Disciples: Liberation
Sztab VVeteranów
Tytuł: Disciples: Liberation
Producent: Frima Studio
Dystrybutor: Koch Media Poland
Gatunek: Strategiczna/RPG
Premiera Pl:2021-10-21
Premiera Świat:
Autor: Klemens
Tytuł: Disciples: Liberation
Producent: Frima Studio
Dystrybutor: Koch Media Poland
Gatunek: Strategiczna/RPG
Premiera Pl:2021-10-21
Premiera Świat:
Autor: Klemens
Disciples: Liberation
Akcja Disciples: Liberation rozgrywa się w krainie fantasy noszącej miano Nevendaar, którą dane nam będzie eksplorować w stylu nieco przywodzącym na myśl nieśmiertelną serię Heroes of Might and Magic, ale również dane nam będzie zsiąść z konia i na własnych stopach przemierzać różnorakie katakumby i loszyska (klasyk!). Po drodze gromadzimy różnorakie surowce, przesuwamy wajchy czy odbywamy rozmowy, wszystko to jednak stanowi „tylko” środek do celu, który stanowią rzecz jasna walki.
Te ostatnie zgodnie z tradycjami gatunku prowadzimy w trybie turowym na heksagonalnych planszach. Nie da się ukryć, że autorzy z dużym respektem potraktowali tyleż dorobek przeszłości, co i przyzwyczajenia graczy, w stosunkowo nieznacznym stopniu modyfikując klasyczne mechaniki. Trzeba im jednak oddać, iż wykazali się przy tym sporym wyczuciem, każda z nich bowiem stosownie komplikuje (czytaj: uatrakcyjnia) starcia. Część jednostek (maksymalnie trzy) możemy oddelegować na tyły, tak by raziły one wrogów atakami dystansowymi – i jako takie są one dla typowych „tanków” niedostępne… którą to możliwością dysponują również nasi oponenci. Jak przystało na fantasy nie zabraknie również możliwości rzucania zaklęć. Nadto na plansz
ach nieraz odnajdziemy specjalne punkty, wejście na które pozwoli nam zregenerować siły czy uzyskać pewne bonusy, co sprawia, że czasami opłaca się narazić na otrzymanie ciosu od przeciwnika, byleby tylko zwyciężyć w tym specyficznym wyścigu.
Skoro gromadzimy surowce, to muszą one czemuś służyć, w tym przypadku zaś chodzi o rozbudowę naszego miasta, co swym konceptem nieco przywodzi na myśl wspominanych wyżej „Hirosów”. Nieco, albowiem liczba miejsc przeznaczonych pod zabudowę jest skromna i musimy dokonywać wyborów pożądanych przez nas kierunków. Mało tego, budynki te możemy ulepszać, lecz tylko pod warunkiem utrzymywania odpowiednio przyjaznych relacji z tą czy inną frakcją, to ostatnie zaś jest uzależnione od wykonywania konkretnych questów i podejmowanych przy tej okazji decyzji. Skutkuje to mniejszą liniowością rozgrywki, każdą z nich czyniąc bardziej unikalnym doświadczeniem.
Co nie pozbawione znaczenia, Disciples: Liberation nie jest ani grą, która „przechodzi się sama”, ani na dwa podejścia umożliwiające obejrzenie napisów końcowych. Doceniając rozmiar całości – uporanie się z którą wymaga kilku dziesiątków godzin – łatwo jednak jest o pewne zmęczenie, i to dość szybko, albowiem pod względem fabularnym nie prezentuje ona najwyższych lotów. Potrafię docenić próby pewnego odświeżenia gatunkowych standardów (elfy niekoniecznie są uosobieniem prawości, nekromanci zaś wcieleniem najczystszego zła), lecz efekt końcowy jest mocno przeciętny, ewidentnie zabrakło błysku wyzwalającego emocje pozostających z graczem po wyłączeniu ekranu.
Atutem gry niewątpliwie jest oprawa. Trudno uznać omawiany tytuł za przełomowy pod tym względem czy wyznaczający nowe standardy, jednakże tak graficy, jak i (choć w mniejszym stopniu) osoby odpowiedzialne za warstwę audio znają swój fach i doskonale wiedzą, czego gracze pragną uruchamiając produkcję osadzoną w settingu heroic fantasy.
Disciples: Liberation to całkiem udana gra strategiczna z nieco mniej udanymi elementami RPG. Nie jest to tytuł monumentalny, na lata, lecz też zdecydowanie bardziej zaawansowany i jakościowy niźli różnorakie „indycze wprawki” (które, żeby nie było, niejednokrotnie wysoko cenię). Nie mam wątpliwości, że historia cyklu nie zakończy się na tej odsłonie.
Bardzo dziękujemy serwisowi GOG.com za udostępnienie kodu recenzenckiego w celu umożliwienia powstania niniejszego tekstu - https://www.gog.com/game/disciples_liberation_gog_edition
Autor: Klemens
Te ostatnie zgodnie z tradycjami gatunku prowadzimy w trybie turowym na heksagonalnych planszach. Nie da się ukryć, że autorzy z dużym respektem potraktowali tyleż dorobek przeszłości, co i przyzwyczajenia graczy, w stosunkowo nieznacznym stopniu modyfikując klasyczne mechaniki. Trzeba im jednak oddać, iż wykazali się przy tym sporym wyczuciem, każda z nich bowiem stosownie komplikuje (czytaj: uatrakcyjnia) starcia. Część jednostek (maksymalnie trzy) możemy oddelegować na tyły, tak by raziły one wrogów atakami dystansowymi – i jako takie są one dla typowych „tanków” niedostępne… którą to możliwością dysponują również nasi oponenci. Jak przystało na fantasy nie zabraknie również możliwości rzucania zaklęć. Nadto na plansz
Skoro gromadzimy surowce, to muszą one czemuś służyć, w tym przypadku zaś chodzi o rozbudowę naszego miasta, co swym konceptem nieco przywodzi na myśl wspominanych wyżej „Hirosów”. Nieco, albowiem liczba miejsc przeznaczonych pod zabudowę jest skromna i musimy dokonywać wyborów pożądanych przez nas kierunków. Mało tego, budynki te możemy ulepszać, lecz tylko pod warunkiem utrzymywania odpowiednio przyjaznych relacji z tą czy inną frakcją, to ostatnie zaś jest uzależnione od wykonywania konkretnych questów i podejmowanych przy tej okazji decyzji. Skutkuje to mniejszą liniowością rozgrywki, każdą z nich czyniąc bardziej unikalnym doświadczeniem.
Co nie pozbawione znaczenia, Disciples: Liberation nie jest ani grą, która „przechodzi się sama”, ani na dwa podejścia umożliwiające obejrzenie napisów końcowych. Doceniając rozmiar całości – uporanie się z którą wymaga kilku dziesiątków godzin – łatwo jednak jest o pewne zmęczenie, i to dość szybko, albowiem pod względem fabularnym nie prezentuje ona najwyższych lotów. Potrafię docenić próby pewnego odświeżenia gatunkowych standardów (elfy niekoniecznie są uosobieniem prawości, nekromanci zaś wcieleniem najczystszego zła), lecz efekt końcowy jest mocno przeciętny, ewidentnie zabrakło błysku wyzwalającego emocje pozostających z graczem po wyłączeniu ekranu.
Atutem gry niewątpliwie jest oprawa. Trudno uznać omawiany tytuł za przełomowy pod tym względem czy wyznaczający nowe standardy, jednakże tak graficy, jak i (choć w mniejszym stopniu) osoby odpowiedzialne za warstwę audio znają swój fach i doskonale wiedzą, czego gracze pragną uruchamiając produkcję osadzoną w settingu heroic fantasy.
Disciples: Liberation to całkiem udana gra strategiczna z nieco mniej udanymi elementami RPG. Nie jest to tytuł monumentalny, na lata, lecz też zdecydowanie bardziej zaawansowany i jakościowy niźli różnorakie „indycze wprawki” (które, żeby nie było, niejednokrotnie wysoko cenię). Nie mam wątpliwości, że historia cyklu nie zakończy się na tej odsłonie.
Bardzo dziękujemy serwisowi GOG.com za udostępnienie kodu recenzenckiego w celu umożliwienia powstania niniejszego tekstu - https://www.gog.com/game/disciples_liberation_gog_edition
Autor: Klemens