Faces of War

Faces of War
Sztab VVeteranów
Tytuł: Faces of War
Producent: Best Way
Dystrybutor: Cenega Poland
Gatunek: Strategia RTS
Premiera Pl:2006-09-22
Premiera Świat:
Autor: 2711
Ocena
czytelników 80 GŁOSUJ
OCENA
REDAKCJI 70% procent
Głosuj na tę grę!
Faces of War: Oblicza Wojny
REALIZM

Jak dla mnie Soldiers jest jak na razie najbardziej realistyczną strategią dostępną na rynku. Oznacza to, że jego następca powinien być pod tym względem jeszcze lepszy. Szczerze powiedziawszy ja jednak nie dopatrzyłem się jakichś istotnych usprawnień (no może poza wprowadzeniem bardziej realistycznego strzelania z broni snajperskiej). W dalszym ciągu wszystko, co jest na planszy, może zostać zrównane kompletnie z ziemią. W grze sprawdza się zasada: „masz z czymś problem – zwiększ kaliber działa”. Każdy płot, drzewo, latarnia, ławka, mur, pojazd, ściana budynku może być zniszczona. Demolka jest o tyle przyjemna, że nie opiera się na widocznych skryptach w stylu „wytrzymałość domu spada o 20% i odpada określony fragment”. Gdzie uderzy pocisk, tam można się spodziewać dziury. Jeśli wjedziesz czołgiem w budynek, niszcząc przy tym ściany nośne, ten najzwyczajniej zawali się. Także pojazdy niszczą się bardzo realistycznie. Nie mają one odgórnie przypisanej wytrzymałości poprzez pasek czy liczby – wszystko zależy z czego, w co i z jakiej odległości trafisz. Uderzenie nabojem ppanc. w lekko opancerzony pojazd spowoduje, że pocisk przeleci na wylot nie czyniąc mu większych strat. Jeśli będziesz strzelał z małokalibrowego działa lub z dużej odległości w takiego Tygrysa zobaczysz tylko rykoszety odpryskujące od pancerza. Trafienie za to w tył, wrzucenie koktajlu mołotowa do wlotów silnika, lub granatu ppanc. na górny pancerz powinien już dać lepszy efekt. Pojazdy mogą uszkodzić silnik, oderwać koła, zerwać gąsienice, uszkodzić mechanizm obrotu wieży czy lufę. Jeśli jednak nie wybuchł jeszcze zbiornik z paliwem lub amunicja można jeszcze taki wrak naprawić. Polepszone AI sprawia, że każdy żołnierz sam strzela, szuka osłony, pada na ziemię, gdy obok spadnie granat, itp. – rzadko kiedy widzimy stojące kukły czekające na kulkę. Ponownie możliwe jest także ręczne przejęcie kontroli nad pojedynczym piechurem lub pojazdem w systemie "direct control". Realizm widać najlepiej, gdy spojrzymy na ładne miasteczko przed walką, a potem na to, co z niego zostało po ciężkiej batalii – tylko ruiny, dopalające się wraki, leje po pociskach, spalone drzewa i wszędzie ciała poległych. Prawdziwe oblicze wojny...

Faces of War Oblicza Wojny 223921,4
Pocisk z Panzerfausta przebił na wylot Shermana i dom


ŁADNY ŚWIAT

Grafika FoW stoi na wysokim poziomie. Lokacje są dość duże i wypełnione masą obiektów. Wszędzie pełno krzaków, drzew, elementów zabudowań. Kolejne misje nie są monotonne graficznie, często potrafią nawet zachwycić swym urokiem. Najładniej przedstawiają się pojazdy, które obfitują wręcz w detale. Ładne są także rzeczki, roślinność, budynki, za to piechota wygląda i porusza się już niezbyt ciekawie. Fajnie spisuje się efekt poświaty nadający grafice takiego specyficznego rozmazania widoku. Ogólnie grafika prezentuje się bardzo ładnie (choć nieznacznie lepiej od Soldiersa), ale po tym, jak zagrałem w Company of Heroes widzę, że mogłoby być jednak lepiej. Za to wymagania sprzętowe na pewno są dzięki temu niższe (przynajmniej mi na AMD64 3 GHz, 1 GB RAMu, GeForce 7900 GT chodził FoW bez problemu). Udźwiękowienie natomiast jest słabe. Kilka krótkich muzyczek, niezbyt pasujących do wojennych realiów oraz monotonne odgłosy strzałów, których dłuższe słuchanie może zaowocować nerwicą. Dźwięk jednak to najmniej istotna część w strategiach.

CIEMNE OBLICZA WOJNY

Po powyższym opisie można by wywnioskować, iż Faces of War jest grą doskonałą. Niestety nie jest to prawdą. Gra posiada szereg mniejszych, bądź większych wad, które czasami doprowadzają człowieka do szału. Zacznijmy choćby od tego nowego interfejsu. Składa się on z przeszło 50 (sic!) aktywnych ikonek i zajmuje na stałe pół ekranu – to ma być ułatwienie w stosunku do małego, prostego i bardzo intuicyjnego interfejsu z Soldiers. Kiedyś, aby podłożyć bombę czy minę wystarczyło wziąć ją w rękę i kliknąć użycie, a teraz każda czynność to odrębna ikona. Tworzenie drużyn i lepsze AI – fajna sprawa w założeniu, tylko że w praktyce sprawia, że żołnierze biegają bez składu i ładu, sami decydują z czego wolą strzelać, gdzie się chować, niejednokrotnie olewają także rozkazy gracza. W dalszym ciągu jedynym sensownym wyjściem jest prowadzenie za rączkę jednego żołnierza i nim wypełnianie całej misji. Sterowanie grupą kończy się wprowadzeniem całkowitego chaosu i utratą kontroli nad żołnierzami. Masa zadań podczas misji wymusiła wprowadzenie większej liniowości do gry. Kiedyś wiedziałeś, jaki jest cel, ukazana była cała mapa z zaznaczonymi pozycjami wroga i reszta należała do gracza. Teraz łańcuch zadań wymusza z góry określone działania, których praktycznie nie można zmienić. Jeśli dostanie się we wskazane miejsce będzie wymagało przedarcia się przez silnie umocnione pozycje wroga, to nie ma innego wyjścia – musisz się pchać pod lufy nieprzyjaciela. Działania sojuszniczych oddziałów także jest zaskryptowane – dopóki Ty czegoś tam nie zrobisz, dopóty oni będą stali w miejscu. Także fizyka uległa drobnemu regresowi w stosunku do wielkiego poprzednika. Budynki stały się jakoś dziwnie bardziej wytrzymałe, szanse trafienia z granatników ppanc. czegokolwiek graniczy z cudem, człowiek może przyjąć bezpośrednie uderzenie na klatę z działa 70mm lub Panzerschreka w głowę i nic. Do wad zaliczyłbym też zbyt dużą liczbę misji w nocy oraz ogromny poziom trudności. Jeśli myślisz, że jesteś weteranem Soldiersa i wiesz wszystko spróbuj tu zagrać w trybie taktycznym (jest jeszcze zręcznościowy) – jeśli po wielu godzinach i setkach loadów przejdziesz jakąś misję, to jesteś Ktoś. Misje pokroju "masz 5-ciu żołnierzy i zdobądź plażę Omaha" albo "kilkoma ludźmi obroń Bastonię przed korpusem pancernym" są niestety czymś normalnym, a wskaźnik zabitych wrogów wynosi 100-200 na misję + pojazdy. Wszystko praktycznie jednym człowiekiem! Multiplayer charakteryzuje się natomiast znacznym pingiem, więc pograć sobie za bardzo nie można.

Faces of War Oblicza Wojny 223921,5
Gorąco na plaży Omaha


WARTO?

Mimo powyższych wad myślę, że tak. Fanów poprzednich części do FoWa nie muszę przekonywać, a nowych zachęcam do zapoznania się z nim, gdyż naprawdę warto. Dodatkowo za grą przemawia jej atrakcyjne wydanie w naszym kraju. Kosztuje jedynie 29,90 zł (na zachodzie 40 $), w dodatku otrzymujemy fajne pudełko oraz 100-stronicowe, bogato ilustrowane kompendium, będące zarazem instrukcją i poradnikiem. Myślę, że za taką cenę warto przymknąć oko na uchybienia i zobaczyć na własne oczy OBLICZA WOJNY.

Metryczka
Grafika 85%
Muzyka 40%
Grywalność 70%
Trudność 90%


Ocena końcowa
70%


10 20 30 40 50 60 70 80 90 100
10 20 30 40 50 60 70 80 90 100
+ / -
PLUSY
dots grafika
dots muzyka
dots misje
dots masa sprzętu
dots cena
MINUSY
dots monotonny dźwięk
dots czasem kuleje realizm
dots da się odczuć liniowość
dots nienormalny poziom trudności
dots przydałby się patch
Wymagania systemowe
Procesor 1.7GHz, 512MB RAM, karta graficzna obsługująca shadery, 16-bitowa karta dźwiękowa zgodna z DirecX 9, napęd DVD 4x, 4GB wolnego miejsca na dysku twardym, Windows 2000/XP.



E-mail autora: Scorpinor


Autor: 2711
<< poprzednia | 1 | 2
skomentuj
KOMENTARZE NA TEMAT GRY
więcej komentarzy dodaj komentarz
RECENZJE CZYTELNIKÓW
ILOŚĆ RECENZJI - 3 ŚREDNIA OCENA - 55%
Czym Faces of War wyróżnia się od s
maciej1234 - 75%
Kiedy kupiłem gre zapowiadało się s
BMB - 65%
ta gra ma durzo zalet
Bobek123pl - 25%
więcej recenzji dodaj recenzję