Powiem szczerze, na "Dragonsharda" czekałem z wielką niecierpliwością. Strategia osadzona w moim ulubionym świecie, Dungeons & Dragons, to będzie świetna gierka - myślałem. Teraz, gdy jest już on na moim dysku, mogę sprostować moje wyobrażenia. Akcja gry rozgrywa się w nieznanym dotąd graczom świecie - Ebberon. Cała planeta otoczona jest pierścieniem, stworzonym z kryształów. Pierścień Syberysa - bo tak się owy krążek nazywa - ma to do siebie, że od czasu do czasu wysyła na ziemię odłamki drogocennego kruszcu. To właśnie są tytułowe Dragonshards. Są one również, źródłem wszelkiej magii dostępnej na planecie. Gra łączy w sobie fantastyczne, dotąd znane z innych tytułów D&D elementy, z magicznymi technologiami. Przejawia się to tym, że kilka jednostek w grze jest z blachy, a kilka innych korzysta z troszeczkę zmechanizowanych broni. Nic więcej dziwnego nie zauważyłem. I całe szczęście bo jakoś nie pasują mi do siebie demony oraz roboty i karabiny. Ale świat gry byłby niczym bez odbywającej się w nim historii. A opowiada ona o wojnie trzech różnych ras. Nacje te walczą o kontrolę nad potężnym kryształem, zwanym Sercem Syberysa. Jak zwykle droga do zwycięstwa nie będzie łatwa. Bowiem artefakt spoczywa w otoczonej przez skaliste góry, krainie Xen'drik. Dotychczas wszyscy omijali to miejsce z daleka, ale to się wkrótce zmieni ;). Tak więc najpierw przyjdzie nam pokierować poczynaniami nacji zwanej "Order of the Flame". Tutaj standardowo, zakon pragnie mocy serca aby czynić dobro. Kolejną rasą są "Umbargen", którzy z kolei pragną użyć artefaktu do swoich niecnych celów. W końcu pojawiają się "Lizardfolks", którzy są niejako starożytnymi strażnikami kryształu i chcą za wszelką cenę przepędzić najeźdźców. Opowieść nie jest zła, czasami wręcz może nas nieźle zaskoczyć - tutaj programiści z Liquid Entertainment stanęli na wysokości zadania.

Wspaniale złożył się do lądowania ;)

Zajmijmy się bliżej jednostkom i trybom występującym w grze. Jak przed chwilą wspomniałem mamy do dyspozycji trzy rasy. Są one bardzo różnorodne, ale kampania dostępna jest tylko dla dwóch z nich. Trzecią "Umbargen" pokierujemy tylko podczas rozgrywek wieloosobowych.. Pierwsza z nich - Zakon Ognia - to mieszanka ludzi, krasnoludów, archaniołów i robotów. Druga - Obrażeni - to rasy mieszkające głównie w znanym nam dobrze podmroku. Mroczne elfy, duchy i Umbrowe kolosy, to główne atuty tej odmiany. Ostatnia rasa składa się z przeróżnych rodzajów węży, jaszczurów i wszystkiego co związane z bagnami. Na szczęście dla nas nie ma rasy najsilniejszej. Wszystkie posiadają podobne profesje. I całe szczęście, bo co to by była za zabawa walczyć z łatwym przeciwnikiem ;). Wszędzie są kapłani, łotrzykowie, jednostki latające i wojownicy. Każda z ras ma też specjalną najpotężniejszą jednostkę, której posiadać można tylko jedną sztukę. Oczywiście kosztuje ona z dziesięć razy więcej od zwykłych wojowników, ale za jakość się płaci. Gdyby tego było wam mało, są jeszcze bohaterowie. Po czterech na każdą nację. Niestety przed każdą misją wybieramy, którym będziemy sterować, a reszta jest niedostępna. Wymusza to na nas pewną strategię działania. Są oni potężni i dzielą się na cztery typy. Brutalny osiłek (tutaj pojawia się mechaniczny Bastion), mag, mag-wojownik np.: Paladyn i cichy zabójca-łotrzyk. Wszyscy oczywiście posiadają różne czary i umiejętności. Co dziwne nie zdobywają doświadczenia i nie awansują na wyższe poziomy. Za to wszyscy herosi dostępni są w kolejnym trybie "szybkiej potyczki". W tej opcji zmierzymy się z komputerowym przeciwnikiem. Ale nie ma to jak zmierzyć się z żywym graczem, w trybie multi. Tutaj możemy pograć na LANie lub przez game-spy'a do 8 osób na raz.

Stalowy Bastion i jego mechaniczna świta

Dragonshard