„Dla leniwych - czyli recenzja Castle Strike w 1200 znakach”

Castle Strike to kolejny trójwymiarowy RTS rozgrywający się w realiach średniowiecznych. Kolejny nie znaczy jednak w tym przypadku wtórny, albowiem gra posiada kilka interesujących rozwiązań. Fabuła opowiada o fikcyjnej historii rozgrywającej się w czasach wojny stuletniej i pozwala stanąć na czele wojsk trzech nacji: Anglii, Niemiec i Francji. Castle Strike wyróżnia uproszczony system sterowania, który dotyczy zarówno kwestii ekonomicznej jak i walki- część funkcji jest zautomatyzowana (jak chociażby ustawianie łuczników z tyłu formacji), inne znacznie ułatwione (zarządzanie ekonomią za pomocą systemu suwaków). Główną atrakcją gry jest budowanie własnych warowni i przede wszystkim zdobywanie fortec przeciwnika. Do tego celu możemy wykorzystać imponujący arsenał machin oblężniczych, katapult, dział i taranów. Castle Strike posiada zaskakująco dobrą oprawę graficzną, którą można docenić tym bardziej, iż kamera umożliwia nam na szczegółowe zbliżenia i spoglądanie z przeróżnych perspektyw. Pomimo kilku uciążliwych wad gry (słaba oprawa dźwiękowa, denerwujące przerywniki filmowe), mimo wszystko polecam, bo Castle Strike wnosi choć malutki powiew świeżości do skostniałego w ostatnim czasie gatunku RTS-ów.