Crusader Kings II

Crusader Kings II
Sztab VVeteranów
Tytuł: Crusader Kings II
Producent: Paradox Interactive
Dystrybutor:
Gatunek: turowa/RTS
Premiera Pl:2012-05-25
Premiera Świat:
Autor: Klemens
Ocena
czytelników 88 GŁOSUJ
OCENA
REDAKCJI 80% procent
Wyroznienie
Głosuj na tę grę!

Crusader Kings II

Długo się zbierałem do napisania recenzji gry Crusader Kings II, co po części może ją dezaktualizować w oczu wielu czytelników, lecz uprzejmie proszę o potraktowanie niniejszego tekstu jako oceny gry w kategoriach nie danej chwili, lecz niejako wszech czasów, a więc także rok, dwa albo lat pięć po stworzeniu niniejszego tekstu.
crusader-kings-ii-10000-1.jpg 1Przyjęta perspektywa w pełni odpowiada konwencji gry, która wymaga od gracza zaangażowania liczonego dziesiątkami godzin, co jest niespecjalnie wykonalne przy dwóch czy trzech podejściach – od razu bowiem pragnę zaznaczyć, iż przedmiotowa produkcja jest wciągająca, ale po czasookresie zbliżającym się do dwucyfrowego wyniku liczonego w godzinach nie wyzwala ona na tyle silnego efektu „jeszcze jednej tury”, by się w niej zatracić. Co poniekąd zresztą może być poczytane niniejszej produkcji na plus.

Ale ale – z czym to się je? Otóż Crusader Kings II to produkcja w stylu Europy Universalis, osadzona w realiach czasowych bezpośrednio prezentowanych w sztandarowej produkcji Paradox Interactive – czyli w średniowieczu, liczonym od bitwy pod Hastings, a kończącym się w okresie Wojny Stuletniej. Gracz wciela się w jednego z władców ówczesnej Europy – czy to noszącego tytuł hrabiowski, czy też książęcy tudzież w końcu królewski. Oczywiście wybór ten ma niebagatelne znaczenie, bowiem od niego zależy skala i rodzaj obowiązków gracza – czy to w zakresie obrony swych wasali, czy też w zakresie służby wojskowej w armii swego seniora.

Gra zręcznie przeplata ze sobą trzy różne sfery, a mianowicie sferę militarną, ekonomiczną oraz, nazwijmy ją, dyplomatyczną. Zaznaczyć jednak muszę, że kolejność przedmiotowego wyliczenia nie jest przypadkowa, każda kolejna bowiem sfera jest coraz ważniejsza. Zwycięstwo na wojnie, jakkolwiek znowu nie tak bagatelne i możliwe do osiągnięcia w sposób „barbarzyński” przeciwko „zdegenerowanym” kulturom wyższym, jest w istocie samo w sobie porażką, znacznie bardziej efektywne jest bowiem osiągnięcie tożsamego wyniku posługując się instrumentami dyplomatycznymi.

A właśnie wspominając o tych ostatnich – to nie tylko zwykłe zawieranie paktów i sojuszy, a następnie ich zmiana w jak najdogodniejszym dla siebie momencie. Możliwości jest znacznie więcej – chociażby moja ulubiona polityka dynastyczna, pozwalająca zdobyć przy ołtarzu i w alkowie to, czego wcześniej nie mogły uzysk
ać całe armie. Choć w odpowiednim momencie wrażenie noża w odpowiednie plecy także może być przydatne, jeśli nie konieczne.

Przy tym elemencie zresztą należy zatrzymać się na dłużej, wskazując jednak na ogromne ryzyko związanych z tym planów. Ot, wyobraźmy sobie, że w końcu zawieramy właściwe małżeństwo i pozostaje tylko czekać na osobę następcy… a ten uporczywie nie chce się narodzić, bo jeden z małżonków okazuje się bezpłodny tudzież rodzą się same córki, bezwartościowe z punktu widzenia następstwa tronu, ewentualnie tenże następca się rodzi, szybko wszakże okazuje się debilem tudzież osobą nawet i zdrową na umyśle, obarczoną wszakże poważnym defektem fizycznym (o trądzie nie wspominając), dyskwalifikującym go w oczach współczesnych jako władcę. Przykłady można mnożyć, niemniej do każdego zdarzenia losowego wymagającego od gracza konieczności podjęcia decyzji trzeba podchodzić w sposób wysoce przemyślany.

A skoro już o zdarzeniach losowych mowa – stanowią one kolejny duży urok gry, sprawiający, że ta się nie może opatrzyć, a przynajmniej nie nastąpi to zbyt szybko, ich ilość, jakkolwiek bowiem ograniczona, liczona jest w dziesiątkach i setkach. Wyobraźmy sobie bowiem, iż snujemy już od dawna misterną intrygę wymierzoną w osobę, która jest w pełni przekonana o naszych przyjacielskich relacjach. I gdy już jesteśmy tuż przed jej kresem, nagle pojawia się okno informujące nas, że jeden z naszych współspiskowców się spił i po pijanemu wygadał wszystko. Bogiem a prawdą akurat z taką wiadomością się nie spotkałem i usłyszałem o niej od jednego z VVeteranów, niemniej nie jeden raz zdarzyło mi się samemu spotkać z komunikatem, który rozbawił mnie przez łzy.

Gry Paradoxu cieszą się wśród domorosłych strategów opinią bardzo ciekawych produkcji, w których z ilością dobrych pomysłów walczy ilość bugów, szczególnie w edycjach premierowych. Niestety nie inaczej było z Crusader Kings II, co gorsza jednak, mimo kolejnych poprawek wprowadzanych patchami, ujawniały się nowe błędy zaimplementowane w drodze dodatków DLC. Mało tego, nawet nie instalując tych dodatków gracz był raczony nowymi błędami, a to crusader-kings-ii-10000-2.jpg 2wskutek „łatek” rzekomo poprawiających wspomniane add-ony. Wpływ tych błędów na samą rozgrywkę nie jest duży, niemniej nie pozwala przyjąć, że ma się do czynienia z produkcją dopieszczoną.

A skoro już o dodatkach DLC mowa – są one (mowa oczywiście o tych większych, a nie zwykłych „naciągajkach” w rodzaju edytorów twarzy etc.) bez wyjątku wartościowe, choć w przypadku niektórych z nich – jak tych poświęconych światowi islamu oraz Bizancjum – zachodziłem w głowę, dlaczego nie były one zaimplementowane w edycji podstawowej. Tzn. doskonale wiem dlaczego (kasa, misiu, kasa), niemniej dotychczas nieco inaczej postrzegałem politykę twórców z Paradox Interactive.

Niewątpliwym atutem gry jest jej oprawa audiowizualna, która z pewnością nie zestarzeje się, niewiele w niej bowiem jest do poprawienia. Jakiekolwiek bowiem wyostrzanie grafiki etc. prowadziłoby raczej do zmniejszenia czytelności map. Ot, wzorem „jedynki” można by było tylko wrócić do prezentacji prowincji, w postaci chociażby prostych ilustracji. Z kolei muzyka była dla mych uszu czystą rozkoszą – nie było właściwie motywu muzycznego, który by mi nie sprawiał przyjemności. Nie mogłem się pozbyć wrażenia, iż autor soundtracku chciał mi przedstawić swoją własną opowieść.

Crusader Kings II nie jest grą idealną, czy to od strony technicznej, czy to od strony konceptualnej. Jeśli idzie o ten ostatni element widzę chociażby możliwość wprowadzenia opcji rozgrywania bitew na wzór gier z serii Total War. Niemniej jednak miłośnicy „Pieśni Lodu i Ognia” powinni czuć się w swoim żywiole, a to ze względu na naprawdę znakomicie rozwiniętą warstwę dynastyczną oraz dyplomatyczną. Crusader Kings II to po prostu dużo większe i lepsze Sengoku, czyli gra, która skradła mi już niejeden dzień. Jestem po prostu pewien, że jeszcze za pięć lat – o ile nie nastąpi jakiś kataklizm astronomiczny tudzież matrymonialny – Mroczne Wieki II wzorem „jedynki” będą regularnie uruchamianą przeze mnie aplikacją.

Autor: Klemens
skomentuj
KOMENTARZE NA TEMAT GRY
więcej komentarzy dodaj komentarz
RECENZJE CZYTELNIKÓW
ILOŚĆ RECENZJI - ŚREDNIA OCENA - % więcej recenzji dodaj recenzję