Democracy 3
Sztab VVeteranów
Tytuł: Democracy 3
Producent: Positech Games
Dystrybutor:
Gatunek: sim
Premiera Pl:2013-10-14
Premiera Świat:
Autor: Klemens
Tytuł: Democracy 3
Producent: Positech Games
Dystrybutor:
Gatunek: sim
Premiera Pl:2013-10-14
Premiera Świat:
Autor: Klemens
Democracy 3
Produkcja ta stanowi niejako symulator zawodowej polityki, nakierowanej na utrzymanie władzy jako takiej, ale też – przy okazji – realizacji własnych poglądów i skierowania zarządzanego państwa na pożądane tory.
Gra umożliwia nam pokierowanie demokracjami o solidnych fundamentach, tyleż jeśli idzie o kulturę prawną i polityczną, co i gospodarczych – Wielką Brytanią, Stanami Zjednoczonymi, Francją, Niemcami, Australią bądź Kanadą. Kraje te znacząco różnią się między sobą, możemy też w ograniczonym stopniu zmodyfikować ich specyfikę (USA monarchią? Proszę bardzo), tak że rozwiązania gwarantujące nam uznanie w jednych z nich, w drugich będą wręcz skrajnie niepopularnymi.
Democracy 3 stwarza na początku bardzo nieprzystępne wrażenie, które nie ulega niwelacji – przeciwnie, wręcz się wzmacnia – dzięki tutorialowi. O dziwo jednak, gdy w końcu zdecydujemy się zaryzykować poprowadzić rozgrywkę samodzielnie, wszystkie mechanizmy okazują się banalnie zrozumiałymi dosłownie po dwóch, trzech turach.
Rz
eczona pozycja jest bowiem strategią turową, polegającą na podjęciu decyzji, następnie oczekiwaniu na ich przekalkulowanie (krótkim nawet na wiekowych sprzętach), obserwacji efektów i podjęciu dalszych kroków. I tak dalej, i tak dalej, bacząc jednak na nieubłaganie zbliżający się termin wyborów, w trakcie których wyborcy wystawią nam wiążącą ocenę.
W czasie rozgrywki mamy do czynienia z dwoma „surowcami” – tzw. kapitałem politycznym, odzwierciedlającym siłę naszego gabinetu dla przeforsowania własnych planów, który to kapitał jest gromadzony poprzez osobiste zabiegi naszych ministrów, jak też kapitałem klasycznym, „marksowskim”, gromadzonym nade wszystko z podatków, a w mniejszym stopniu i z innych źródeł.
Esencją gry jest nieustanne podejmowanie wyborów – tak światopoglądowych, jak i gospodarczych, ekologicznych, politycznych etc. Niemal każdy z nich wiąże się z jakimiś kosztami, tak finansowymi, jak i zrażając do nas pewne grupy społeczne, celem zaś jest utrzymanie względnej równowagi, tak budżetowej, jak i w zakresie pokoju społecznego. Dość wskazać, że w przypadku zachwiania tego ostatniego może nas spotkać przykrość nawet w postaci zamachu, kończącego naszą karierę polityczną.
Dłuższa rozgrywka uświadamia jednak szereg ograniczeń, którymi obwarowana jest rozgrywka. Nawet posiadając poparcie społeczne na poziomie 99% (na łagodniejszych poziomach trudności nie jest to takie nieosiągalne) nie będzie nam dane dokonać jakichkolwiek zmian konstytucyjnych, nie wprowadzimy jedynowładztwa ani nie zniesiemy powszechności wyborów. W takich sytuacjach jedynym rozwiązaniem jest zakończenie bieżącej rozgrywki i skonfigurowanie kolejnej, trudniejszej.
Gra wyposażona została w szczątkową oprawę audiowizualną, która przy pierwszym kontakcie wręcz odrzuca, później jednak niejako „stapia się” z graczem, zainteresowanym wyłącznie płynnością rozgrywki.
Democracy 3 jest zajmującą grą, kryjącą w sobie bardzo głębokie pokłady edukacyjne i w istocie jawi mi się jako doskonałe narzędzie do wykorzystania w czasie szkolnych zajęć z tzw. wiedzy o społeczeństwie. Jest to pozycja, która doskonale uczy bawiąc i bawi ucząc.
Autor: Klemens
Gra umożliwia nam pokierowanie demokracjami o solidnych fundamentach, tyleż jeśli idzie o kulturę prawną i polityczną, co i gospodarczych – Wielką Brytanią, Stanami Zjednoczonymi, Francją, Niemcami, Australią bądź Kanadą. Kraje te znacząco różnią się między sobą, możemy też w ograniczonym stopniu zmodyfikować ich specyfikę (USA monarchią? Proszę bardzo), tak że rozwiązania gwarantujące nam uznanie w jednych z nich, w drugich będą wręcz skrajnie niepopularnymi.
Democracy 3 stwarza na początku bardzo nieprzystępne wrażenie, które nie ulega niwelacji – przeciwnie, wręcz się wzmacnia – dzięki tutorialowi. O dziwo jednak, gdy w końcu zdecydujemy się zaryzykować poprowadzić rozgrywkę samodzielnie, wszystkie mechanizmy okazują się banalnie zrozumiałymi dosłownie po dwóch, trzech turach.
Rz
W czasie rozgrywki mamy do czynienia z dwoma „surowcami” – tzw. kapitałem politycznym, odzwierciedlającym siłę naszego gabinetu dla przeforsowania własnych planów, który to kapitał jest gromadzony poprzez osobiste zabiegi naszych ministrów, jak też kapitałem klasycznym, „marksowskim”, gromadzonym nade wszystko z podatków, a w mniejszym stopniu i z innych źródeł.
Esencją gry jest nieustanne podejmowanie wyborów – tak światopoglądowych, jak i gospodarczych, ekologicznych, politycznych etc. Niemal każdy z nich wiąże się z jakimiś kosztami, tak finansowymi, jak i zrażając do nas pewne grupy społeczne, celem zaś jest utrzymanie względnej równowagi, tak budżetowej, jak i w zakresie pokoju społecznego. Dość wskazać, że w przypadku zachwiania tego ostatniego może nas spotkać przykrość nawet w postaci zamachu, kończącego naszą karierę polityczną.
Dłuższa rozgrywka uświadamia jednak szereg ograniczeń, którymi obwarowana jest rozgrywka. Nawet posiadając poparcie społeczne na poziomie 99% (na łagodniejszych poziomach trudności nie jest to takie nieosiągalne) nie będzie nam dane dokonać jakichkolwiek zmian konstytucyjnych, nie wprowadzimy jedynowładztwa ani nie zniesiemy powszechności wyborów. W takich sytuacjach jedynym rozwiązaniem jest zakończenie bieżącej rozgrywki i skonfigurowanie kolejnej, trudniejszej.
Gra wyposażona została w szczątkową oprawę audiowizualną, która przy pierwszym kontakcie wręcz odrzuca, później jednak niejako „stapia się” z graczem, zainteresowanym wyłącznie płynnością rozgrywki.
Democracy 3 jest zajmującą grą, kryjącą w sobie bardzo głębokie pokłady edukacyjne i w istocie jawi mi się jako doskonałe narzędzie do wykorzystania w czasie szkolnych zajęć z tzw. wiedzy o społeczeństwie. Jest to pozycja, która doskonale uczy bawiąc i bawi ucząc.
Autor: Klemens