Frontline: Kursk

Wracając do samej rozgrywki – dzięki temu, że program charakteryzuje się niebywale szczegółową grafiką, my gracze mamy otwartą bramę do możliwości, których nie mógł nam zaoferować na przykład znany wszystkim Sudden Strike czy pierwszy Blitzkrieg. Teraz po naszej stronie staje również natura – w walce przeciwko wrogowi możemy wykorzystać ukształtowanie terenu w dosłownym tego słowa znaczeniu – mam tu na myśli głównie pagórki, wzniesienia, wgłębienia, rowy, a także drzewa, krzaki, lasy – to wszystko nam niebywale ułatwia rozgrywkę.

Najbardziej mnie jednak ucieszyły zwierzęta – wyobraźcie sobie, że podczas gdy wy wykonujecie skomplikowaną akcję batalistyczną wróg wykonuje ostrzał – jesteście bezbronni. Jednak przypadkowo kule trafiają w przebiegające przypadkowo stado wilków lub też krów – nieprawdopodobne? A jednak! To jest najlepszy dowód na to, że autorzy naprawdę się postarali i oddali w nasze ręce produkt bardzo dopracowany.

Wspominając w tej recenzji o drugiej części Blitzkrieg robiłem to celowo – z takiego oto powodu, że te dwie gry ze sobą współpracują – dzieje się tak za sprawą edytora map do gry Blitzkrieg II, dzięki któremu możemy tworzyć również pola bitwy do Frontline’a.



Na uwagę zasługuje też całkiem niezły tryb multiplayer. Wystarczy zarejestrować się na serwerach Nival Interactive i możemy zaczynać zabawę, przyznam, że tryb gry wieloosobowej bawi mnie tak samo jak kampania dla gracza pojedynczego, ponieważ to tak naprawdę dzięki żyjącemu przeciwnikowi możemy poznać do końca uroki tej niebywałej gry.

Od strony technicznej gra również trzyma odpowiedni poziom. Grafika robi wrażenie, a sama przyroda jak i efekty pogodowe zapierają dech w piersiach, tekstury są ładne, a przy tym gra nie ma zbyt wygórowanych wymagań sprzętowych.

W kwestii wymagań sprzętowych chciałbym wspomnieć, że Cenega dała plamę na tym polu – na pudełku do gry są podane jedne wymagania sprzętowe natomiast w instrukcji są podane całkowicie inne.

Zaskoczyła mnie natomiast muzyka – w menu mamy do czynienia z iści patriotyczną muzyką natomiast w samej grze tak jak mówiłem jest pełny realizm – nie usłyszymy podczas wojny muzyki z prawdziwego zdarzenia, a co po najwyżej okrzyki wojenne, odgłosy wystrzałów i wybuchów.

Cieszyć może również stosunkowo długi czas gry – niektóre misje pochłaniają naprawdę dużo czasu, przez co grę ukończyć można w ok. 20 godzin – jak na dzisiejsze standardy to naprawdę dużo, a do tego można jeszcze dołączyć bardzo dobry tryb gry wieloosobowej i miesiąc z głowy…

Podsumowując, Cenega wypuściła na rynek tytuł bardzo dopracowany, który bawi i zarazem wymaga logicznego myślenia. Na dodatek wypuściła tak znakomity tytuł za jedyne 30 złotych – za co należą się jej owacje na stojąco. Frontline: Kursk moim zdaniem zapisze się na kartach historii jako jedna z tych gier, które sporo namieszały na „multimedialnym” rynku i zarazem jako jedna z gier, które jeszcze na długi czas pozostaną w sercach graczy. Gorąco polecam!

Grafika 80% Muzyka 75% S.I. 70% Grywalność 75% Ocena końcowa 80%

10 20 30 40 50 60 70 80 90 100 10 20 30 40 50 60 70 80 90 100

PLUSY długość gry grafika muzyka tryb multiplayer możliwość wykorzystania ukształtowania terenu niska cena niskie wymagania sprzętowe

MINUSY nie dla laików niektórym może się nie spodobać ze względu na sposób rozgrywki wysoki stopień trudności

Procesor Pentium IV/AMD Athlon 1,5 GHz, 512 RAM, 2,5 GB miejsca na dysku twardym, karta graficzna minimum 128 MB RAM (Zalecana 256 RAM).