Driftland: The Magic Revival

Driftland: The Magic Revival
Sztab VVeteranów
Tytuł: Driftland: The Magic Revival
Producent: Star Drifters
Dystrybutor: CDP
Gatunek: Strategia RTS
Premiera Pl:2019-04-18
Premiera Świat:
Autor: Wojman
Ocena
czytelników bd GŁOSUJ
OCENA
REDAKCJI 50% procent
Głosuj na tę grę!

Driftland: The Magic Revival

Bardzo lubię gry strategiczne. Jeszcze bardziej lubię niestandardowe gry strategiczne. Takie chociażby Majesty było świetne, bo gracz nie kontrolował wojaków i innych bohaterów, a jedynie za pomocą flag i złota sugerował im, że eksplorować albo walczyć powinni. Na Majesty 2 należy spuścić zasłonę milczenia, dlatego dzisiaj porozmawiamy o Driftland: The Magic Revival.
driftland-the-magic-revival-20144-1.jpg 1Nie ukrywam, że na tę grę dość mocno się napaliłem i śledziłem jej losy. Z drugiej strony nie miałem na tę produkcję jakiegoś wielkiego parcia i jeśli którykolwiek inny z redaktorów Sztabu VVeteranów chciałby ją zrecenzować to nie miałbym nic przeciwko temu. Chęć po kod recenzencki zgłosiłem jednak z cichą nadzieją, że gra trafi właśnie do mnie. Po kilkudziesięciu godzinach spędzonych z grą żałuję, że nie trafiła ona do kogoś innego.

Na początek postanowiłem sprawdzić to, co stratedzy lubią najbardziej, czyli kampanię dla jednego gracza. Tych jest trzy plus czwarta dostępna po ukończeniu tych pierwszych. Misji w kampanii nie ma dużo, bo raptem 6 czy 7 w zależności od tego kim gramy. Problem jest w tym, że tryb ten jest przeraźliwie, niemożliwie wręcz nudny. I pomimo jego ukończenia nie mam zielonego pojęcia o tym kto, z kim, przeciw komu i dlaczego walczy. Dzieje się tak z dwóch powodów. Po pierwsze przed misją mamy odprawę gdzie dwie lub więcej postaci ze sobą rozmawiają. Rzecz w tym, że wypowiedzi te są bardzo sztampowe, nudne. Próbują być tajemnicze i z patosem, ale im się to zupełnie nie udaje. Do tego wszystkiego nie są one udźwiękowione, można je tylko przeczytać. W trakcie trwania misji też bardzo łatwo jest ominąć kwestie dialogowe, gdyż - oprócz tego, że nie są udźwiękowione - to tekst wyskakuje w lewym dolnym rogu ekranu. Jednym słowem kampania fabularna w Driftland: The Magic Revival to kompletna porażka.

Co innego tryb gry swobodnej. Tam już fabułą przejmować się nie ma jak i od razu robi się ciekawie. Świat gry został rozdarty na strzępy i za każdym razem do dyspozycji mamy na początku wys
pę i bardzo ograniczone pole do rozwoju. Należy zatem przyciągać okoliczne wyspy, łączyć je za pomocą mostów, dbać o ekonomiczny i zrównoważony rozwój, wydobywać surowce, robić upgrade’y tak domów mieszkalnych jak i zakładów pracy wszelakiej, i tak dalej i tym podobne. Czyli robić to co fani gier strategicznych i ekonomicznych lubić robią. Do tego - podobnie jak w Majesty - nie możemy wydawać bezpośrednich poleceń naszym bohaterom, a jedynie zasugerować, że dane zachowanie byłoby właściwe. Co przy tym istotne bohaterowie nie są głupi i potrafią bronić naszych włości przed atakiem przeciwnika z własnej inicjatywy i za to im chwała i cześć. Inna sprawa, że wszelkie ulepszenia są finansowane z kieszeni gracza.

Dla porządku należy wspomnieć, że w Driftland: The Magic Revival występują cztery w teorii różne rasy, którymi - również w teorii - steruje się zupełnie inaczej, ale to podobnie jak w trybie kampanii jest to po prostu sztampa i można by opis bezczelnie skopiować z dowolnej innej gry i pasowałby jak ulał, więc szkoda i czasu, i miejsca. Choćby i z tej przyczyny, że takie krasnoludy - co gra wręcz podkreśla - nie mogą dosiadać latających gryfów (czy jak to się tam w świecie gry nazywa). Pytanie brzmi: i co z tego skoro ww. krasnoludy produkują jednostki, znaczy maszyny powietrzne, które moim zdaniem sprawdzają się nawet lepiej?

W Driftland: The Magic Revival jest też tryb multiplayer. I nawet go sobie włączyłem, żeby się przekonać jak wygląda rozgrywka przeciwko komuś po drugiej stronie łącza internetowego. Nie dane mi jednak było przetestować tego trybu, gdyż po prostu nie było innych chętnych do wspólnej zabawy. Specjadriftland-the-magic-revival-20144-2.jpg 2lnie grę w lobby zostawiłem włączoną i co chwilką zerkałem czy ktoś się dołączy w tym czasie robiąc wyjątkowo nudną kwalifikację wstępną przyspieszoną do prawa jazdy kat. D. Po dwóch godzinach znudziło mi się zarówno czekanie jak i kwalifikowanie. Można niby grać przeciwko botom, tylko po co skoro jest tryb gry dowolnej?

Jak jest z dźwiękiem już wiecie (a jeśli nie wiecie to streszczę jednym słowem: beznadziejnie). Z muzyką jest trochę, ale tylko trochę lepiej. Niby ścieżka dźwiękowa ma 16 utworów i wydaje się być całkiem niezła, wiem, bo soundtrack jest dodany jako bonus do gry, ale jednak irytuje jak podczas grania w kampanii albo dowolnym innym trybie leci cały czas jeden i ten sam utwór. Po jakimś czasie muzykę zupełnie wyłączyłem i, o dziwo, zaczęło mi się grać znacznie przyjemniej.

Jedynym naprawdę dobrze zrobionym elementem w Driftland: The Magic Revival jest oprawa graficzna. Gra jest po prostu śliczna, a na różne detale patrzy się z przyjemnością. Ma przy tym sensowne wymagania sprzętowe. Zresztą chyba nie do końca precyzyjnie wyraziłem swoją myśl. Wbrew pozorom Driftland: The Magic Revival to dobra i wciągająca gra, ale tylko w trybie gry dowolnej. Wtedy zarówno grą jak i rozrywką można się naprawdę rozkoszować i aż chciałoby się wystawić wysoką ocenę. Odbiór gry psuje jednak głupia kampania, miałka fabuła i brak chętnych do wspólnej gry. Lepiej jest poszukać sobie czegoś innego do grania.

Bardzo dziękujemy serwisowi GOG.com za udostępnienie kodu recenzenckiego w celu umożliwienia powstania niniejszego tekstu - https://www.gog.com/game/driftland_the_magic_revival

Autor: Wojman
skomentuj
KOMENTARZE NA TEMAT GRY
więcej komentarzy dodaj komentarz
RECENZJE CZYTELNIKÓW
ILOŚĆ RECENZJI - ŚREDNIA OCENA - % więcej recenzji dodaj recenzję