Na Catherine zwróciłam uwagę już dawno, bowiem sławna Persona bardzo mi się podobała, a Catherine robili właśnie jej twórcy i widać znaczne podobieństwo.

Przede wszystkim w grę wpleciono całkiem niezłe anime. Absurdalne, momentami groteskowe, ale nadal wciągające. Wcielamy się w Vincenta, programistę, który dowiaduje się, że jego dziewczyna podejrzewa u siebie ciążę. Nie czuje się gotowy ani na małżeństwo, ani tym bardziej na dziecko. Odpowiedzialność to nie jest coś do czego dorósł. W związku z tym przeżywa ogromny stres, wieczorami upija się z kumplami w knajpie (od nas zależy ile w niej zostaniemy, ile wypijemy i z kim porozmawiamy), a nocami śni koszmary w których ciągle przed czymś ucieka wspinając się po sześcianach. Oczywiście to przed czym ucieka jest ściśle powiązane, z tym czego się boi. Więc choć wydaje się to logiczne, to jednak kreacje niektórych bossów, mogą ryć banię... w końcu to Japończycy, nie ma u nich hamulców czy tematów tabu.
Gra stopniuje odpowiednio poziom trudności. Pozwala
nam na poczucie się pewnie w danej sytuacji, po czym dokłada dodatkowe pułapki, czy zwiększa tempo. W pewnym momencie już wspinamy się w olbrzymim stresie, bowiem gonią nas coraz szybciej, a wieże są coraz węższe i bardzo łatwo jednym nieprzemyślanym ruchem utknąć na niższych poziomach. I tutaj duży ukłon w stronę twórców, bowiem większość gier logicznych jest po prostu nudna. Daje masę czasu na samo myślenie, tracąc na dynamice, a tutaj nie sposób było się nudzić. Fabuła z czasem też zaczyna nabierać rumieńców i gra po prostu wciąga. Ma kilka niepotrzebnych opcji, które wciśnięto w nią na siłę, jak zmiana muzyki w pubie, pójście do kibla by obejrzeć nieprzyzwoite foty, czy... picie... Reszta gameplayu to dyskusje z innymi, podejmowanie decyzji co do tego, jak widzimy nasze przyszłe życie i nocne wspinaczki. Część wyborów, które podejmujemy jest tylko pozorna, ale ogół zbiera się na to jak si

nasza postać zachowa w krytycznym momencie i jakie zakończenie uda nam się osiągnąć (są 3).
Gra wyszła pierwotnie na PS3, niedawno trafiła również na PC, a jej odświeżona i rozszerzona wersja
FULL BODY trafiła również na PS4, warto więc sięgnąć po tą produkcję, bo w ogóle się nie zestarzała, nadal dostarcza masy frajdy. Jedyne co może nas w niej irytować to sterowanie bohaterem, który jest bardzo podatny na najlżejsze ruchy gałką pada, ale też nie zawsze obróci się w stronę, w którą akurat chcemy i operacja kamerą, która nie zawsze się nas słucha, a czasem ma swoje zabiegi zbliżenia na miejsca, które kompletnie nas nie interesują, przez co musimy ze wspinaczką zaczekać chwilkę, aż wróci do normy. Jednak da się do tego przyzwyczaić, a mało jest gier na rynku, które wyróżniają się swoją kreatywnością, więc mocno polecam, jak również uprzedzam, że umrzeć można tak dużo razy, co w
Dark Soulsach;).
Autor: tenshi_chan