Crossroads Inn

Crossroads Inn
Sztab VVeteranów
Tytuł: Crossroads Inn
Producent: Kraken Unleashed Studio
Dystrybutor: CDP
Gatunek: Ekonomiczna
Premiera Pl:2019-10-23
Premiera Świat:
Autor: Klemens
Ocena
czytelników bd GŁOSUJ
OCENA
REDAKCJI 55% procent
Głosuj na tę grę!

Crossroads Inn

Drzewniej bywało, iż niemal nie było miesiąca, no może kwartału, w trakcie którego gracz nie zostałby uraczony symulatorem takiego czy innego biznesu, kładącym nacisk na „dopięciu” cyferek, a tylko pobocznie oferujących jakieś drobne urozmaicenia w postaci fabuły czy możliwości bezpośredniego wcielenia się w osobę klienta tudzież przedstawiciela własnego fachu. Obecnie proporcje uległy odwróceniu, z niemałym entuzjazmem przyjąłem więc zapowiedzi o Crossroads Inn, wierząc, iż tytuł ten pozwoli wrócić do źródeł, a przy okazji może wyleje nieco miodu na me erpegowe serduszko. Czy tak się stało w istocie?
crossroads-inn-20543-1.jpg 1Zabawę zaczynamy od wzniesienia naszej karczmy – co prawda w trakcie pierwszej „misji” jakimiś zalążkami już dysponujemy, stanowią one jednak raczej li tylko punkt wyjścia, wręcz dosłownie przedsionkiem. Budujemy więc właściwą salę gościnną, kuchnię, musimy też pamiętać, że jedzenie i napitki same się nie zrobią, wypadałoby więc zatrudnić jakąś siłę roboczą oraz zamówić stosowne produkty, w końcu zaś zająć się ich przyrządzeniem… i to właściwie wszystko. Naturalnie nieco przesadzam i ironizuję, później bowiem przydadzą nam się również pokoje noclegowe czy sale gry, wraz z postępami rozgrywki uzyskujemy również dostęp do kolejnych i kolejnych przedmiotów (choć uczciwie rzecz biorąc trudno wytłumaczyć w przypadku większości z nich, dlaczego dopiero na pewnym etapie, bynajmniej to nie cena jest barierą), jednak razi skromność dostępnych opcji.

Nawet i przy tak skromnej liczbie dostępnych pomieszczeń (zapomnijcie o budowie stajni czy organizacji konkursów minstreli) jednym z głównych zmartwień towarzyszących graczowi pozostaje brak wolnej przestrzeni. Naturalnie rolą gracza jest budowa karczmy a nie centrum gastronomiczno-hotelarskiego (choć w sumie – niby dlaczego nie?), niemniej jednak możemy zapomnieć o postawieniu własnej tawerny Pod Pomocną Dłonią.

Autorzy postanowili w nieco większych stopniu rozwinąć elementy właściwe dla produkcji cRPG. W konsekwencji wplątujemy się w intrygi snute przez graczy toczących bój o najwyższą stawkę – królewską koronę, my zaś możemy ich w tym wesprzeć lub stanąć im na drodze. Nadto możemy się zająć wyzwaniami o bardziej lokalnym charakterze, chociażby poprzez pośrednictwo w rugowaniu bandytów czy jakichś maszkar. Pamiętajcie, że odbierając kiedyś zlecenie z tablicy nie tylko ktoś musiał wywiesić stosowne ogłoszenie, lecz również umożliwić
jego umieszczenie. To my.

Na dzień dzisiejszy gra choć formalnie miała już swoją oficjalną premierę, to jest łatana niemal każdego dnia. Doprawdy zaś ze wszech miar wymaga ona stosownych łatek. Najbardziej szwankuje – eufemistycznie pisząc – sztuczna inteligencja poszczególnych postaci, które mają tendencję do notorycznego blokowania się w drzwiach czy na innych obiektach, również dobór zadań nie jest zbyt szczęśliwy, czasami miast oczekiwać, iż w końcu któryś z podwładnych łaskawie ruszy się w celu naprawy krzesła czy wymiany świec w żyrandolu lepiej jest po prostu ręcznie sprzedać wadliwy element i na jego miejsce zakupić drugi tożsamy egzemplarz. Jak na dwie dekady po premierze pierwszej odsłony serii The Sims – słabo.

Razi również nieco oprawa wizualna. Nie chodzi o brak pewnej ogólnej estetyki (choć ta czcionka przy prowadzeniu dialogów, cóż, niejedna mocno specyficzna opcja dostępna w takim Wordzie potrafi bardziej cieszyć oczy), ale optymalizacja kodu gry pozostawia wiele do życzenia. Detale produkcji nie są oszałamiające - przy czym dla klarowności wywodu zaznaczę, iż mam na myśli ustawienia ultra), tymczasem ma ona tendencje do krztuszenia się. Mój sprzęt nie jest wedle stanu na początek listopada 2019 roku absolutnie „hajendowy”, niemniej umożliwia mi płynną i w pełni satysfakcjonującą rozgrywkę na najwyższych ustawieniach w (lista jest celowo długa, by uniknąć zarzutów o niemiarodajne porównanie, w żadnym razie nie służy ona jakimkolwiek przechwałkom, co to, to nie) Dziki Gon, Total War: Three Kingdoms, crossroads-inn-20543-2.jpg 2 Anno 1800, Two Point Hospital, X4: Foundations czy Frostpunka. W przypadku Crossroads Inn tego niestety nie mogę powiedzieć…

Nieco lepiej wykonali swoją pracę spece od muzyki, przygrywając w tle wesoło i filuternie, zabrakło mi jednak motywów zdolnych do stanięcia w szranki z „tawernianymi” utworami właściwymi dla produkcji studia Black Isle czy piosenkami z The Bard’s Tale IV. Momentami zresztą odniosłem wrażenie, iż twórcy gry dość mocno inspirowali się rzeczonymi produkcjami (co akurat grzechem nie jest).

Sięgając po rzeczoną produkcję liczyłem na to, iż w końcu będę mógł sobie dać spokój ze zbawianiem świata, ubijaniem coraz bardziej groteskowych maszkar czy polowaniem na szczu… no dobra, z tym może się nieco liczyłem i poniekąd zostałem tym uraczony – w każdym bądź razie, że nie tyle będę sławą, co w ich cieniu będę zbijał kabzę, obserwując fascynujące wydarzenia z bezpiecznej i buchalteryjnie satysfakcjonującej odległości. Niestety, Crossroads Inn, pomimo dość niestandardowego podejścia do choćby kilku tematów (np. dostępności usług tzw. pogotowia hormonalnego dla klientów naszego przybytku, zresztą dość bezpruderyjnie okazanych) to na dzień dzisiejszy produkcja wymagająca – wręcz wołająca o nie – szeregu poprawek, i to pod niemal każdym względem, bez których nade wszystko frustruje. Niemało dziegciu jest w tej beczce…

Autor: Klemens
skomentuj
KOMENTARZE NA TEMAT GRY
więcej komentarzy dodaj komentarz
RECENZJE CZYTELNIKÓW
ILOŚĆ RECENZJI - ŚREDNIA OCENA - % więcej recenzji dodaj recenzję