspektem jest używanie przez armie tak zwanych sond wojskowych. Dzielą się one na latające lub poruszające się po ziemi. Ograniczone są zasięgiem fal naprowadzających. Do tego dodajmy parę epizodów walki helikopterem oraz ciężkim czy lekkim czołgiem. Wielkim zaś mankamentem gry jest jefrontlines-fuel-of-war-2867-2.JPG 2j liniowość, brak alternatywnych możliwości działania nie wspominając już o zakończeniach czy innych drogach rozwoju. Drugi problem to całkowite zaniechanie sterowania drużyną, która, wychodzi na to, jest tylko tłem dla twojego często samotnego boju. To znaczy ona ciągle istnieje obok ciebie ale jej umiejętności i jakość walki dziwnie powoduje, że to ty zabijasz 85 procent wrogów.

Broń napomknięta wyżej odznacza się pełnym acz skąpym arsenałem, bo tylko po jednej wersji na stronę. W menu dowiadujemy się, że mają one identyczne parametry. Jest to dziwne i mało profesjonalne uproszczenie aby przykładowo snajperka aliantów miała identyczne statystyki z produktem Czerwonej Gwiazdy . Nieprzyjaciele używają tej broni z rozwagą i niemałą inteligencją. Od czasu do czasu robi się naprawdę gorąco. Z drugiej strony odnoszę się z neutralną emocją do przedstawień zgonów i unicestwień przeciwników. Tak, jak kolega niedawno mi powiedział grając w tą samą grę: „Słuchaj ta gra jest fajna ale za bardzo konsolowa”. Z czym się całkowicie zgadzam. Cała szata graficzna oraz styl rozgrywki aspiruje do tego miana. Na potwierdzenie mogę powiedzieć, iż po zabiciu twojego żołnierza możesz go przywołać z zupełnie inną bronią wybieraną z zestawów.

Muzyka wydaje mi się udana oraz adekwatna do wizji przez program prezentowanych. Umila i daje poczucie pewnego rodzaju patosu, który dobrze się wkomponowuje. Odgłosy walki, wybuchów - myślę że są bliskie możliwości na jaki gra może sobie pozwolić.

Reasumując gra ta mieści się w kanonach przyzwoitości, ale na pewno nie jest rewelacyjna. Byłem zadowolony z szybkości akcji ale nie z długości fabuły. Wprowadzenie sond było jedynym wyróżniającym się elementem. Jeżeli ktoś mam kilkadziesiąt złotych i chce obejrzeć-pograć (w) interaktywny „film”, nadto się nie natrudzić i rozwalić parę elektronicznych Rusków i Chinoli to nie bronię. Tak gra jest jak smażone ziemniaki bez niczego - jak jesteś głodny to zjesz ze smakiem, jeśli nie to poszukaj wykwintniejszego dania.

Plusy:
  • grywalność

  • szybkosć akcji

  • dość bliski nam klimat i problem drożejącej ropy

  • scena z atomówkami oraz sondy bojowe


  • Minusy:
  • gra jest za krótka

  • mała ilość i słabe rozróżnienie broni

  • czasem znikający wrogowie

  • drobne niedociągnięcia

  • zbyt konsolowa?


  • Autor: Kizik
    skomentuj
    KOMENTARZE NA TEMAT GRY
    12.08.2008 | Kizik » Heh........oby ta gra nie była proroctwem bo wtedy
    więcej komentarzy dodaj komentarz
    RECENZJE CZYTELNIKÓW
    ILOŚĆ RECENZJI - ŚREDNIA OCENA - % więcej recenzji dodaj recenzję