Expeditions: Conquistador

Expeditions: Conquistador
Sztab VVeteranów
Tytuł: Expeditions: Conquistador
Producent: Logic Artists
Dystrybutor:
Gatunek: turowa/RPG
Premiera Pl:0000-00-00
Premiera Świat:
Autor: Ignis
Ocena
czytelników 92 GŁOSUJ
OCENA
REDAKCJI 80% procent
Wyroznienie
Głosuj na tę grę!

Expeditions: Conquistador

Z jakiegoś powodu kolonizacja i podbój Nowego Świata są konsekwentnie omijane przez deweloperów gier komputerowych (nie liczę tu gier typu Cywilizacja czy Europa Universalis, gdyż koncepcje kolonizacji są tam niesamowicie spłycone). Nie wiem co jest powodem takiego działania, albowiem mnogość historii napisanych chociażby w trakcie hiszpańskich konkwist w obu Amerykach daje praktycznie na tacy gotowe scenariusze do wszelakich gier – nie tylko tych wojennych. Wszakże konkwistadorzy nierzadko byli uwikłani w zagrywki polityczne, walki o wpływy i dominację na nowych obszarach, uciekali się często do nieczystych forteli. Dlatego dziwię się, iż temat ten jest potraktowany po macoszemu i tym bardziej liczyłem na interesującą rozgrywkę, gdy zasiadałem do Expeditions: Conquistador. Stworzone przy pomocy platformy crowdfundingowej Kickstarter dzieło nieznanej ekipy Logic Artists mile mnie zaskoczyło i nie pozwoliło się od siebie oderwać.
expeditions-conquistador-17539-1.jpg 1Pierwsza część cyklu Expeditions rozpoczyna się w roku 1518 naszej ery – konkwista jest już rozkręcona i wielkimi krokami zbliża się podbój terenów obecnego Meksyku przez słynnego Hernána Cortésa. Conquistador zaś pozwala wejść w rolę nieznanego konkwistadora, który zebrawszy załogę wyrusza z Hiszpanii, aby zaznaczyć swoje miejsce na świecie. Pierwszym celem podróży jest, znajdująca się już w rękach korony hiszpańskiej, wyspa Hispaniola – ma ona służyć jako miejsce na reorganizację przed dalszą wyprawą w kierunku Meksyku. Niestety, gubernator wyspy ma swoje problemy i zatrzymuje wyprawę, aby jej członkowie pomogli ustabilizować sytuację na miejscu. Cała rozgrywka obejmująca Hispaniolę składa się na pierwszą z dwóch kampanii dostępnych w grze. Druga kampania, dostępna dopiero po zaliczeniu poprzedniej choćby jednokrotnie, rozgrywa się już na terenach zajmowanych ówcześnie przez Azteków – a obecnie przez państwo Meksyk. Oczywiście kampanie łączą się w całość, więc drugą zaczynamy z całym dorobkiem wyniesionym z Hispanioli (choć można też zacząć od razu od drugiej kampanii, gdy się już ją odblokuje – stanowczo tego nie polecam).

Conquistador to całkiem zacna mieszanka gatunkowa. Przede wszystkim do czynienia mamy w taktyczną strategią turową, ale także znajduje się tutaj aspekt ekonomiczny oraz elementy RPG. Całość może do pewnego stopnia przypominać mechanikę znaną z Heroes of Might and Magic, choć oczywiście jest to dość zgrubne przybliżenie. Ogółem rozgrywka dzieli się na podróżowanie po mapie kampanii oraz potyczki. Walki są kluczowym aspektem i mocną stroną Conquistador, choć ich mechanika nie jest wyjątkowo innowacyjna. Ot, zwyczajna walka w systemie turowym na tak chętnie używanej siatce heksagonalnej. Mamy do dyspozycji kilka (nie za wiele, ale to w zupełności wystarcza) umiejętności dla każdej z postaci oraz maksymalnie sześcioosobową drużynę, którą walczymy zarówno w zwarciu, jak i na odległość. Bardzo fajnie sprawdza się zastosowanie systemu osłon, flankowania czy ataków okazjonalnych (np. w sytuacji, gdy wróg opuszcza strefę kontroli naszego kompana). Co istotne, nasz główny bohater nie bierze udziału w walce -
brudną robotę wykonują za niego jego podkomendni. Na plus zasługuje także wysoki (istnieje także całkiem rozbudowana możliwość jego modyfikacji) poziom inteligencji przeciwników, który sprawia, że walki są ciekawe i nigdy wtórne.

Gdy nie walczymy, zwiedzamy początkowo zakryty teren gry zbierając po drodze przydatne „znajdźki”, rozmawiamy z napotkanymi NPC i wykonujemy (bądź nie) dla nich zadania. Sam system questów jest bardzo ciekawy, gdyż większość z nich możemy wykonać na co najmniej dwa sposoby, które często rozgałęziają się jeszcze dalej. Czy otrujemy wioskę neutralnych Indian, czy też może zawrzemy z nimi stosunki dyplomatyczne i nawiążemy handel, pomimo iż gubernator wyspy nie jest im przychylny? A może otrucie wroga nie jest godnym wyjściem i zwyczajnie dokonamy frontalnego ataku (albo takiego z zasadzki) i wytniemy całą wioskę w pień? Tego typu wybory są obecne w trakcie całej gry i czasem nawet prowadzą do zupełnie nowych, alternatywnych konkluzji.

Ciekawym rozwiązaniem jest również system obozowania. Konieczność odpoczynku następuje za każdym razem, kiedy wyczerpią się punkty ruchu drużyny na mapie kampanii. W osobnym oknie dokonujemy wyborów, jakie zadania przydzielimy dla naszych towarzyszy, a przykładowe kilka z nich to polowanie (aby zdobyć pożywienie dla naszych ludzi, którzy muszą co obóz coś zjeść), warta (bo możemy zostać zaatakowani tudzież obrabowani), obróbka jedzenia (aby się nie zepsuło) czy dokonywanie zwiadu. Tutaj istotne okazują się współczynniki naszego bohatera (takie jak umiejętność przetrwania czy zdolności medyczne) oraz klasy postaci współtowarzyszy. Przykładowo, wojownicy najlepiej sprawdzą się jako strażnicy, a łowcy i zwiadowcy – odpowiednio dobrze wykonają swoją robotę polując czy zwiedzając okolicę.

Pozostając jeszcze przy kompanach nie sposób wymienić najbardziej innowacyjnej mechaniki w Conquistador. Jest nią system cech, określających każdą z postaci (poza główną) oraz pośrednio morale. Przykładowo, jeden z naszych lekarzy może być osobą o ograniczonych horyzontach (aka rasistą), a oprócz tego agresywną. W rezultacie, podjęte przez nas działania które pokrywają się z jego poglądami spowodują przyrost jego morale (ktexpeditions-conquistador-17539-2.jpg 2óre poprawi jego gorliwość w walce), a w przeciwnym wypadku – spadek tegoż współczynnika, co może doprowadzić w skrajnej sytuacji do buntu i opuszczenia naszych szeregów przez danego delikwenta.

Mając na względzie powyższe, niezmiernie istotne jest przemyślane dobranie naszej początkowej ekipy. Spośród dostępnych żołdaków musimy wybrać taką dziesiątkę, która nie tylko będzie odpowiednio suplementować naszego konkwistadora w zależności od posiadanej klasy, ale także będzie w miarę zgodna moralnie. Nie jest to oczywiście w 100% możliwe, więc przez całą rozgrywkę musimy umiejętnie lawirować naszymi wyborami tak, aby utrzymywać możliwie całą ekipę szczęśliwą (a nadmieniałem, że w trakcie rozgrywki możemy przyłączyć dodatkowe postaci – w tym także i Indian – i to jeszcze bardziej może skomplikować sytuację?).

Oprawa audiowizualna Konkwistadora jest na niezłym poziomie. Grafika na mapie kampanii nie jest wysokich lotów, ale jest starannie wykonana i to mi wystarcza. Problem stwarza niestety praca kamery (ręcznie sterowanej) i czasem nieczytelność położenia naszej drużyny albo celu, do którego musimy dotrzeć (te wszędobylskie palmy…). Zdecydowanie lepiej jest na mapie bitewnej – tekstury są w wyższej rozdzielczości, a modele postaci – ładne. Animacje są dość minimalistyczne, jednak nie uznałem tego za wadę. Muzyka jest przyjemna, wpasowująca się w klimat, choć momentami brakuje różnorodności i jeden utwór potrafi „uwziąć” się na gracza i lecieć w kółko.

Expeditions: Conquistador trafił bardzo dobrze w moje gusta. Z jednej strony oferuje interesujące i wymagające walki, z drugiej strony ciekawą historię i sposób jej przedstawienia. Oczywiście widać, iż produkcja ta powstała bez większego doświadczenia ze strony programistów oraz z niewielkim budżetem. Jednak wszystkie te niedoróbki blakną w kontraście z zaletami, jakimi gra zarzuca gracza. Przejawia się tutaj też syndrom „jeszcze jednej tury”, przez który zapadałem w sen zwykle 3 godziny później, niż zamierzałem. Jest to naprawdę kawał dobrej gry, może trochę zbyt niedocenionej i mało rozpowszechnionej, ale z pewnością wartej tego, być dać jej szansę i docenić tak dobry efekt, osiągnięty tak ubogimi środkami.

Autor: Ignis
skomentuj
KOMENTARZE NA TEMAT GRY
więcej komentarzy dodaj komentarz
RECENZJE CZYTELNIKÓW
ILOŚĆ RECENZJI - ŚREDNIA OCENA - % więcej recenzji dodaj recenzję