Chivalry 2

Chivalry 2
Sztab VVeteranów
Tytuł: Chivalry 2
Producent: Torn Banner Studios
Dystrybutor: Koch Media Poland
Gatunek: gra akcji
Premiera Pl:2021-06-08
Premiera Świat:
Autor: Klemens
Ocena
czytelników bd GŁOSUJ
OCENA
REDAKCJI 85% procent
Głosuj na tę grę!

Chivalry 2

Gry nastawione na rozgrywkę wieloosobową można liczyć nawet nie w pęczkach, co właściwsze dla ich szacowania będzie odwoływanie się do miriad i „legijonów”. Ogromna baza graczy niewątpliwie jest łakomym kąskiem dla każdego dewelopera o ekonomicznym zacięciu, należy jednak liczyć się z rynkiem niezwykle konkurencyjnym. W konsekwencji nieco zaskakuje fakt, że niektóre potencjalnie atrakcyjne konwencje są niemal niewykorzystywane. Za takową uważam choćby gry ukierunkowane na walkę bronią białą, w średniowiecznych czy antycznych klimatach. I tu właśnie swoją niszę dostrzegli twórcy serii Chivalry.
chivalry-2-25085-1.jpg 1Zaznaczę już na wstępie – miłośnicy rozgrywek w domowym zaciszu niespecjalnie mają czego szukać w przypadku drugiej odsłony omawianego cyklu, jest to bowiem produkcja wybitnie ukierunkowana na boje w towarzystwie innych „białkowców”. Owszem, czasami producenci próbują chociażby symulować troskę o użytkowników preferujących samotniczą zabawę (lub łącza internetowe o niespecjalnie wysokiej przepustowości), lecz ludzie z Torn Banner Studios do takowych się nie zaliczają. No dobra, jest dostępny tryb offline z botami, śmiem jednak twierdzić, że algorytmy AI tych ostatnich posiadają ze dwie dekady, całość więc sprowadza się do bezmyślnej rąbanki.

Autorzy zdecydowali się nie oddawać graczom zupełnej swobody w kreacji ich postaci, lecz oferują im cztery predefiniowane klasy – rycerza, piechura, łucznika i berserka – z których każda z nich posiada dalsze trzy podklasy. W istocie wystarczy to do satysfakcjonującego zróżnicowania i urozmaicenia rozgrywki, albowiem różne zestawienia pozwalają na stosowanie różnorakich taktyk.

Taktyk, albowiem uwzględniając niewątpliwie zręcznościowy charakter zabawy podejście „kupą, mości panowie” wiedzie do szybkiego i
niechybnego końca, dalekiego wszakże od chwalebności. Pamiętać jednak należy, że nie mamy do czynienia z soulslikiem cechującym się morderczym realizmem, nasze postacie mogą bowiem dysponować talentami właściwymi raczej dla gier fantasy (choć bez przesady, mamy tu do czynienia raczej z pewną umownością).

Warto zwrócić uwagę na dość równorzędne potraktowanie przez autorów ujęć pierwszo- i trzecioosobowych, z których każde ma (czy też raczej miewa) swoje zastosowanie. Gracz może się swobodnie pomiędzy nimi przełączać i czasami jest to więcej niż wskazane, śmiem więc twierdzić, iż niejednokrotnie gracz czując się skrzywdzonym rozwojem wypadków tak naprawdę winien utyskiwać nad własnym brakiem rozwagi czy elastyczności.

Dostępne tryby nie szokują, trudno którykolwiek z nich uznać za szczególnie odkrywczy, najbardziej dopieszczona wydaje mi się jednak wariacja CTF, nie sprowadzająca się wyłącznie do kontrolowania określonego obszaru, lecz wymagająca wykonania pewnych dodatków misji. Muszę jednak przyznać, że odczułem niemały niesmak wskutek zetknięcia się z jedną z nich, a mianowicie zadaniem… wymordowania wioski. Owszem, ma to niemało wspólnego z realiami historycznymi, niemniej jednak uważam, że nie wszystko w histchivalry-2-25085-2.jpg 2orii jest wartościowe, o co to nie!

„Krwistość” tytułu daje się odczuć tym bardziej z uwagi na oprawę omawianego tytułu – ta bowiem autentycznie cieszy oczy i uszy, ze wszystkich stron naszych uszu dobiegają jęki, łatwo jednak samemu stać się źródłem takowych, a to poprzez zagapienie się… Autorzy zastosowali tutaj zresztą dość przemyślny trik, mapy są bowiem w istocie dość małe (w konsekwencji czego nie mamy również co liczyć na starcia armii liczonych w setkach), ale dopieszczone w najdrobniejszych detalach. Interesujące okazało się również podejście twórców do umuzykalnienia – a mianowicie takowe przez zdecydowaną większość rozgrywki jest nieobecne, jednak jego pojawienie się niczym w najbardziej epickich blockbusterach zwiastuje nam wkroczenie starcia w finalny etap.

Zwykłem unikać gier wieloosobowych niczym ognia, zdarzyło mi się bowiem przyłapać siebie samego na przywitaniu przez wschód słońca, gdy „już za chwilę” miałem się kłaść spać. Podczas zabawy z Chivalry II dostrzegłem u siebie wszelkie oznaki tego, iż tego rodzaju historia mogłaby się powtórzyć. Jeśli więc dysponujecie stosownym czasem, warto odrzucić na bok wyeksploatowane do cna karabiny i snajperki oraz sięgnąć po miecz tudzież łuk.

Autor: Klemens
skomentuj
KOMENTARZE NA TEMAT GRY
więcej komentarzy dodaj komentarz
RECENZJE CZYTELNIKÓW
ILOŚĆ RECENZJI - ŚREDNIA OCENA - % więcej recenzji dodaj recenzję