Colonial Conquest

Sztab VVeteranów
Tytuł: Colonial Conquest
Producent: Argonauts Interactive
Dystrybutor:
Gatunek: Strategia turowa
Premiera Pl:0000-00-00
Premiera świat:
Autor: Klemens
Tytuł: Colonial Conquest
Producent: Argonauts Interactive
Dystrybutor:
Gatunek: Strategia turowa
Premiera Pl:0000-00-00
Premiera świat:
Autor: Klemens
Colonial Conquest

Gracz staje przed szansą podboju całego świata, jego mapa nie zawiera właściwie żadnych białych plam, a co jeszcze ciekawsze, nie wyłącza z tego zakresu również obszaru metropolii – jeśli więc marzymy o tym, by wmaszerować armią carów do Berlina czy Konstantynopola bądź w ślad za Wi
Niestety, niejako zrównanie konfliktów metropolitalnych oraz zamorskich w istocie wymagało uproszczenia rozgrywki, i to znacznego. Zasady rządzące rozgrywką można opanować dosłownie w kilka minut, szybko bowiem uświadamiamy sobie, od czego zależy produkcja wojska – które dzieli się jedynie na jednostki lądowe i morskie, bez dalszego zróżnicowania – jak też gromadzenie funduszy, podobnie jak toczenie starć, sprowadzających się do dość prostej arytmetyki. Prostotę tego tytułu najlepiej obrazuje fakt, iż jest on pozbawiony jakiegokolwiek modułu dyplomacji – możemy zapomnieć o reinterpretacji kongresu berlińskiego etc.
Nie wdając się w głębsze rozważania na tle mechaniki rzeczonej pozycji najlepiej jest ją streścić słowem „planszówkowa” – ruchy wykonujemy

Właściwie jedynym atutem rzeczonej produkcji jest jej oprawa audiowizualna, choć nie jest ona zdolna wywołać żadnych zachwytów – jakkolwiek trudno określić ją mianem pięknej czy zapadającej w pamięć, przyciąga ona wszystkich miłośników kontemplatorów map.
Colonial Conquest to niestety produkcja obiecująca znacznie więcej niż faktycznie ma do zaoferowania. W istocie jest to gra dość uboga, łatwo przemawiająca do wyobraźni, lecz równie szybko uświadamiająca, że niewiele ma ona wspólnego z historyczną rzeczywistością. Niestety, ale w żadnym razie nie jest to substytut dla takiego staruteńkiego (bądź odnowionego) Colonialismu czy choćby również dość leciwej Victorii.
Autor: Klemens